Były bramkarz Lecha Poznań Ivan Turina został znaleziony martwy w czwartek rano w swoim apartamencie w Sztokholmie. Przyczyną śmierci mógł być wylew krwi do mózgu bądź zator.
Około godziny 7:30 żona piłkarza poinformowała odpowiednie służby, że jej mąż nie daje oznak życia. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia stwierdzili zgon. Według pierwszych doniesień przyczyną śmierci mógł być zawał. Turina miał wrodzoną wadę serca o której wiedzieli lekarze jego ostatniego klubu AIK Solna. Ta wada nie przeszkadzała jednak chorwackiemu piłkarzowi w uprawianiu sportu. Lekarzem Solny jest Polak Karol Żyto, który znając zdrowie Turiny oraz relację żony stwierdził, że nie umarł on na serce.
Ivan Turina miał 32 lata. Swoją karierę rozpoczynał w najsłynniejszym klubie chorwackim Dinamo Zagrzeb. Nie miał tam jednak szans na grę dlatego wypożyczano go do innych drużyn z niższych lig takich jak Croatia Sesvete czy Kamen Ingrad. W sezonie 2005/2006 był już podstawowym bramkarzem Dinamo i walnie przyczynił się do zdobycia mistrzostwa oraz pucharu kraju występując we wszystkich 32 spotkaniach ligowych. Został wybrany również najlepszym bramkarzem ligi chorwackiej. W 2008 roku przeszedł do Lecha Poznań z którym podpisał trzyletni kontrakt. W Kolejorzu rozegrał 25 spotkań po czym w 2010 roku związał się z AIK Solna w którym grał aż do śmierci. Rozegrał w zespole 36 spotkań.
Turina rozegrał 15 spotkań w europejskich pucharach. Zagrał również 45 minut w reprezentacji Chorwacji, która w 2006 roku mierzyła się z Hongkongiem.
Czwartkowy trening AIK został odwołany, do klubu spływają kondolencje od kibiców oraz innych drużyn między innymi Lecha Poznań. Na portalach społecznościowych ciepłe słowa piszą znajomi piłkarze.
Turinę wspominają również zawodnicy, którzy mieli okazję występować z nim w Lechu. Dmitrije Injać tak wypowiedział się o chorwackim bramkarzu : "Byliśmy w kontakcie jeszcze w tym tygodniu. Wybieraliśmy razem bilety na samolot. Takie jest to życie. Dzisiaj jesteś, jutro cię nie ma. To wielka tragedia i szok Był uosobieniem wielu wspaniałych cech. Na boisku pokazywał charakter i walczył, miał wielkie umiejętności. Jednak kiedy opuszczał plac gry zawsze się uśmiechał i można było na niego liczyć. W Poznaniu zwykle trzymaliśmy się razem. Ta informacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Miałem kontakt z Ivanem praktycznie cały czas, nawet gdy już nie graliśmy razem w Lechu. Lubiliśmy rozmawiać o piłce, naszych aktualnych drużynach i ich meczach."
O śmierci Turiny wypowiedział się również Piotr Reiss, który był jego bardzo bliskim kolegą:
"Właśnie się dowiedziałem, nie mogę jeszcze ogarnąć myśli. Przecież dopiero co z nim rozmawiałem na Facebooku. Rozmawialiśmy po mojej bramce z Zagłębiem Lubin. Wszystko było w porządku, na nic nie narzekał. Teraz słyszę, że miał zawał, kłopoty z sercem."
Ivan Turina miał 32 lata. Zostawił żonę, która spodziewa się dziecka oraz dwójkę dzieci - roczne bliźniaczki.