Większość z Was zapewne nie pamięta czasów, kiedy zakłady bukmacherskie odbywały się jedynie za pośrednictwem szemranych typków spod ciemniej gwiazdy. Prawdę mówiąc sam tych czasów nie pamiętam, bo miałem wtedy tyle lat, że na muchy mówiłem jeszcze  „tapty”. 

Wystarczy jednak obejrzeć kilka amerykańskich filmów akcji, żeby przenieść się w tamte czasy i poczuć ten klimat. Taka uliczna bukmacherka to było całkiem coś innego niż to, co istnieje w obecnym świecie. Po pierwsze było to coś nielegalnego, więc dodawało animuszu, dreszczu emocji kiedy schodziło się do tego podziemnego światka. Po drugie, z ulicznym bukiem obstawianie meczy bardziej przypominało handel niż sztywne obstawianie, które oferuje nam dzisiejszy bukmacher. Wtedy, ci którzy mieli żyłkę handlowca i hazardzisty mieli dużo łatwiej. Nie dość, że posiadali dobre typy, to jeszcze potrafili wynegocjować dobry kurs, a te dwie rzeczy w bardzo dużej mierze przyczyniały się do ich finansowych sukcesów.

Nie piszę o tym bez powodów, faktem jest, że te czasy to przeszłość, ale istnieje ich współczesna alternatywa. Może nie jest to tak czysta postać bukmacherki jak z gangsterskich filmów (prawdę mówiąc tylko dzięki tym filmom zainteresował się zakładami sportowymi), ale jej mglista namiastka. Tą alternatywą są giełdy zakładów.  To właśnie na takich giełdach mamy możliwość złapania dużo lepszych niż u „sztywnego” buka kursów, a co więcej sami możemy być tym bukmacherem.

Żadna giełda zakładów bukmacherskich nie jest dostępna dla graczy z Polski.

Tego typu zakładu oferują nam dużo więcej opcji. Możemy łowić perełki o najlepszych kursach, które są wystawiane przez innych uczestników giełdy. Sami możemy oferować innym ponadprzeciętne kursy jeśli w naszym mniemaniu  dane zdarzenie jest mało realne. Kolejna opcja to gra na „różnicę kursów”. Łapanie surebetów na giełdach zakładów sportowych to podstawowa wręcz działalność profesjonalistów w tej branży. Giełda charakteryzuje się dużą dynamiką i płynnością dlatego jest ulubionym miejscem działania surebetowców.

Na pierwszy rzut oka platformy handlowe zakładów sportowych mogą wydawać się skomplikowane. Wiele osób sceptycznie jest nastawiona do tego typu rzeczy, a przecież mechanizm samego obstawiania jest dokładnie taki sam. Niestety najczęściej niechęć do zmian i nowości bierze gorę i zamiast spróbować czegoś nowego zostajemy na starych  śmieciach. Podobnie jak z praca na etacie, lub dziewczyną. Niby jest dobrze i fajnie, ale czegoś brakuje. Nie wiemy czego, ale nie dostajemy tego w tej chwili, lecz wygodnie nam tak jak jest więc niczego nie zmieniamy. Strach to zła emocja, jedynie w bezpośrednich przypadkach zagrożenia życia przydaje się nam ona.

Nie piszę tego artykułu aby zaświecić reklamą, piszę go bo nie widzę sensu ograniczania własnych zarobków. Kiedy możemy dostać lepszą cenę za interesujący nas produkt, usługę, zakład to dlaczego ucinać mamy swoje potencjalne zyski? Zrozumienie zasad i reguł obstawiania na giełdzie nie zajmie nikomu więcej niż kwadrans, a nawet jeśli to czyż nie warto poświęcić tego czasu dla przyszłych zysków?  Jeśli jesteście wygrywającymi graczami, możecie poświecić chwilę i porównać te kursy po których zazwyczaj obstawiacie z tymi, które moglibyście wytropić na „wolnym” rynku lub, które sami moglibyście zaoferować innym graczom. Przeliczcie ile średnio takie kursy są wyższe i jak w skali roku przekłada się to na zyski? Jeśli widać różnicę, to po co przepłacać? Jeśli gra toczy się o grubszą kasę, to te kwoty są  realnie odczuwalne.

Nie pozwólmy się ograniczać, otwórzmy przed sobą nowe możliwości. Nic nie jest na tyle skomplikowane, żeby nie można było tego pojąc i wcielić w życie. Cały ten bajzel związany z giełdami sportowymi może wydaje się na początku nieprzystępny, ale jak tylko zaczniemy ich używać w praktyce to wkrótce okaże się, że było to proste jak jazda na rowerze lub pływanie. Gdy tylko raz to ogarniemy nie będziemy chcieli wracać do poprzednich nawyków.