Ostatnie spotkanie w grupie imienia Bjorna Borga zaplanowane na czwartkową sesję wieczorną to prawdziwy szlagier, tenisowe El Clasico, mecz, który wielu fanów tenisa chciałoby obejrzeć jako finał imprezy – czterdziesty dziewiąty pojedynek Novaka Djokovica i Rogera Federera. Mecz, który wyłoni półfinalistę imprezy Finałów ATP w Londynie i który dla jednego z uczestników będzie oznaczał definitywne pożegnanie z turniejem. Grupa B od początku nazywana była „grupą śmierci”, właśnie ze względu na obecność w niej dwóch bohaterów czwartkowego spotkania, dla których jedynym realnym zagrożeniem miał być Dominic Thiem. Austriak ostatecznie pokonał obu, sprawiając tym niemałą niespodziankę, pozostawiając zarazem kwestię tego, kto wyjdzie z grupy jako drugi sprawą w pełni otwartą. Co ciekawe, Djokovic we wszystkich dotychczasowych występach w historii turnieju odpadł w fazie grupowej trzykrotnie, ostatnio w 2011 roku. Szwajcar tylko jeden raz, w roku 2008, co za tym idzie w półfinałach imprezy meldował się aż piętnaście razy.
Pierwsze mecze grupowe Djokovica i Federera pokazały dobitnie w jak doskonałej formie jest ten pierwszy i jak niepewnie a zarazem nieskutecznie gra drugi. O ile Roger nieco się zrehabilitował wygrywając w dwóch setach z Matteo Berrettinim, o tyle Djokovic przegrał blisko trzygodzinną batalię z Thiemem, który, jak sam powiedział, rozegrał prawdopodobnie mecz życia. Tym samym mecz z Federerem zamiast konieczną formalnością stał się dla Novaka meczem o wszystko. Roger po porażce w meczu otwarcia powiedział, że od tej pory jest to dla niego normalny turniej, gdzie nie ma miejsca na błędy i przegrana w meczu oznacza bilet powrotny do domu. Przed Szwajcarem stoi jednak bardzo trudne zadanie, gdyż mimo w miarę proporcjonalnego bilansu H2H 26:22 na korzyść Djokovica, ostatnie 5 spotkań, w tym tegoroczny finał Wimbledonu, w którym Federer nie wykorzystał dwóch piłek meczowych padło łupem Serba.
W obecnej formie Djokovica próżno szukać luk, czego z kolei nie można powiedzieć o Federerze. Wygrana z debiutującym w finałach Berrettinim nie była z pewnością spektakularna, ale sam mecz był dla Szwajcara o wiele mniej wymagający niż spotkanie Djokovica z Thiemem. Nie jest tajemnicą, że Nole jest tenisistą świetnie przygotowany pod względem fizycznym, jednak kluczowa może okazać się psychika. Biorąc pod uwagę wspomniany bilans H2H, przewaga psychologiczna jest teoretycznie po stronie Djokovica. W praktyce przegrana z Dominikiem Thiemem w pojedynku, w którym grało się od początku do końca praktycznie bezbłędnie mogła zirytować Serba. Nawet podczas meczu dał kilkukrotnie wyraz swojej frustracji, jeśli zatem Federer skoncentruje się tylko i wyłącznie na solidnej grze, bez rozpamiętywania ostatnich porażek, to moim zdaniem ma szansę nawiązać walkę z Novakiem. Z pewnością będzie mógł liczyć na pomoc publiczności, ale jak wiemy, Djokovic bardzo często przy dopingu dla przeciwnika zaczyna grać dużo lepiej.
Dla bukmacherów Djokovic pozostaje faworytem, ale biorąc pod uwagę stawkę meczu jaką jest awans do półfinału, wątpię aby Roger dał się gładko pokonać w dwóch setach. Możemy spodziewać się wielu długich wymian i niewykluczone, że spotkanie rozegrane zostanie na pełnym dystansie.
Spójrzmy na kilka ciekawych statystyk z poprzednich spotkań obu zawodników. O tym jak trudno przełamać Djokovica boleśnie przekonał się Matteo Berrettini, a jednak w spotkaniu z Thiemem, to właśnie Austriak wykorzystał 100% okazji na przełamanie, przy zaledwie 33% (3/9) Djokovica. W tiebreaku decydującej partii wydawało się, że Serb ma wygraną w kieszeni, ale przy prowadzeniu 4:1, gra zaczęła się sypać. Całość złożyła się na obraz rzadko oglądany w grze obecnego wicelidera rankingu.
Federer w meczu z Berrettinim wykorzystał dwie z czterech okazji na przełamanie, nie dając się przełamać ani razu. Poprawił też procent wygranych piłek zarówno po pierwszym jak i po drugim podaniu, osiągając odpowiednio skuteczność 78% i 68% wygranych piłek, zaserwował też więcej asów.
Najważniejszym elementam tego spotkania będzie z pewnością pierwszy set. Nie spodziewam się ryzykownej gry z żadnej ze stron, ponieważ przegrana pierwszej partii może być kluczowa dla każdego z zawodników. Obaj mają konieczne narzędzia do tego aby wrócić do meczu po przegraniu seta, ale sfera mentalna nie pozostanie tu bez znaczenia. Pierwszy set wygrany przez Federera da mu konieczną wiarę w możliwość wygrania całego meczu, ale nie oznacza to, że Djokovic podda się bez walki i niezwykle istotne okaże się czy Federer faktycznie wyrzucił z głowy fatalną porażkę z Wimbledonu.
Handicap wygrane gemy (+4,5) Roger Federer – kurs 1,45 w forBET
W dwóch ostatnich spotkaniach Djokovica i Federera oglądaliśmy aż 4 tie-breaki, a różnica wygranych gemów przechylała się na korzyść Szwajcara. Federer mimo kiepskiego startu w turnieju wciąż jest w formie i nawet jeśli dziś pożegna się z turniejem, to nie sądzę aby przegrał różnicą więcej niż czterech gemów.
Inne typy warte uwagi:
Powyżej 2,5 setów w meczu – kurs 2,46 w Fortuna
Liczba gemów 2-drogowo powyżej 22,5 – kurs 1,80 w STS
Handicap wygrane sety (+1,5) Roger Federer – kurs 1,79 w LVBET
Obstaw mecz Novak Djokovic - Roger Federer w forBET teraz!