W tym tygodniu czekają nas kolejne starcia w Lidze Mistrzów. To już 5. kolejka rundy grupowej i z tej okazji przeanalizujemy spotkanie Barcelona - Borussia Dortmund. Drużyny rozegrały już spotkanie na Signal Iduna Park, które zakończyło się wynikiem bezbramkowym, jednak mimo to było obfite w emocje. Najciekawszym momentem była sytuacja z 57. minuty, kiedy to Marco Reus (Borussia Dortmund) nie wykorzystał rzutu karnego. Świetną interwencją popisał się wówczas Marc-Andre Ter Stegen (Barcelona). W tamtym czasie było sporo hejtu pod adresem wyjazdowych spotkań Blaugrany. Zarzucano piłkarzom i to podstawnie, że zwyczajnie nie radzą sobie w grze poza domem bez Leo Messiego (Barcelona) w składzie. Miało to przełożenie również i w tym meczu, ponieważ statystyki na niekorzyść Barcelony były brutalne, a Argentyńczyk wszedł dopiero w 59. minucie. Tak czy inaczej udało się zyskać, cenny na tamten okres, punkt. Borussia przystępowała do tego meczu w znacznie lepszych nastrojach najlepszym okresie gry w Bundeslidze pokonując wówczas Leverkusen 4:0. A scenariusz na środowy mecz wygląda następująco - kto wyrwie 3 pkt ten widnieje w fazie pucharowej rozgrywek. W lepszym położeniu jest Barcelona, która ma w tym sezonie dwa oblicza. Potrafi wygrać z każdym na własnym terenie, a dostaje baty grając u rywala. Myślę, że będzie to miało kolosalne znaczenie także i w tym spotkaniu. Osobiście nie mogę się doczekać tej rywalizacji.
4. kolejka rundy grupowej LM
Ostatni mecz Barcelony to bezbramkowy remis ze Slavią Praga na Camp Nou. Tak, zdaje sobie sprawę z powyższych słów odnośnie formy w domowych spotkaniach. Czeski zespół postawił bardzo wysokie warunki. Nie jest przypadkiem, że na wyjeździe Barca wygrała zaledwie jednym trafieniem czy że Inter także stracił punkty grając ze Slavią. Zawodnicy tego klubu prezentują w Lidze Mistrzów ogromne pokłady piłkarskiego zaangażowania. Zostawiają dużo zdrowia na boisku, żeby dorównać rywalom, którzy reprezentują znacznie większe europejskie marki. To się przekłada na dwa zdobyte punkty po 4 kolejkach w grupie śmierci z bilansem bramkowym 2:5. Grupie śmierci, zwłaszcza dla tej ambitnej czeskiej drużyny, która nie zamierzała być chłopcem do bicia przez swoich większych grupowych kolegów. Tak się składa, że pomimo nawałnicy ze strony Blaugrany w tym meczu piłkarze Pragi tworzyli groźne sytuacje z kontry oraz byli poukładani w grze defensywnej. Z topowych drużyn nie tylko Barcelona miałaby z nimi problemy w starciu z ich ówczesną dyspozycją. Osobiście sam jestem ciekaw rewanżowego starcia z Interem, który w 1. kolejce napsuł sobie krwi remisując 1:1, a Slavia ma szansę ich zwyciężyć, po czym będą zajmować miejsce premiowane do Ligi Europy. Czekają nas zatem bardzo ważne spotkania w grupie F Ligi Mistrzów.
Z kolei Borussia prawdopodobnie rozegrała już najlepszy comeback w tym sezonie. Ciężko będzie poprawić to osiągnięcie, jednak znając historię tego klubu, możemy się spodziewać dosłownie wszystkiego. Przegrywając do przerwy 0:2 z Interem Mediolanem, piłkarze Luciana Favre'a potrafili wspiąć się na wyżyny swoich ambicji i wygrać ten mecz 3:2. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy Dortmund pokazał charakter czy bardziej Inter przyciął sobie drzemkę w drugich 45 minutach. Wynik otworzył się już w 5. minucie, kiedy to Lautaro Martinez (Inter Mediolan) po ośmieszającej obrońców, indywidualnej akcji zdobył bramkę. Swoją drogą Martinez wyrasta na specjalistę od zdobywania otwierających wynik bramek, często zaraz na początku spotkania. Pod koniec pierwszej połówki trafienie dorzucił Matias Vecino (Inter Mediolan) po składnej ofensywnej akcji. Można tylko było się domyślać jakie słowa padły w przerwie spotkania w szatni gospodarzy, jednak przyniosły one pożądany efekt. Podopieczni Favre'a wyglądali na bardzo skoncetrowanych i cierpliwie upatrywali swoich szans na bramki kontaktowe. A te przyszły dość szybko bo w 51. i 64. minucie. I od momentu wyrównania była tradycyjna nerwówka, w końcu na szali było zajęcie drugiego miejsca w tabeli i udział w kolejnej fazie rozgrywek. Ostatecznie wygrała drużyna, która była na fali wznoszącej po zwycięskim trafieniu z 77. minuty. Bohaterem Borussii został Achraf Hakimi (Borussia Dortmund), grający na pozycji prawego obrońcy, który dwukrotnie pokonał w tym spotkaniu bramkarza rywali. To zwycięstwo nad Interem ma ogromne znaczenie biorąc pod uwagę obecnej tabeli i to jakie mecze pozostało rozegrać. Z kolei klub z Mediolanu ma swoje matematyczne szanse. Nie mogą sobie jedynie pozwolić na takie gapiostwo jakie miało miejsce na Signal Iduna Park.
Przewidywane składy
4-3-3 Barcelona : terStegen - Roberto|Umtiti|Lenglet|Firpo - Jong|Busquets|Arthur - Messi|Suarez|Griezmann
4-2-3-1 Dortmund : Burki - Piszczek|Akanji|Hummels|Guerreiro - Weigl|Witsel - Hakimi|Brandt|Sancho - Reus
Zapraszamy do komentowania!
Typ Eksperta : Barcelona wygra spotkanie.
Dużo znaczenie w kontekście Barcelony ma gra na Camp Nou. Pomimo, że Borussia jest klubem półkę wyższym od Slavii, to nie będzie tak jednostronnego zamknięcia gry, a sama Borussia w ostatnim meczu ligowym pozwoliła strzelić drużynie Paderborn aż trzy bramki. Spodziewam się otwartego spotkania, Borussia będzie chciała wykorzystać problemy kadrowe Blaugrany w linii defesywnej. Obstawiam wynik 3:1.
Zdarzenie gramy w STS po kursie 1,57.
Pozostałe typy warte uwagi :
- Powyżej 2,5 bramek (kurs 1,52 w Fortunie)
- Leo Messi strzelcem bramki (kurs 1,73 w BETFAN)
Obstaw mecz Barcelona - Borussia Dortmund w forBET teraz!