Lech Poznań po pięciu spotkaniach bez zwycięstwa w tym czterech porażkach w końcu zdobył przy Bułgarskiej trzy punkty pokonując w 21 kolejce T-Mobile ekstraklasy Lechię Gdańsk 4:2.
Ponad pół roku drużyna prowadzona przez Mariusza Rumaka nie potrafiła wygrać ligowego spotkania na swoim boisku do czego przyzwyczaiła w poprzednich sezonach. W końcu ta passa została przełamana i kibice mogli cieszyć się ze zwycięstwa Kolejorza.
Już w czwartej minucie ponad 17 tysięcy kibiców zgromadzonych na Stadionie Miejskim w Poznaniu mogło cieszyć się z prowadzenia. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki przez Teodorczyka Marcin Kamiński strzelił swoją trzecią bramkę w tej rundzie.
W kolejnych minutach goście próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Buricia jednak ich strzały lądowały wysoko ponad bramką. W 27 minucie faulowany w polu karnym był Rafał Murawski a jedenastkę pewnym strzałem na gola zamienił Hubert Wołąkiewicz.
Jeszcze przed przerwą Kolejorz zadał trzeci cios. W 33 minucie po akcji prawą stroną boiska Węgier Gergo Lovrencsics oddał strzał na bramkę Buchalika, który popełnił fatalny błąd i po jego dłoniach piłka wpadła do siatki. Na przerwę gospodarze schodzili więc z zaliczką trzech bramek a kibice byli pewni zwycięstwa.
W drugiej połowie pojedynek stracił na widowiskowości. Lechici byli zadowoleni z wysokiego prowadzenia a piłkarze z Gdańska nie potrafili sforsować szyków obronnych Lecha. W ciągu ostatnich 20 minutach kibice zobaczyli aż trzy bramki. W 71 minucie Piotr Wiśniewski pokonał Buricia i Lech wygrywał już tylko 3:1, Gdańszczanie zaczęli atakować z nadzieją, że da się jeszcze odmienić losy tego spotkania.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry wprowadzony na boisko w 59 minucie za Łukasza Teodorczyka Bartosz Ślusarski po raz 10 w tym sezonie trafił do siatki rywali. Chwilę później goście jeszcze raz zaatakowali Lecha co przyniosło skutek. Gola zdobył Adam Duda. Na więcej zabrakło już czasu. Lech wygrał 4:2 i zakończył niechlubną serię bez zwycięstwa na swoim stadionie.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 4:2 (3:0)
Kamiński, Wołąkiewicz 27k, Lovrencsics 33, Ślusarski 90+1 - Wiśniewski 71, Duda 90+3
Lech Poznań: Jasmin Buric - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Karol Linetty (80. Vojo Ubiparip), Rafał Murawski, Aleksandar Tonew (66. Mateusz Możdżeń) - Łukasz Teodorczyk (59. Bartosz Ślusarski).
Lechia Gdańsk: Michał Buchalik - Deleu, Rafał Janicki, Jarosław Bieniuk, Piotr Brożek - Łukasz Kacprzycki (60. Adam Duda), Łukasz Surma, Mateusz Machaj (56. Ricardinho), Wojciech Zyska (68. Maciej Kostrzewa), Paweł Buzała - Piotr Wiśniewski.
Mający już za sobą swoje spotkanie piłkarze Lecha mogli ze spokojem oglądać pojedynek lidera tabeli Legii Warszawa z Zagłębiem Lubin. W razie porażki Legionistów ich przewaga w tabeli spadłaby do jednego punktu.
Pierwsza połowa pojedynku lidera z 11 drużyną ekstraklasy odznaczała się brakiem skuteczności podopiecznych Jana Urbana. W 23 minucie Radović trafił w słupek bramki strzeżonej przez Michała Gliwę, dziesięć minut później tego samego wyczynu dokonał Ljuboja. Chwilę wcześniej dogodną sytuację do objęcia prowadzenia przez gości zmarnował Papadopulos.
Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem bezbramkowym Miroslav Radović wykorzystał dośrodkowanie Jakuba Wawrzyniaka i strzałem głową wyprowadził Legię na prowadzenie. Chwilę później sędzia zaprosił zawodników na przerwę.
W przerwie Jan Urban wprowadził na boisko Dwaliszwilego za Ljuboję co okazało się strzałem w dziesiątkę. Gruzin w 60 minucie zdobył drugiego gola dla Legii. Do końca spotkania wynik się utrzymał, Legia miała swoje szansę na podwyższenie prowadzenia jednak ani Janusz Gol ani Marek Saganowski nie potrafili zdobyć bramki.
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
Bramki: Radović 45, Dwaliszwili 60
Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Miroslav Radovic, Ivica Vrdoljak, Dominik Furman (83. Janusz Gol), Jakub Kosecki (76. Tomasz Brzyski) - Danijel Ljuboja (46. Wladimer Dwaliszwili), Marek Saganowski
Zagłębie: Michał Gliwa - Paweł Widanow, Bartosz Rymaniak, Aleksandar Tunczew, Costa Nhamoinesu - Adrian Błąd, Jiri Bilek (82. Adrian Rakowski), Łukasz Hanzel (65. Arkadiusz Woźniak), Robert Jeż, Dorde Cotra (71. Kamil Wilczek) - Michal Papadopulos
Legia utrzymała czteropunktowe prowadzenie w tabeli T-Mobile ekstraklasy nad Lechem Poznań. Trzeci Śląsk Wrocław traci do lidera już 11 punktów. We wtorek Legia zagra z Ruchem w Chorzowie w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski a 13 kwietnia w lidze podejmie na wyjeździe Wisłę Kraków. Tego samego dnia Lech wybierze się do Gliwic na mecz z piątym w tabeli Piastem.