Zbliża się 6. kolejka Premier League, a wraz z Nią hit - Chelsea vs Liverpool. Spotkanie odwiecznych wrogów na angielskiej ziemi. Ich pojedynki zawsze skupiały spojrzenia z całego świata. A zawodnicy drużyn odpłacali się widowiskową grą i workiem bramek. Zwłaszcza starcie obecnych drużyn będzie tego największym dowodem. Przeczuwam, że będzie to najlepszy mecz z całego weekendu. Obie drużyny spotkały się nie tak dawno w walce o Superpuchar Europy. Co prawda, po 90 minutach podstawowego czasu wynik zatrzymał się na 1:1, lecz stawka tego pojedynczego spotkania, rzecz jasna, była znacznie większa i piłkarze poruszali ostrożniej oraz z większą koncentracją przed ewentualną utratą bramki. Teraz, gdy mamy dopiero 6. tydzień w najwyższej klasie rozgrywkowej, zaciekła walka o 3 pkt będzie uzasadniona. Oliwy do ognia dodaje fakt, że obie drużyny rozpoczęły tegoroczną edycję Ligi Mistrzów od porażki, przez co motywacji na niedzielną potyczkę nie zabraknie. Angielskie ekipy mają coś sobie do udowodnienia. To pozycja "must watch" na zbliżający się weekend.
Porażki na szczeblu europejskim
Przyjrzymy się nieco bliżej temu, jak angielskie zespoły wypadły w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jak wyżej wspomniałem, żadna z drużyn nie zdobyła choćby jednego punktu, jednak nastroje w drużynie utrzymane na niezłym poziomie. Tammy Abraham (Chelsea) oraz Virgil van Dijk (Liverpool) zabrali głos po spotkaniach LM. Z ich bliźniaczych wypowiedzi można wyciągnąć klika kluczowych kwestii. Byli zgodni, że potknięcia ich drużyn nie są powodem do niepokoju. Dla nich sprawa awansu do fazy pucharowej ciągle pozostaje otwarta. Przede wszystkim najważniejszy jest teraz niedzielny mecz i obaj wierzą, że sportową złość będą chcieli właśnie w nim wykorzystać.
Pierwsza sytuacja, która kojarzy się z meczem Chelsea - Valencia, jest niewątpilwie zbrodniczy faul z 16. minuty, którego dopuścił się Francis Coquelin (Valencia). 28-letni, francuski zawodnik (były piłkarz m.in. Arsenalu Londyn) w bezpardonowy sposób potraktował kostkę 20-letniego Masona Mounta - wychowanka londyńskiej Chelsea. Fragment wideo z atakiem na nogi piłkarza obiegł caly piłkarski świat i większość osób uważa, że Coquelin dostał niesprawiedliwy wymiar kary. Czerwony kartonik byłby znacznie lepiej przyswojony w mediach, a tak - Francuz dostał zaledwie żółtą kartkę i powstało dużo dyskusji wokół tego ostrego wejścia. Mount opuścił plac gry, został zmieniony przez Pedro i niewykluczone, że ta wymuszona zmiana bardzo odbiła się na późniejszym rozwoju sytuacji na murawie. Młodziutki Anglik stanowił ważny element zepsołu w każdym meczu Chelsea od początku sezonu. Pomimo przewagi w kreowaniu sytuacji oraz oddanych strzałów na bramkę, jedynie uderzenie Rodrigo Moreno (Valencia) znalazło drogę do bramki, a Chelsea przegrała to spotkanie 0:1. Na wyróżnienie zasługuje dobra dyspozycja Williana, który wykonał aż 9 udanych dryblingów w spotkaniu, za co prawdopodobnie otrzymał najwyższą notę pośród zawodników The Blues. To dobry prognostyk przed zbliżającym się spotkaniem z Liverpoolem w momencie, gdy druga linia Chelsea jest częściowo niedostępna na mecz.
Na ekipę Liverpoolu po przegranym meczu z Napoli spadła duża fala krytyki. Być może dlatego, że piłkarze The Reds nie przyzwyczali nikogo do tak absurdalnych błędów w obronie. Pod koniec meczu stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Dwaj defensorzy The Reds utracili koncentrację w końcówce i dopuścili się dwóch, katastrofalnych w skutkach, pomyłek. Najpierw sytuacja faulu Andrew Robertsona. Lewy obrońca Liverpoolu bezmyślnie pozostawił nogę na wbiegającego Jose Callejona (Napoli) w obrębie pola karnego, pomimo, że piłka zbyt mocno wypuszczona była już w posiadaniu The Reds. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, a Dries Mertens (Napoli) z dużym opanowaniem z tego skorzystał. Na Robertsona wylały się hektolitry hejtu za irracjonalne zachowanie w tej sytuacji. To drugi raz, kiedy w ostatnim czasie dopuścił się podobnego zagrania (jedno w meczu reprezentacyjnym) i obserwujący go ludzie na Twitterze nie mieli skrupułów, aby powiedzieć co o tym wszystkim myślą. Do tego stopnia, że sam piłkarz postanowił tam zamknąć swoje oficjalne konto. W momencie, kiedy zostało jeszcze trochę czasu na wyrównanie strat, w 85. minucie niedokładnym podaniem w linii defensywnej pochwalił się Virgil van Dijk. To ostatnia osoba na placu boju, której można było takie zagranie przypisać przed meczem. Słynący z rozważnych decyzji i dyplomu z gry w defensywie Holender, zagrał piłkę wszerz boiska, której jako pierwszy dopadł Fernando Llorente - nowy nabytek Napoli. Wsród rozkojarzonej obrony Liverpoolu, to Hiszpan najlepiej odnalazł się w tej sytuacji i bezlitośnie załadował piłkę w bramce. Były zawodnik Tottenhamu zanotował swoje pierwsze trafienie w nowym zespole. Obecnie przypisuje Mu się rolę zadaniowca na ostatnie 20-30 minut gry, a więc spełnił pokładane w nim oczekiwania w stu procentach. The Reds przegrało 0:2. Piotr Zieliński wszedł na boisko w 66. minucie, lecz Polak niczym specjalnym się nie wyróżnił.
Przewidywane składy
4-3-3 The Blues : Arrizabalaga - Azpilicueta|Zouma|Christensen|Emerson - Jorginho|Kante|Kovacic - Pedro|Abraham|Willian
W drużynie Franka Lamparda parę roszad. Antonio Rudiger i Mason Mount byli nieobecni podczas czwartkowego treningu drużyny, dlatego też możemy ich nie zobaczyć w niedzielnym spotkaniu. Natomiast znalazłem informacje, że Emerson będzie do dyspozycji trenera, więc powinien zastąpić Alonso, który obecnie jest bez formy.
4-3-3 The Reds : Adrian - Alexander-Arnold|Matip|VanDijk|Robertson - Henderson|Fabinho|Wijnaldum - Salah|Firmino|Mane
Jurgen Klopp może być spokojny o podstawową jedenastkę. Cała drużyna nieobarczona kontuzjami (poza oczywistą Alissona) będzie gotowa na niedzielną rywalizację na Stamford Bridge. Jestem ciekaw tego, jak mocny mentalnie wyjdzie na to spotkanie Andrew Robertson, a o całą resztę, jestem spokojny.
Zapraszamy do komentowania!
Typ Eksperta: Powyżej 3,5 bramek w spotkaniu.
Gospodarze z najwyższym współczynnikiem bramek w całej lidze. Chelsea prowadzi bardzo otwartą grę, a Liverpool nie pozostanie temu obojętny, mając takich trzech napadziorów z przodu. The Blues także powinni coś ustrzelić biorąc pod uwagę to, że są braki w koncentracji u piłkarzy Kloppa, a także to w jakiej formie jest Tammy Abraham, który ma coś do udowodnienia w tym spotkaniu.
Zdarzenie gramy w Totolotku po kursie 2,55.
Pozostałe typy warte uwagi:
- Liverpool wygra spotkanie (kurs 2,05 w STS)
- Mohamed Salah strzeli bramkę (kurs 2,35 w BETFAN)
Obstaw mecz Chelsea - Liverpool w Superbet teraz!