Zakłady bukmacherskie opierane są głównie na wiedzy poszczególnych zawodników na temat danego spotkania. Zdanie to brzmi na tyle banalnie, że praktycznie każdy z graczy zdaje sobie z tego sprawę.
Podczas gry zdarzają się jednak nieprzewidziane przez nas sytuację, na które tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu.
Chciałbym dziś poruszyć temat spadków kursowych, które coraz częściej są zauważane. Postaram się również pokazać, jak owe spadki należy interpretować i co one mogą sugerować nam, grającym.
Spadki kursowe – na czym to polega?
Wielu graczy buduje swoje kupony zazwyczaj rano, wtedy, kiedy ma dłuższą chwilę na analizę i kiedy może poświęcić temu sporo czasu. Wchodzimy na stronę naszego bukmachera, logujemy się i wybieramy interesujące nas mecze. Stawiamy kupon. Kilka godzin po tym fakcie zauważamy, że kurs u naszego bukmachera na dane zdarzenie delikatnie wzrósł. Jest to zazwyczaj korekta bukmacherska, która polega na dokładniejszym sprecyzowaniu kursów. Bardzo wyraźnie spadki kursowe można zauważyć na giełdzie zakładów sportowych. Na tej największej giełdzie zakładów na świecie mamy do wyboru tysiące rynków, na których kursy zmieniają się praktycznie co chwilę. Różnica polega tutaj na tym, że to nie bukmacher ustala kursy a sami gracze. Bardzo dobrze spadki kursowe można zauważyć tam na przykładzie wykresów. Oto jeden z przykładowych wykresów, który ilustruje jak różnicują się kursy jeszcze przed rozpoczęciem spotkania:
Nie trudno zauważyć w tym przypadku, że do pewnego momentu kurs cały czas wykazywał tendencję spadkową aby po pewnym czasie wskoczyć na wyższy pułap. Pierwszy etap, w którym kurs malał, to zazwyczaj czas zaraz po wystawieniu rynku dla graczy. Wtedy następuje także stabilizacja kursów – wszyscy gracze oczekują na nowinki na temat danego meczu, kontuzję, absencje. Kurs zaczyna następnie wykazywać tendencję wzrostową. Jak rozumieć takie zachowanie rynku?
O różnicach kursowych można by napisać nie jedną pracę magisterską. Giełda zakładów nie jednego gracza w dalszym ciągu zaskakuje i zaskakiwać będzie. Wydaje mi się, że jest to bukmacher na przykładzie którego idealnie można zilustrować i opisać różnice kursowe.
Sztuczny tłum. Sztuczne zamieszanie na rynkach bukmacherskich wywoływane jest najczęściej tuż przed rozpoczęciem spotkania. Zdarza się, że kilku czy nawet kilkunastu graczy specjalnie wykupuje niskie notowania danej ekipy tylko po to, aby wywołać zamieszanie w głowach innych grających. Bardzo często zdarza się w takich przypadkach, że po kilkunastu minutach są już oni zarobieni, gdyż wywołanie sztucznej tendencji spadku czy wzrostu było celowo nastawione na późniejszy zysk. Takie zachowania wywołują zazwyczaj osoby, które posiadają bardzo duży kapitał – nie jest łatwo bowiem wykupić 10000 euro na giełdzie zakładów. A jednak – takie zagrywki zdarzają się coraz częściej.
Składy, nowinki kadrowe, kuluary. Bardzo często zdarza się także, że bukmacherzy posiadają bardzo dobrze zorientowanych analityków, których zadaniem jest odpowiednie dobieranie i szacowanie kursów. Posiadają oni zazwyczaj bardzo dużo cennych, często niedostępnych dla innych informacji, które przetwarzają odpowiednio, ustalając tym samym odpowiedni kurs na zdarzenie. W ten sposób my, gracze obserwujemy delikatne wahania kursów, czy to spadki czy wzrosty. W niektórych, skrajnych przypadkach, kursy mogą gwałtownie polecieć w dół lub w górę. Może okazać się np. że dana drużyna wychodzi rezerwami, co do ostatniej chwili było ukrywane. W takich sytuacjach znakomicie widać to na giełdzie zakładów, na której w takim momencie kursy wręcz szaleją.
Popyt na mecz
Każdy legalny bukmacher posiada na swojej stronie możliwość sprawdzenia najpopularniejszych zdarzeń na dany dzień tygodnia. Moim zdaniem ma to na celu jak najlepsze nabranie swojego klienta. Nie od dziś wiadomo, że światowy pewniak bardzo często zawodzi a im więcej osób go gra, tym większe szanse na niepowiedzenie. Moim zdaniem takie zestawienia u bukmacherów preparowane są dość celowo. Sądzę, że w taką zakładkę z najchętniej granymi zdarzeniami warto wejść tylko dlatego, żeby wiedzieć jaki mecz odpuścić! Jak takie zabiegi mają ku spadkom kursowym? Ano tak, że teoretycznie im więcej osób gra dany mecz, typując faworyta, tym kurs na niego powinien być niższy. W rzeczywistości nie zawsze tak jest. Radzę na to uważać.
Spadki kursowe odgrywają w chwili obecnej tak istotna rolę w typowaniu, że powstało już wiele serwisów, które ilustrują takie różnice. Można ich znaleźć na pęczki w Internecie i nie będę tutaj żadnego faworyzował. Mechanizm działania takiego serwisu jest bardzo prosty. Praktycznie dla każdej firmy bukmacherskiej ilustrowany jest wykres, który ilustruje jak zmieniał się kurs na dany mecz. Bardzo dobrymi bukmacherami do takiego doglądania są bukmacherzy azjatyccy, którzy często znacznie lepiej potrafią oszacować kursy. Polecam także trzymać się reguły, że jeśli coś niepokojącego dzieje się z kursami na dany mecz, to warto taki mecz całkowicie odpuścić nie narażając się na niepotrzebne ryzyko bądź stratę.
Z drugiej strony wielu graczy żyje z tzw. ruchu kursów. Zazwyczaj dzieje się to na giełdach sportowych. Gracze tacy posiadają także zdolność przewidywania trendu – potrafią oni oszacować czy kurs wystawiony jest dobrze czy za wysoko. Jeśli linia jest za wysoka grają taki kurs, licząc tym samym na ruch rynku ku dołowi, przez co mogą zrobić tzw. zielony rynek. Metoda ta jest coraz bardziej popularna wśród doświadczonych Treaderów. W większości przypadków gracze nie czekają nawet na rozpoczęcie meczu, gdyż już przed spotkaniem są na plus.
Aby dokładnie poznać zachowania rynków i różnic kursowych potrzeba wiele czasu i doświadczenia. Początkujący i rekreacyjni gracze nie będą potrafili od razu przewidywać trendów danego rynku. Jeśli jednak nabierzemy doświadczenia i będziemy wiedzieli co wpływa na ewentualny wzrost czy spadek, nasza gra może nabrać rumieńców. Jeśli nie chcesz od razu próbować grać w ten sposób, postaraj się pograć „na sucho”. To nic nie kosztuje a jedyne co możemy stracić to kilkanaście czy kilkadziesiąt minut dziennie. Zyskamy za to znacznie więcej – masę cennego doświadczenia.