W miniony weekend rozegrano dwudziestą kolejkę angielskiej Premier League, jesteśmy więc na półmetku sezonu. Po zabójczym maratonie przed zawodnikami blisko dwa tygodnie przerwy dlatego jest to najlepszy czas na małe podsumowanie.

Pierwszą rzeczą na którą należy zwrócić uwagę jest niesamowity ścisk w górnej części tabeli. W przeciwieństwie do poprzednich sezonów nie ma głównego kandydata do wygrania ligi a o mistrzostwie nadal może realnie myśleć przynajmniej pięć zespołów. Na prowadzeniu dość niespodziewanie znajduje się Arsenal Londyn. Do zespołu wiele wniósł Mesut Ozil a na wielką gwiazdę wyrasta Aaron Ramsey. Rewelacyjne trio uzupełnia Theo Walcott zaś z przodu bryluje Olivier Giroud autor ośmiu bramek. Siłą napędową Arsenalu jest bez wątpienia druga linia jednak aby marzyć o mistrzostwie Wenger powinien w zimowym okienku transferowym sprowadzić napastnika, który odciążyłby nieco Francuza.

Grupę pościgową za Arsenalem rozpoczyna Manchester City, który do lidera traci punkt. Wicemistrzowie Anglii ostatnią porażkę zanotowali na początku listopada od tego czasu wygrywają w niesamowitym stylu aplikując rywalom średnio po trzy bramki. Manuel Pellegrini stworzył drużynę, która jest w stanie pokonać na wyjeździe wielki Bayern Monachium czym daje do zrozumienia, że to właśnie The Citizens uchodzą za głównego faworyta do zakończenia rozgrywek na pierwszej lokacie.

Na najniższym stopniu podium pierwszą część sezonu zakończyła Chelsea Londyn, która do Arsenalu ma stratę dwóch punktów. Ekipa The Blues z meczu na mecz gra coraz lepiej i wydaje się, że są duże szanse na to aby powrót do Londynu Jose Mourinho okrasił wysokim miejscem w lidze.

Na uwagę zasługują również kolejne drużyny – czwarty w tabeli Liverpool mający w składzie wspaniałego Luisa Suareza, który bije rekordy strzeleckie czy piąty Everton będący mimo wszystko największym objawieniem. Po stracie Fellainiego oraz Moyesa, The Toffees zaledwie dwa razy musieli uznać wyższość rywala dzięki czemu zachowują spore szansę na pierwszą czwórkę. Dobrze spisuje się beniaminek Hull, który będąc na dziesiątej lokacie może jak na razie być w miarę spokojny o ligowy byt. Spory progres w porównaniu z ubiegłym sezonem zanotował Southampton, który długo utrzymywał się w czołówce. Po serii słabszych występów spadł jednak na dziewiątą lokatę.

Dopiero siódme miejsce zajmuje mistrz Anglii Manchester United, który z pewnością jest największym rozczarowaniem sezonu. Nadzieją Czerwonych Diabłów na próbę nawiązania walki o mistrzostwo jest powrót Van Persiego, wysoka forma Wayne’a Rooneya oraz młodziutki Andan Januzaj. Nie mniej jednak na tę chwilę należy się zastanowić czy ManU zdoła wywalczyć miejsce w pierwszej czwórce (Tak – kurs 2,25 Totolotek), które gwarantuje udział w następnej edycji Champions League.

Równie ciekawie wygląda sytuacja w dolnej części tabeli. Aktualnie w strefie spadkowej znajduje się Crystal Palace, West Ham oraz Sunderland jednak przez małe różnice punktowe wszystko może się pozmieniać nawet w ciągu jednej kolejki. Ciężko zatem przewidzieć kogo w przyszłym sezonie nie zobaczymy już w Premier League. Ważniejszą kwestią jest jednak to, która z drużyn sięgnie po trofeum mistrzowskie a jak pokazuje pierwsza część sezonu mogą to być najrówniejsze a zarazem najciekawsze rozgrywki od wielu lat.

Największe szanse na mistrzostwo:

1. Manchester City  
2. Chelsea Londyn  
3. Arsenal Londyn

Największe rozczarowanie:

1. Manchester United 
2. Tottenham Hotspur
3. West Bromwich Albion

Największe objawienie:

1. Everton 
2. Liverpool
3. Southampton 
4. Newcastle United

Najmniejsze szansę na utrzymanie:

1. Sunderland  
2. Crystal Palace  
3. Cardiff City

Najlepsi zawodnicy pierwszej części sezonu:

1. Luis Suarez (Liverpool)  
2. Sergio Aguero (Manchester City)  
3. Aaron Ramsey (Arsenal Londyn)