Wszyscy oczekiwali kiedy w końcu fantastyczna seria meczów Bayernu Monachium dobiegnie końca, ale chyba mało kto spodziewał się, że serię 53 spotkań bez porażki przerwie Augsburg. W ramach 29 kolejki niemieckiej Bundesligi pokonali oni Monachijczyków przed własną publicznością, a autorem jedynej bramki był Sascha Molders. Niestety Arkadiusz Milik nie miał okazji przyczynić się do tej ogromnej niespodzianki, cały mecz przesiedział na ławce.
Nie ulega jednak wątpliwości, że gdyby podopieczni Pepa Guardioli nie byli pewni mistrzostwa kraju, to zapewne wynik byłby odwrotny. Szkoleniowiec wystąpił bowiem w połowie rezerwowy skład co od razu rzucało się w oczy podczas oglądania meczu. Po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowym składzie pojawili się tacy gracze jak Sallahi, Hojbjerg czy Weiser. Ich brak ogrania dawała się we znaki, bo trudno wyobrazić sobie aktualnego mistrza Niemiec, który ma problemy wymienić kilka podań między sobą i to na własnej połowie. I to właśnie po stracie tego ostatniego z wymienionych zawodników padła jedyna bramka w meczu.
W dalszej części spotkania Augsburg miał jeszcze swoje okazje, nie co mniej było ich po stronie Bayernu, ale ostatecznie rezultat nie uległ już zmianie. Dla gospodarzy było to pierwsze zwycięstwo nad Bayernem w historii klubu.