Pierwszym meczem drugiej kolejki w grupie A będzie spotkanie reprezentacji Rumuni i Szwajcarii, do którego dojdzie w środę o godzinie 18:00. Mecz ten odbędzie się na Stadionie Parc des Princes w stolicy Francji Paryżu.
Bukmacherzy nieznacznego faworyta tego pojedynku widzą w Szwajcarach, na których Totolotek wystawił kurs wynoszący @2,38. Nieco więcej, bo na @3,40 wyceniane są szanse Rumunów. Remis to z kolei kurs w wysokości @3,20.
Obie drużyny do tego pojedynku nie będą przystępować z huraoptymizmem. Rumuni w swoim pierwszym meczu na EURO, który był też meczem otwarcia 1:2 ulegli Francji, choć gdyby nie kontrowersyjne decyzje arbitra oraz bramka strzelona na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry cieszyliby się z punktu, a może powalczyliby nawet o zwycięstwo.
Szwajcarzy mają na swoim koncie trzy "oczka", ale wywalczone z Albanią, która przez wielu jest traktowana jak prawdziwy kopciuszek i uznawana za jedną z najsłabszych, jeśli w ogóle nie najsłabszą drużynę na ME 2016. Zwycięstwo 1:0 na pewno nie powala na kolana, tym bardziej że i Albańczycy mieli kilka 100-procentowych okazji.
Jedno jest mimo wszystko pewne. Przegrany w tym spotkaniu może sobie poważnie skomplikować szanse awansu do 1/8 finału, nawet bacząc na to, że do tej fazy rozgrywek awansuje aż 4 spośród 6 drużyn, które zajmą w swoich grupach trzecią pozycję.
Ofiara meczu otwarcia
Wielokrotnie zdarza się, że gospodarze w meczu otwarcia nie inkasują trzech punktów. Jednakże nie bez powodu mówi się, że gospodarzom pomagają ściany. Nie inaczej było też w pierwszym meczu tego turnieju, kiedy to w piątek Francja zmierzyła się właśnie z Rumunią.
Podopieczni Anghela Iordanescu pokazali się z naprawdę dobrej strony i byli o krok od sprawienia ogromnej niespodzianki, jaką byłby remis, a nawet sprawienia sensacji, o jakiej mówilibyśmy przy ich zwycięstwie. Widowisko, mimo iż było bardzo dobre, popsuł nieco sędzia tego spotkania, Viktor Kassai z Węgier, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji.
Jedną z nich była ta, w której bramkę dającą prowadzenie zdobył Olivier Giroud. Gdyby w tej sytuacji odgwizdał on faul na bramkarzu francuskiego napastnika, nikt nie miałby do niego żadnych pretensji. Tym bardziej że w dalszej części meczu za niemal identyczne zagranie pokazał temu samemu zawodnikowi żółtą kartkę.
Rumuni w meczu z Francją wyrównali po strzale z rzutu karnego Bogdana Stancu, ale w 89. minucie wspaniałym strzałem, który być może będzie bramką turnieju popisał się Dimitri Payet. Ostatecznie Rumuni przegrali, choć zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
Tym samym najlepiej, jeśli w meczu ze Szwajcarią zdobędą trzy punkty, a przynajmniej zremisują. Porażka w tym mecz może, choć oczywiście nie musi oznaczać dla nich pożegnanie się z francuskim turniejem już na fazie grupowej.
Poprawić skuteczność
Z nie najlepszej strony w pierwszym pojedynku pokazali się Szwajcarzy, którzy niemiłosiernie męczyli się z reprezentacją Albanii, mimo iż ich przeciwnicy od 36. minuty grali w osłabieniu, kiedy to za drugą żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną boisko opuścić musiał kapitan Albańczyków Lorik Cana.
Szwajcarzy bramkę, która jak się okazało, dała im trzy punkty, zdobyli już na początku meczu. W 5. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Xherdana Shaqiriego na prowadzenie wyprowadził ich Fabian Schaer. Potem kilka znakomitych okazji do zdobycia bramki miał jeszcze Haris Seferović, ale za każdym razem przegrywał on z bramkarzem Etrita Berishą.
Tym samym wielkich powodów do huraoptymizmu Szwajcarzy mieć nie mogą. Tym bardziej że tylko jednobramkowe zwycięstwo nad teoretycznie najsłabszym zespołem w grupie przy dwóch kolejnych porażkach może dla nich oznaczać przedwczesne pożegnanie się z czempionatem Starego Kontynentu.
Przewidywane składy
W meczu z gospodarzami w zespole Rumunii słabo zaprezentował się Adrian Popa i istnieje spore prawdopodobieństwo, że w pojedynku ze Szwajcarią zastąpi go Gabriel Torje. Nie najlepiej zagrał też napastnik Florin Andone, ale selekcjoner Anghel Iordanescu w pierwszej linii raczej nie postawi na Bogdana Stancu, który zagra za plecami Andone lub obok, jeśli Rumunia ponownie zagra nad wyraz ofensywnie.
W zespole Szwajcarii w linii ataku selekcjoner Vladimir Petković postawić może na Erena Derdiyoka, który zastąpić mógłby nieskutecznego z Albańczykami Harisa Seferovicia. Inną opcją jest Breel Embolo.
Rumunia (4-2-3-1): Tatarusanu – Sapunaru, Chiriches, Grigore, Rat – Hoban, Pintilii – Torje, Stanciu, Stancu – Andone.
Szwajcaria (4-3-3): Sommer – Lichtsteiner, Schar, Djourou, Rodriguez – Behrami, Dzemaili, Xhaka – Shaqiri, Derdiyok, Mehmedi.
Ciekawe zakłady na mecz
• W trzech ostatnich meczach reprezentacji Rumunii mieliśmy odpowiednio 3, 6 i 7 bramek. Zakład Over 2,5 bramki po kursie @2,50 w Milenium.
• W 4 z 5 ostatnich meczów bezpośrednich padała maksymalnie 1 bramka. Zakład Under 2,5 bramki po kursie @1,60 w LV BET.
• W 4 ostatnich meczach Rumunów bramki strzelały obie drużyny. Zakład na BTS - tak po kursie @2,01 w forBET.
Typy na mecz Rumunia - Szwajcaria
Zakład: BTS - tak. Oba zespoły w pierwszych swoich spotkaniach stworzyły sobie po kilka znakomitych sytuacji strzeleckich, które świadczą o tym, że ich potencjał w ofensywie jest spory. Szczególnie ciekawe akcje konstruują Szwajcarzy, choć i Rumunii z Francją w ataku nie wyglądali na bezbarwnych. Patrząc na to, że zwycięstwo w tym pojedynku może którejś z drużyn zapewnić drugie miejsce w grupie, możemy być spokojni, że obie stworzą sobie sytuacje, które pozwolą im myśleć o trzech punktach. Zakład na BTS - tak po kursie @2,01 w forBET.
Obstaw mecz Rumunia - Szwajcaria w Fortuna teraz!