Spryciarz

Zdecydowanym faworytem spotkania jak i głównym pretendentem do wygrnia grupy A są gospodarze turnieju. Brazylia podejmie w inauguracyjnym meczu turnieju Chorwację i reprezentacja ze Starego Kontynentu skazana jest tutaj na porażkę. Nikt nie wyobraża sobie, aby Canarinhos stracili choćby punkt w trakcie grupowej rywalizacji.

Oczekiwania kibiców i całego narodu względem swojej reprezentacji są ogromne, a apetyty wzrosły po zwycięstwie w Pucharze Konfederacji, gdzie Brazylia w finale 'przejechała' się po Hiszpanii wygrywając 3:0.

Czy Neymar spełni nadzieje Canarinhos?

Nikogo więc nie powinno dziwić, że po takim sukcesie trener Scolari nie będzie na siłę szukał zmian. Jednak oprócz mocnych stron można znaleźć w składzie Brazylii także jej słabsze strony i taką na pewno jest pozycja bramkarza. Oprócz emerytowanego Julio Cesara, bo jak inaczej nazwać jednego z najlepszych golkiperów europejskiej piłki, który przechodzi do MLS na stare lata, w kadrze znaleźli się również dwaj bramkarze na co dzień występujący w lidze brazylijskiej, którzy nie mają nawet piętnastu rozegranych spotkań w drużynie narodowej. Mając jednak taką silną formację defensywną jak Canarinhos być może bramkarz nie będzie musiał być czołową postacią meczu, bo muszę przyznać, że obrona Brazylijczyków imponuje mi chyba najbardziej ze wszystkich.

#bookie-advert-forbet#

Reprezentacja gospodarzy to także brak czołowego napastnika, bo Jo czy Fred do takich nie należą, mimo że ten drugi strzelił łącznie w Pucharze Konfederacji aż pięć bramek, to snajperem nie można go nazwać. Zespołowi zdecydowanie brakuje kogoś takiego jak Diego Costa, jak wiadomo ten wybrał grę dla Hiszpanii. Takiego zawodnika z pewnością trudno będzie zastąpić, ale wielce prawdopodobne, że odpowiedzialność za strzelanie bramek ponownie weźmie na siebie Neymar, który aspiruje na gwiazdę tego turnieju podobnie jak miało, to miejsce podczas Pucharu Konfederacji, gdzie zdobył cztery bramki, niesamowitą formą błysnął też w sparingu z Panamą.

Kapitalne trio z Chorwacji przepisem na sukces?

Chorwacji nie poszczęściło się w losowaniu trafiając w pierwszym meczu na gospodarza Mundialu, który jest także faworytem do zdobycia trofeum, ale to wcale nie skreśla szans Hrvatskiej na wyjście z grupy. Wręcz przeciwnie uważam, że to reprezentacja prowadzona przez Niko Kovaca znajdzie się na drugim miejscu za Canarinhos zostawiając w tyle Meksyk i Kamerun.

Chorwacja to bardzo solidna drużyna mimo że awans wywalczyła dopiero w barażach kosztem Islandii. W składzie mają choćby Mandzukicia, który w tym sezonie strzelił sporo bramek dla Bayernu, Ivana Rakiticia-pierwszoplanową postać w składzie Sevilli, która zdobyła puchar Ligi Europy, a przede wszystkim Lukę Modricia, który wraz z Realem Madryt sięgnął w tym sezonie po Champions League.

Nie boję się stwierdzenia, że miniony sezon był najlepszy w karierze dla każdego z nich. Są również gracze nie co starsi i bardziej doświadczeni jak Srna czy Olić, dla których pewnie to ostatnie Mistrzostwa Świata, ale taki skład i życiowa forma kilku graczy musi zaprocentować.

Brazylia wygra mecz inauguracyjny!

Nie wyobrażam sobie tutaj innego wyniku jak pewne zwycięstwo Canarinhos. Nie liczyłbym jednak na pogrom w ich wykonaniu, bo Chorwacja to nie chłopcy do bicia. Odstępują klasowo od gospodarzy, ale nie na tyle by dać się zlać wyżej notowanemu rywalowi, wyniki 2-0 lub 3-1 są bardzo prawdopodobne. Zwycięstwo Brazylijczyków na rozpoczęcie piłkarskiego święta jest bezapelacyjne.