Kończą się zmagania o tytuł najlepszej drużyny Ameryki Południowej. W chilijskim turnieju nie brakowało niespodzianek, jednak w najważniejszym meczu turnieju wystąpią ekipy, które przed rozpoczęciem rozgrywek były stawiane w roli głównych faworytów.
Chile jeszcze nigdy w historii nie kończyło rozgrywanego u siebie Copa America bez medalu. Zasada znalazła swoje potwierdzenie również w kolejnej edycji turnieju. Miejscowa drużyna rozpaliła wyobraźnie kibiców i awansowała do finału, gdzie zmierzy się z odwiecznym rywalem - Argentyną.
Ktoś po tym meczu będzie mógł mówić o przełamaniu złej passy. Chilijczycy jeszcze nigdy w swojej historii nie okazali się najlepszą drużyną Ameryki Południowej. Na swój premierowy triumf z reprezentacją czeka również Leo Messi, który do tej pory przegrał z Argentyną dwa ważne finały w karierze - w 2007 roku na Copa America z Brazylią oraz ubiegłoroczny mecz o tytuł najlepszej drużyny świata z Niemcami.
Argentyna znów wielka
Wiele mówiło się o dyspozycji Albicelestes podczas całego turnieju. Podopieczni Gerardo Martino nie zachwycali. Cechował ich minimalizm, mimo sporej przewagi nad rywalami. W fazie grupowej Argentyńczycy nie mieli większych kłopotów z rywalami, dopóki grali w pełni skoncentrowani. Kiedy pozwalali sobie na zbyt wiele luzu potrafili tracić pokaźne przewagi, jak dwubramkowe prowadzenie z Paragwajem. Remis 2:2 dobrze wpłynął na faworyta imprezy.
W kolejnych meczach Argentyńczycy wygrywali z Urugwajem i Jamajką, a w ćwierćfinale stoczyli wyrównany bój z Kolumbią. Po bezbramkowym remisie zwycięzców wyłonić miał konkurs rzutów karnych. W nich próbę nerwów wytrzymali Messi oraz spółka, którzy okazali się lepsi po sześciu seriach jedenastek.
#bookie-advert-etoto#
Eksperci zastanawiali się, jak Argentyńczycy poradzą sobie w rewanżowym starciu z Paragwajem. Tym razem stawką meczu był awans do wielkiego finału. Drużyna Martino zachwyciła, choć fani zespołu mogli poczuć małe deja vu, kiedy prowadząc 2:0 ich ulubieńcy w dość łatwy sposób dali sobie strzelić bramkę kontaktową. Ostatecznie druga część meczu i cztery kolejne celne uderzenia sprawiły, że faworyci turnieju wygrali 6:1 i zasiali zwątpienie w szeregach gospodarzy.
Historyczna szansa Chile
Fani Chile zgromadzeni na drugim meczu półfinałowym nie żałowali gwizdów dla Argentyny. Począwszy od hymnu, kończąc na boiskowych zmaganiach. Na stadionie niosły się okrzyki wychwalające reprezentacje gospodarzy Copa America. Te stopniowo cichły, kiedy rywale strzelali kolejne bramki.
Do tej pory to La Roja byli uważani za faworytów do zgarnięcia pełnej puli. Takie wrażenie można było mieć po rozgrywkach w fazie grupowej, gdzie Chile grało ładny futbol i strzelało wiele goli. Nie zmienił tego remis 3:3 z Meksykiem. Najskuteczniejsza drużyna pierwszej części turnieju nie zyskała już tylu pochwał w fazie finałowej.
Obserwatorzy zastanawiają się, co byłoby z drużyną, gdyby nie kontrowersyjne decyzje arbitrów. Najpierw w meczu ćwierćfinałowym, w którym sędzia wyrzucił z boiska Edinsona Cavaniego po tym, jak bronił się przed chamskim zachowaniem jednego z obrońców gospodarzy. Chile ostatecznie wygrało ten mecz 1:0 po golu w końcówce, a Urusi kończyli mecz grając w 9. W półfinale Peru również nie dokończyło starcia w komplecie, a osłabione grało prze 70 minut gry. Walczyło ambitnie, ale poległo 2:1. Czy sędzia musiał dwukrotnie karać obrońcę gości? Gdyby tego nie zrobił, również mógłby spokojnie obronić swoje stanowisko.
Przeciwko historii
Podczas gdy Argentyna zagra o swój 15. triumf w rozgrywkach, Chile marzy by po raz pierwszy być najlepszą drużyną Ameryki Południowej. Swoją szasnę na taki sukces miało już ponad pół wieku temu. Wówczas w 1955 roku finały rozgrywane były w Chile, ale ze względu na tylko 6 uczestników każdy grał z każdym, a o wyniku decydowała tabela. Losy tytułu rozstrzygały się w ostatnim meczu turnieju - Argentyna wygrała 1:0, a w Chile zapanowała żałoba.
Tytuły wicemistrzowskie przypadały La Roja jeszcze w 1979 oraz 1987 roku. Chilijczycy żyją losami ich piłkarzy oraz reprezentacji narodowej, stąd sobotni pojedynek urósł do rangi wydarzenia państwowego.
Mimo wielu tytułów na koncie, Argentyńczycy również tęsknią za blaskiem chwały najlepszej ekipy w Ameryce Południowej. Na sukces czekają już ponad 20 lat! W 1993 roku na ekwadorskich boiskach Albicelestes kończyli zmagania przed Meksykiem oraz Kolumbią. W siedmiu kolejnych edycjach turnieju Argentyńczycy znajdowali się na podium tylko dwa razy. W obu przypadkach za plecami Brazylijczyków. Tak było w 2004 i 2007 roku. Cztery lata temu, na imprezie organizowanej u siebie nie dotarli nawet do strefy medalowej.
Argentyńczycy dość śmiało poczynają sobie na chilijskiej ziemi. W pięciu ostatnich spotkaniach gospodarze wygrali tylko raz, a raz padł bezbramkowy remis. Ostatnia potyczka w ramach eliminacji do mistrzostw świata zakończyła się wynikiem 2:1 na korzyść Albicelestes. Po raz ostatni u siebie Chilijczycy wygrali, wówczas sensacyjnie, w 2008 roku.
Przewidywane składy
Obaj trenerzy przed najważniejszym meczem turnieju nie mogą narzekać. Mają do dyspozycji niemal najmocniejsze składy. Gerardo Martino nie musi martwić się absencją żadnego z graczy.
Nieco inaczej jest w przypadku Jorge Sampaoliego. W meczu na pewno nie wystąpi Gonzalo Jara zawieszony za niesportowe zachowanie w konfrontacji z Urugwajem. Na drobne dolegliwości narzeka także Alexis Sanchez. Trudno jednak uwierzyć w to, że gwiazdor Arsenalu nie wystąpi w najważniejszym meczu reprezentacji w historii. Przez ekspertów jest awizowany do gry w wyjściowym składzie.
Chile (3-4-1-2): Bravo - Albornoz, Medel, Mena - Diaz, Aranguiz, Vidal, Isla - Valvidia - Sanchez, Vargas
Argentyna (4-3-3): Romero - Zabaleta, Garay, Otamendi, Rojo - Pastore, Mascherano, Biglia - Messi, Aguero, di Maria
Interesujące zakłady na mecz:
- Defensywa zdominuje najważniejszy mecz turnieju? Bezbramkowy remis po 90 minutach gry po kursie @9,00 w forBET
- Argentyna rozegrała już jedną dogrywkę w tegorocznym Copa America. Czy w najważniejszym meczu turnieju będzie tak samo? Kurs na remis po 90 minutach to @3,39 w ComeOn
- Spokojna gra przed przerwą? Remis po pierwszej połowie po kursie @2,10 w Fortuna
- Chile spełni marzenia milionów? Nie jest faworytem. Kurs na zwycięstwo gospodarzy bez względu na okoliczności (regulaminowy czas, dogrywka, rzuty karne) po kursie @2,50 w LV BET
- Zadecyduje jedno trafienie? Kurs na to, że przynajmniej jedna z drużyn nie strzeli gola to @1,83 w Totolotek
- Messi i spółka znów wpadną w bramkowy szał? Albicelestes wygrają więcej niż 2 golami po kursie @9,50 w forBET
Typy na finał Copa America Chile - Argentyna
Kto wygra? Remis. W regulaminowym czasie gry nie padnie rozstrzygnięcie. Argentyńczycy pokazali, że są w doskonałej formie strzeleckiej, jednak finał będzie zupełnie innym pojedynkiem. Chile znane jest z agresywnego pressingu na całej długości boiska. To nie będzie sprzyjało akcjom ofensywnego tria z Argentyny. Z kolei gospodarze zmierzą się z największym wyzwaniem podczas turnieju. Będą rywalizować nie tylko z przeciwnikiem na boisku, ale również z ogromną presją, stąd nasz typ na remis po 90 minutach gry po kursie @3,49 w Fortuna
Ile padnie goli? Under 2,5. Finały wielkich imprez to nie mecze, w których pada zawrotna liczba goli i na to należy przygotować się także w tym przypadku. Trenerom obu zespołów w pierwszej kolejności będzie zależało na zachowaniu czystego konta, a dopiero dalej liczyć się będą strzelone gole. Remis 0:0 to bardzo prawdopodobny rezultat, a więc typ na under 2,5 całkiem zasadny po kursie @1,74 w Totolotek
Totolotek cashback 100 PLN na mecz Chile - Argentyna
Obstawiając w Totolotek zakład na mecz Copa America Chile - Argentyna gracz może otrzymać bonus cashback do 100 PLN, jeśli jego typ przegra, a w spotkaniu padnie remis 0-0.
Obstaw mecz Chile - Argentyna w Betfan teraz!