Po Superpucharze Europy i dwumeczu 1/8 finału Pucharu Króla, Sevillę i Real Madryt czeka już czwarte spotkanie w kampanii 2016/17. Tym razem zespoły zmierzą się w La Liga w meczu na szczycie – na Sanchez Pizjuan naprzeciw siebie staną w końcu wicelider i lider. Chcesz zakończyć piłkarski weekend wygraną?
bukmacher z okazji niedzielnego szlagieru daje swoim klientom 15 PLN bez ryzyka w zakładzie na żywo!
Real Madryt nie musiał opuszczać Andaluzji, bowiem w czwartek grał z Sevillą w rewanżu 1/8 finału Copa del Rey. W pierwszym starciu Los Blancos nie dali szans ekipie Jorge Sampaoliego i pewnie wygrali 3:0, dlatego też Zinedine Zidane dał odpocząć swoim największym gwiazdom, w tym Cristiano Ronaldo i Luce Modriciowi. Zmiennicy – a w szczególności Marco Asensio – dali radę i Real ostatecznie zremisował na Sanchez Pizjuan 3:3. Warto podkreślić, że dzięki bramce zdobytej przez Karima Benzemę w ostatniej minucie doliczonego czasu, Real przegonił Barcelonę w liczbie meczów bez przegranej. Obecnie Madrytczycy mogą pochwalić się serią 40 spotkań bez porażki i z pewnością będą liczyli na jej przedłużenie w niedzielę.
Zidane nie będzie mógł skorzystać z Garetha Bale’a i Pepe, a udział Isco i Jamesa Rodrigueza stoi pod dużym znakiem zapytania. Każdy inny trener, widząc tyle absencji, zacząłby rwać włosy z głowy, ale nie Francuz. Po pierwsze – od lat słynie on ze swojej łysiny, a po drugie – w tym sezonie zdążył pokazać, że świetnie radzi sobie z łataniem dziur w składzie.
Sevilla z pewnością będzie chciała jak najbardziej wykorzystać atut swojego boiska. W bieżącej kampanii Andaluzyjczycy na Sanchez Pizjuan przegrali tylko raz – 1:2 z Barceloną. Wyłączając tę porażkę, zespół Sampaoliego wygrał wszystkie ligowe spotkania, a piłkarze z pewnością mają w pamięci ostatni triumf nad Realem, odniesiony w zeszłym sezonie właśnie przed własną publicznością. Argentyński trener wprowadził do drużyny Sevilli dużo intensywności i grę wysokim pressingiem, co może być nowością dla Realu. Fragmenty tej gry wicelider pokazał w czwartkowym meczu w Copa del Rey i z pewnością możemy spodziewać się podobnego nastawienia w niedzielę.
Ciekawym jest, czy Sampaoli od pierwszej minuty postawi na Stevana Joveticia, którego kilka dni temu sprowadził z Interu. Czarnogórzec zdążył już zabłysnąć w meczu z Realem, kiedy to wszedł za kontuzjowanego Correę i wpisał się na listę strzelców w drugiej połowie po pięknym strzale wolejem. Do składu Sevilli z powinni wrócić Vitolo, Samir Nasri i bramkarz Sergio Rico, którzy czwartkowe starcie z Realem rozpoczęli na ławce rezerwowych.
Biorąc pod uwagę świetną formę prezentowaną przez Sevillę na własnym stadionie i niebywałą umiejętność nieprzegrywania meczów przez Real Zidane’a, ciężko wskazać jednoznacznego faworyta. Pewnym jest, że czeka nas niesamowite widowisko, które – miejmy nadzieję – będzie godne starcia wicelidera i lidera najlepszej ligi świata.