Dobry typer zakładów bukmacherskich

Ocena 3.96/55 głosów
Dobry typer zakładów bukmacherskich

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego misie koala nie są drapieżnikami i nie polują na inne zwierzęta? Albo dlaczego rybki akwariowe nadają się tylko o oglądania przez szybę akwarium, a nie do jedzenia? Choć na upartego dałoby się je jeść, tylko ta zabawa nie byłaby warta zachodu. 

Odpowiedzi daleko szukać nie trzeba - predyspozycje. I podobnie jak zwierzęta tak i ludzie nie mają predyspozycji do niektórych czynności.

  1. Umiejętność analitycznego myślenia vs wiedza sportowa
  2. Ciągły rozwój
  3. Zimna krew
  4. Mała awersja do ryzyka
  5. Bukmacherka to trudny "zawód"

Profesjonalne zajmowanie się obstawianiem zakładów sportowych również wymaga pewnych cech. Część z nich to cechy wrodzone lub częściowo wyuczone, takie jak na przykład umiejętność analitycznego myślenia, a część to cechy nabyte jak na przykład wiedza. Przede wszystkim chciałbym tym artykułem pomóc tym, którzy wahają się nad podjęciem decyzji o zainwestowaniu większych środków finansowych na ten cel.

Umiejętność analitycznego myślenia vs wiedza sportowa

Wśród obstawiających odwieczny bój toczą ze sobą ci, którzy posiadają encyklopedyczną wiedzę na temat zagadnień danego sportu lub ligi z tymi, którzy wiedzą mniej, ale mając jakąś porcję informacji potrafią wyciągnąć bardziej trafne wnioski.

Wykresy i analiza danych
Analizuj dane i wyciągaj wnioski.

Analityczny sposób myślenia to coś co pozwala widzieć więcej mając takie same zasoby. Wiedza to coś, co jest nabyte, a co więcej, wiedza sportowa w większej części się dezaktualizuje. Pomyśl sam, w czym potrzebna ci wiedza na temat rozgrywek ligi angielskiej sprzed dwóch lat? Albo preferencje seksualne lidera twojej ulubionej drużyny?

Czy religijność i poglądy polityczne rozgrywającego Denver Broncos będą cokolwiek znaczyły za dwa lata? Czy historia zespołu Los Angeles Lakers wpłynie na przyszłe losy tego zespołu? Czy trener zwycięskiej ekipy ligi mistrzów jest muzułmaninem czy chrześcijaninem? Jakiej strategii najczęściej używał José Mourinho?

Ja również nie widzę sensu powyższych pytań, ale wielu graczy zaśmieca sobie umysł tego typu informacjami. Pytanie tylko - dlaczego? Cześć z nich lubi zaszpanować w towarzystwie jakąś nowinką lub ciekawostką. Na pewno z takimi ludźmi ciekawiej się rozmawia, ale czy ta wiedza przyniesie w zakładach bukmacherskich profit?

Wiedza na temat zawodników, drużyn, jest ważna, ale tylko ta krótkoterminowa. Taka, która ma znaczenie tu i teraz. Jednym słowem każdy rodzaj informacji, który jest ważną składową przy analizowaniu prawdopodobnych scenariuszy najbliższych meczy.

Na szczęście w naszych czasach wiedzę bardzo szybko można nabyć, zwłaszcza kiedy zna się najpopularniejsze języki obce.

Gorzej jeśli nie potrafisz analizować. Człowiek, który przez wiele lat zajmował się grą na giełdzie z powodzeniem będzie mógł się przerzucić na sport bo ma tę umiejętność, a wiedzę w bardzo szybkim tempie nadrobi. Może ujmę to tak. Była sobie mucha, która bardzo chciała wylecieć z zamkniętego pokoju w świat. Widząc przez okno błękitne niebo podlatywała i za każdym razem odbijała się od szyby. Bęc…bęc…bęc.

Gdyby mucha potrafiła analizować cofnęła by się metr lub dwa…może nawet trzy i zobaczyła uchylony lufcik. To właśnie ta umiejętność pozwala ci widzieć całe pole bitwy z oddalonej szerokokątnej perspektywy. Są ludzie, których pole widzenia podobne jest pola widzenia snajpera kiedy mruży jedno oko, a drugie przykłada do lunety. Jeśli chcesz obstawiać sport to przez większość czasu powinieneś używać pary oczu, a kiedy już namierzysz cel, możesz przyjrzeć się sprawie bardziej dogłębnie.

Ciągły rozwój

Analizy można się nauczyć, więc nie wszystko stracone jeśli nie jesteś urodzonym analitykiem. Tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak „urodzony” analityk, handlowiec, sportowiec itp. Itd. Wszystkiego można się nauczyć, jedynie nasze predyspozycje mniejszym stopniu nas ograniczają. Wystarczy podpatrzeć jak robią to najlepsi i zbudować model, wzorzec ich postępowania.

Młody mężczyzna uczy się na laptopie.
Ucz się, testuj, wyciągaj wnioski. Powtórz.

W przypadku sportu najważniejsze informacje to te, które dotyczą głównych czynników mających wpływ na przebieg spotkania. Jednym słowem, dobry analityk filtruje informacje i przypisuje odpowiednie stopnie ważności do tych, które mają jakieś realne znaczenie. Na przykład, czy informacja o kontuzji rezerwowego gracza obrony lewego skrzydła ma jakieś znaczenie jeśli w każdym meczu grał on zaledwie 5-10% czasu? Natomiast jeśli był to rezerwowy, który wchodził na boisko na połowę czasu gry to taką informacje już powinieneś wziąć pod uwagę.

Dwa sezony temu zawodnicy Denver Nuggets dowiedzieli się o tym, że ich trener ma raka. Oczywiście ta informacja obiegła również cały świat. Przeciętny analityk, zapatrzony w stos tabel i statystyk puszcza taką informację kątem oka. Dobry analityk, cofnie się krok do tyłu złapie się o brodę i pomyśli. Jakie są relacje zawodnicy-trener, jakie emocje w zawodnikach może wywołać taka informacja i jak może to zmienić ich podejście do gry? Ci, którzy obserwowali NBA w owym czasie na pewno zauważyli zmianę gry zespołu.

Dla mnie wniosek jest oczywisty, jeśli umiesz analizować to możesz wejść w tą branżę. Na początku ostrożnie badając teren i zdobywając wiedzę i doświadczenie, a potem ruszaj z rozmachem.

Zimna krew

Bez umiejętności panowania nad emocjami w bukmacherce nie utrzyma się na wodzie nawet najwybitniejszy analityk. W tym interesie nerwy dostają po dupie, i nie chodzi już nawet o to, że gra toczy się o pieniądze. Chodzi o sam fakt, że nie potrafimy przepowiadać przyszłości a jedynie rysować potencjalne scenariusze zdarzeń na boisku, a los i tak wywinie swoje. Nieraz byłem świadkiem scen, w których to ludzie zupełnie niezwiązani finansowo z danym sportem odstawiali dramaty kiedy ich "ulubiona" drużyna przegrywała, zatem co dzieje się w głowach ludzi, którzy obstawiają mecze za konkretny szmal? Przecież też są ludźmi i mają emocje.

Jest wiele różnych szkół i sposobów na radzenie z kontrolą swoich emocji. Jedni medytują, inni czynnie uprawiają jakieś sporty. Jeszcze inni po prostu często się relaksują, albo już tacy się urodzili, że trudno jest ich wyprowadzić z równowagi. Jedna z najlepszych szkół rodem z Las Vegas lub Tybetu mówi o nieprzywiązywaniu wagi do pieniądza, a wtedy nie stresujesz się kiedy coś nie idzie zgodnie z planem. Pieniądz jest tak ważny, jak waga, którą do niego przywiązujesz. Jeśli sprzedałbyś własną siostrę za dwie stówy to nawet nie myśl o graniu bo zwariujesz ze stresu. Jeśli na myśl o stracie paru złotych zalewasz się potem albo ślina grzęźnie ci w gardle to zastanów się nad kupnem obligacji albo ulokowaniem szmalu w fajnie oprocentowanej lokacie. Jeśli nie kontrolujesz swoich emocji to prędzej czy później przepuścisz cały swój bankroll. Giganci potrafią w przypływie emocji zapożyczyć się na grube bańki, żeby się odkuć.

Mała awersja do ryzyka

Im mniejsza, tym większe szanse na spektakularny sukces lub spektakularne bankructwo. Niestety, ale tak już jest ten świat urządzony, że potencjalna wysoka nagroda wymaga podjęcia wysokiego ryzyka. Fortuny na giełdach papierów wartościowych również powstawały w ten sposób, inwestowano w spółki o wysokim ryzyku bankructwa, a kiedy tym udawało się stanąć na nogi akcjonariusze mogli pławić się w luksusach. Gorzej jeśli im się nie udawało. Ale na tym właśnie polega piękno ryzyka.

Jeśli posiadasz dużą awersję do ryzyka to zapewne obierzesz strategie gościa, który obstawia tylko "pewniaki". Może taki defensywny styl ma swoją rację bytu - wedle zasady ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka. Pewne mecze najczęściej powiązane są z niskimi kursami, a co więcej są one sporo zaniżone przez rynek. Grając mecze, które teoretycznie są trudne do wtopienia kręcisz na siebie bata. Otóż każdy mecz można wtopić. Nic odkrywczego, prawda? Ale jest jeszcze jeden motyw, psychologiczny. Mianowicie złe samopoczucie po stracie jest silniejsze niż miłe uczucie po wygranej. Zatem wygrywając grosze na pewniakach nie zdołasz sobie zrekompensować psychologicznych i finansowych strat . Pomyśl o tym jak się czujesz kiedy wygrywasz np. 100 złotych, a potem wczuj się w sytuację kiedy przegrywasz tą samą kwotę. Czujesz tą różnice w sile odczuwanych emocji?

Agresywne i ryzykowne podejście do zakładów o wiele bardziej się opłaca. Grając underdogi jesteś w mniejszości na rynku. Po stronie underdoga na ogół leży mniej gotówki więc bukmacherzy częściej windują kurs, aby przyciągnąć graczy i wyrównać bilans. Po drugie wysokie kursy dają wysokie wygrane i rekompensują wcześniejsze straty. Na pewno inaczej poczujesz się kiedy wygrasz zakład po kursie 3,5 gdy postawisz grubą kwotę, niż po wygranej w stosunku 1 do 1 lub mniej.

Z drugiej strony musisz wziąć uważać na asymetrię w kursach bukmacherskich i samemu poprawnie oszacować czy kurs wystawiony przez bukmachera na underdoga faktycznie jest warty zagrania.

Bukmacherka to trudny "zawód"

Mam nadzieję, że tym artykułem rozwiałem wątpliwości niektórych graczy. Jestem świadomy tego, że każdą z tych cech można w pewnym stopniu u siebie wykształcić jednak nie jest to proste zadanie. Umiejętność analitycznego myślenia jest do wyuczenia, zachowywanie zimnej krwi w pewnych sytuacjach jest również kwestią wprawy i doświadczenia. Natomiast niska awersja do ryzyka w największym stopniu jest wpisana w nasz charakter i ciężko jest ją wydobyć w kimś, kto nigdy nie przejawiał ryzykownych zachowań.

Pokuszę się o stwierdzenie, że te trzy cechy są niezbędne przy profesjonalnym podejściu do bukmacherki. Można by powiedzieć, że grając defensywnie również można uzyskiwać jakieś efekty. Owszem, zgodzę się z tym. Sęk w tym, że jeśli chcesz się utrzymywać z hazardu "jakieś" wyniki nikogo interesują, a jedynie zysk. Nie sztuką jest obstawiać cały sezon ligę i wyjść na lekkim plusie. Takie podejście jest dobre dla rekreacyjnych hobbystów, którzy mają stałe posadki, regularny dochód a zakłady bukmacherskie traktują jako formę rozrywki. Zawodowcy muszą zarobić na chleb, więc interesuje ich tylko duży, w miarę regularny, zysk.

Na koniec wrócę jeszcze do abstrakcyjnej myśli z początku artykułu. Tak jak potulne misie koala nie mogą stać się drapieżnikami tak samo osoby mające małą tolerancję ryzyka nie poradzą sobie w profesjonalnym typowaniu zakładów bukmacherskich. Teoretycznie można by popracować nad podniesieniem progu ryzyka jednak w praktyce jest to bardzo trudne, nieopłacalne i takim osobom polecam znaleźć inny pomysł na zarabianie pieniędzy.

Podziel się
  • facebook
  • twitter
  • telegram

https://spryciarz.com/poradnik-typera/dobry-typer-zakladow-bukmacherskich-1

Oceń ten tekst

Podobne artykuły