Rozpoczynamy drugi tydzień z fazą pucharową Champions League. Tego dnia mamy następujące pary: Chelsea - Bayern, gdzie myślę, że jednak do następnej rundy trafi mistrz Niemiec oraz analizowane przez nas spotkanie Napoli - Barcelona. Tutaj też większość z nas ma wskazanego faworyta tego dwumeczu. W tej chwili przewagą Blaugrany jest to, że rewanżowe spotkanie będą mogli rozegrać na własnym stadionie, a jak dobrze pamiętamy, w zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, drugie spotkania przyniosły nam wiele niespodzianek i zwrotów akcji. Przewaga boiska zwłaszcza dla Barcelony ma olbrzymie znaczenie. Spodziewam się zdecydowanej gry. Napoli potrafiło w ostatnim czasie wygrywać naprawdę ważne spotkanie. Zwycięstwa na włoskiej ziemi z Lazio, Juventusem czy Interem robią wrażenie. Widać, że ekipa Gennaro Gattuso powoli powstaje z kolan. Również w Hiszpanii, Barcelona złapała pewną stabilizację. Cztery zwycięstwa ligowe z rzędu pozwoliły wyprzedzić Real w tabeli na róźnicę dwóch punktów. Więc na pewno satysfakcja szerzy się wśród piłkarzy Quique Setiena. Wypatruję już bardzo tego spotkania.
Napoli przez rundę grupową przeszli w naprawdę niezłym stylu. Grupa E była na drugim miejscu pod kątem liczby strzelonych bramek, lecz Napoli przez 6 spotkań fazy grupowej straciło ich zaledwie cztery. Bilans 3 zwycięstw i 3 remisów pozwolił drużynie prowadzonej wówczas przez Carlo Ancelottiego, aby zająć drugie miejsce zaraz za zeszłorocznym triumfatorem - Liverpoolem. Do Ligi Europy trafiła ekipa Salzburga, gdzie jednak dużą cegiełkę do tego awansu przyłożył lider klasyfikacji strzelców Erling Braut Haaland, obecnie rozgrywający swoje mecze w barwcach Borussii Dortmund. Grupę zamykała drużyna Genk, która zdobyła jeden honorowy punkt w domowej potyczce przeciwko Napoli.
W grupie F, którą wygrała Barcelona, nie zobaczyliśmy jednak aż tyle bramek, lecz tutaj podobnie zawodnicy, prowadzeni wówczas przez Ernesto Valverde, zakończyli rundę grupową z czterema straconymi trafieniami. Drugie miejsce, uprawniające do awansu rzutem na taśmę zajęła Borussia Dortmund, która tydzień temu rozegrała swój pierwszy mecz 1/8 finału. BVB na Signal Iduna Park wygrali z PSG 2:1. Podobnie Inter, który trafił do Ligi Europy wygrał tam swoje pierwsze starcie w wyjazdowym spotkaniu z Ludogorets. Nerazzurri wygrali pewnie 2:0. Ostatnie miejsce w grupie F należało do drużyny Slavii Praga, która pomimo skromnego wyniku punktowego, niejednokrotnie namieszała w starciach z resztą zespołów.
Zeszłoroczna przygoda w Lidze Mistrzów
Poprzednia edycja Ligi Mistrzów nie była zbyt łaskawa dla drużyny Napoli. Nie udało im się dotrzeć nawet do 1/8 finału. W głównej mierze dlatego, że w swojej grupie kwalifikacyjnej znalazły się inne potęgi europejskie - PSG i Liverpool. I chociaż piłkarze z Neapolu zrównali się punktami z Liverpoolem, tak o awansie zadecydowały kolejne czynniki ustanowione przez federację UEFA. W ostatnim meczu grupowym Liverpool - Napoli, zakończonym ostatecznie wynikiem 1:0, piłkarze gości mieli wspaniałą sytuację, którą prawdopodobnie każdy polski kibic jest w stanie sobie zobrazować. Arkadiusz Milik (Napoli) był tym, który mógł wnieść swój zespół do rundy pucharowej, a przede wszystkim sprawić, że Liverpool nie sięgnąłby po mistrzowski tytuł. W całej tej sytuacji pod koniec spotkania świetnie zachował się bramkarz Liverpoolu - Alisson i to, jak daleko potem doszła ekipa Liverpoolu w Champions League pamiętamy wszyscy. Napoli trafiło do Ligi Europy, gdzie swój udział zatrzymali na ćwierćfinale rozgrywek. Ówczesny finalista - Arsenal pokonał ich w dwumeczu 3:0.
W zeszłej kampanii Champions League Barcelona odegrała sporą rolę. Udało im się dojść do półfinału rozgrywek, jednak tam stali się raczej antybohaterami. Trzybramkowa przewaga z pierwszego meczu nad Liverpoolem nie wystarczyła do tego, aby zagrać w wielkim finale. Piłkarze Blaugrany przegrali rewanżowe spotkanie 0:4, po dość mocno dramatycznym występie. Biegali po boisku zdezorientowani oraz przerażeni tym, że przeciwnicy wpakują za chwilę kolejne trafienia. Obecnie mało kto przewiduje, że Barcelona sięgnie tym razem po Puchar Mistrzów. Nawet sam Lionel Messi (Barcelona), ostatnio dość mocno udzielający się w mediach, nie uważa, że stać na to jego zespół. Wiem natomiast, że piłkarze zrobią wszystko, żeby stało się inaczej. Nie raz w Lidze Mistrzów o danym triumfie decydowała dyspozycyjność dnia. Głęboko wierzę, jako sympatyk Dumy Katalonii, że przyjdą te dobre dni właśnie na najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe.
Przewidywane składy
4-3-3 Napoli : Meret - DiLorenzo|Manolas|Maksimovic|Rui - Ruiz|Demme|Zielinski - Callejon|Mertens|Insigne
4-3-3 Barcelona : TerStegen - Roberto|Pique|Lenglet|Semedo - Arthur|Busquets|DeJong - Messi|Griezmann|Fati
Zapraszamy do komentowania!
Typ Eksperta : Remis w spotkaniu.
Pomimo tego, że Barcelona typowana jest przez legalnych bukmacherów na faworyta tego spotkania, osobiście nie wydaje mi się, żeby miało być to takie proste. Napoli potrafiło ostatnio sprostać trudnym zadaniom we Włoszech, a pierwszy mecz 1/8 finału z Barceloną niewątpliwie się do takich zalicza. Dodatkowo Barcelona wciąż nie czuje się komfortowo grając na wyjeździe, a jak dobrze wiemy w tym sezonie Barca potrafiła takie mecze przegrywać ze znacznie słabszymi drużynami.
Zdarzenie gramy po kursie 3,65 w LV BET.
Pozostałe typy warte uwagi:
- Obie drużyny strzelą bramkę (kurs 1,61 w Totolotku)
- Lionel Messi strzelcem bramki (kurs 2,08 w BETFAN)
Obstaw mecz Napoli - Barcelona w Betfan teraz!