Spryciarz

Grupa H należy do bardzo wyrównanych. O awans do fazy pucharowej powalczą w niej Belgia, Rosja, Algieria oraz Korea Południowa.

Bardzo ciężko wskazać zdecydowanego faworyta, nie mniej jednak europejskie zespoły na czele z Belgią powinny dyktować tutaj warunki. Podopieczni Marca Wilmotsa kreowani są od dłuższego czasu na czarnego konia Mistrzostw świata i bardzo jestem ciekaw jak zaprezentują się w fazie grupowej turnieju.

Korei Południowej oraz Algierii nie można lekceważyć, bo obie reprezentację kopać w piłkę potrafią, mają w swoich szeregach kilka znanych nazwisk i mecze z nich nie koniecznie muszą być łatwe i przyjemne.

#bookie-advert-totolotek#

Złote pokolenie Belgów

Jako pierwsi rywalizację w tej grupie rozpoczną Belgowie, którzy zmierzą się z zespołem Algierii. Faworytem bukmacherów są tutaj Czerwone Diabły i trudno się z tym nie zgodzić. Nie brakuje głosów, że Belgowie mają ogromną szansę znaleźć się w strefie medalowej, bo skład mają naprawdę imponujący. Wiadomo, że same nazwiska bez dobrego trenera, koncepcji, przemyślanej taktyki oraz zgrania nie wiele pomogą, ale wydaje się, że podopieczni Wilmotsa mają  to wszystko po swojej stronie.

Belgów na tak wielkiej imprezie zobaczymy po raz pierwszy od 2002 roku, a wydaje się, że zawodnicy czują nie wiele mniejszą presję niż Brazylijczycy. W 1/8 finału w Korei i Japonii to właśnie z nimi przyszło im się mierzyć, a jedną z gwiazd belgijskiej kadry był właśnie Marc Wilmots, który może się obecnie pochwalić kadrą znakomitych piłkarzy. Aż 11 zawodników na co dzień gra w Premier League, a takie nazwiska jak Thomas Vermaelen, Daniel van Buyten, Romelu Lukaku czy Eden Hazard mówią same za siebie, a jest ich znacznie więcej. Thibaut Courtois i Simon Mignolet to jedni z najlepszych bramkarzy na świecie, szczególnie ten pierwszy, który rozegrał fantastyczny poprzedni sezon w barwach Atletico Madryt. Wielkim nieobecnym jest Cristian Benteke, gracz Aston Villi nie zdołał wyleczyć kontuzji.

Belgowie przez fazę eliminacyjną przeszli jak burza wygrywając osiem z dziesięciu meczy i tracąc zaledwie cztery bramki. Mało kto pamięta, by Czerwone Diabły miały tak ogromny potencjał i zespół tak naszpikowany gwiazdami. Nikogo więc nie dziwi, że postawiona im poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko.

Algierczycy to nie chłopcy do bicia

Algieria po raz ostatni zagrała na Mundialu w 2010 roku w Republice Południowej Afryki, a tegoroczny finał Mistrzostw świata będzie dla nich czwartym, dla porównania Belgowie zanotują dwunasty udział. Cztery lata temu zakończył swój występ już w fazie grupowej bez strzelonej bramki po dwóch porażkach ze Słowenią i Stanami Zjednoczonymi oraz bezbramkowym remisie z Anglią.

W swojej grupie eliminacyjnej do Mistrzostw Świata także nie mieli większych problemów, a decydujący był dwumecz z Burkiną Faso. Na wyjeździe przegrali 2:3, ale przed własną publicznością zdołali zapewnić sobie awans skromnie wygrywając 1:0. W swojej kadrze nie mają tak wielu znakomitych zawodników jak Czerwone Diabły, ale Sofiane Feghouli z Valencii, Saphier Taider z Interu Mediolan, Ghoulam z Napoli to postacie znane fanom europejskiej piłki. Spokojnie można wymienić jeszcze kilka nazwisk, które regularnie grywają w mocnych pierwszoligowych zespołach w Europie.

Algieria przygotowując się do Mundialu pokazała, że z drużynami ze Starego Kontynentu potrafi sobie radzić. Wygrane ze Słowenią, Armenią czy Rumunią nie na każdym robią wrażenie, ale z pewnością warto są odnotowania.

Belgia wygra z Algierią

Obie drużyny po raz ostatni mierzyły swoje siły w 2003 roku w meczu towarzyskim. Czerwone Diabły pewnie pokonały rywala 3:1 na stadionie Algierii. Rok wcześniej doszło do ich pierwszego starcia i w Brukseli padł bezbramkowy remis. Podopieczni Marca Wilmotsa niewątpliwie są tutaj faworytami, ale pierwszy mecz na takim poważnym turnieju od dłuższego czasu może sprawić, że nie będą jeszcze w pełnym gazie na mecz otwarcia w ich grupie. Mają fantastyczny skład i jeśli tylko odpalą, to mogą zajść bardzo daleko na tych mistrzostwach, a dwie klasy słabszy zespół z Afryki nie powinien im w tym zbytnio przeszkadzać.