Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:0. Jeśli w niedziele Lech Poznań wygra z Jagiellonią Białystok to będzie tracił do Legii już tylko dwa punkty.
Podopieczni Jana Urbana przystępowali do meczu z Piastem po sześciu kolejnych zwycięstwach ligowych. W pokonanym polu zostawiali kolejno Podbeskidzie, Górnika Zabrze, Polonie Warszawa, Zagłębie Lubin Wisłę Kraków oraz Pogoń Szczecin. Ta bardzo dobra seria skończyła się na Piaście, który w dotychczasowej historii mierzył się z Legią pięciokrotnie przegrywając cztery mecze a jeden remisując. Faworytem byli więc bez wątpienia zawodnicy z Łazienkowskiej.
Na stadion w Gliwicach przybyło w sobotę około 9 tysięcy widzów co jest rekordem tego klubu w tym sezonie. Od pierwszych minut przeważał Piast, który mógł nawet objąć prowadzenie jednak swoje okazje zmarnowali Marcin Robak oraz Paweł Oleksy. Dopiero pod koniec pierwszej części gry do głosu zaczęli dochodzić pretendenci do mistrzowskiego tytułu. Były piłkarz Polonii Warszawa Wladimer Dwaliszwili dwukrotnie próbował zaskoczyć Dariusza Trele jednak nieskutecznie.
Druga część gry to ponownie przewaga Piasta lecz najgroźniejszą okazje stworzyli sobie Legioniści. Piłka po strzale Miroslava Radovicia odbiła się od słupka. Im dłużej trwał mecz tym lepiej radzili sobie goście. W 75 minucie bramkę zdobył Daniel Ljuboja jednak arbiter tego spotkania Hubert Siejewicz nie uznał gola. Końcowe minuty to zdecydowany atak Legii jednak Piast skutecznie się wybronił i zdobył zasłużony jeden punkt. W tabeli piłkarze Jana Urbana odskoczyli jedynemu rywalowi do zdobycia mistrza Polski Lechowi Poznań na pięć punktów jednak Kolejorz w niedziele podejmie Jagiellonię Białystok. Za tydzień Wojskowi zmierzą się na Łazienkowskiej z Lechią Gdańsk.
Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:0
Piast Gliwice: Dariusz Trela - Adrian Klepczyński, Jan Polak, El-Mehdi Sidqy, Paweł Oleksy - Matej Izvolt, Mateusz Matras, Radosław Murawski (63. Artis Lazdins), Ruben Jurado (46. Pavol Cicman), Tomasz Podgórski (88. Tomas Docekal) - Marcin Robak.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Miroslav Radovic, Daniel Łukasik, Ivica Vrdoljak, Tomasz Brzyski (81. Michał Kucharczyk) - Władimir Dwaliszwili, Danijel Ljuboja (87. Marek Saganowski).
W pozostałych dwóch sobotnich meczach zwycięstwa odniosły zespoły z ostatnich miejsc w tabeli. PGE GKS Bełchatów pokonał na wyjeździe Polonie Warszawa 1:0 a Podbeskidzie Bielsko - Biała ograło Lechię Gdańsk 2:1.
Czarne Koszule kontynuują swoją fatalną passę w rundzie wiosennej. Jeszcze nie tak dawno Polonia zajmowała drugą lokatę w tabeli i była wymieniana wśród faworytów do zdobycia mistrzostwa kraju. Jednak w kolejnych siedmiu spotkaniach podopieczni Piotra Stokowca zdołali zdobyć zaledwie jeden punkt.
Widać, że bałagan organizacyjny na Konwiktorskiej wpływa na postawę zawodników. Kilka dni temu nie było nawet pewności czy ten mecz dojdzie do skutku gdyż warszawski klub był dłużny firmie ochroniarskiej kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Gospodarze zaczęli od strzału będącego kompletnie bez formy Pawła Wszołka. Odpowiedź przyszła kilka minut później gdy zaskakującym strzałem Pawełka mógł pokonać Raul Gonzalez. Do końca pierwszej części gry to Polonia stworzyła sobie kilka okazji jednak kibice nie zobaczyli żadnej bramki.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnego uderzenia Wszołka. Były reprezentant Polski znalazł się oko w oko z Zubasem jednak w tak doskonałej sytuacji trafił w poprzeczkę. W odpowiedzi Bełchatowianie po strzale głową Szymona Sawali mogli objąć prowadzenie jednak piłka nieznacznie minęła słupek bramki Pawełka. Chwilę później Mateusz Mak zmarnował sytuację sam na sam z polskim bramkarzem. Kolejne minuty okazały się kluczowe dla tego widowiska. W 57 minucie z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Adam Pazio a z rzutu wolnego celnie uderzył Kamil Wacławczyk, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Poloniści nie byli w stanie odrobić strat, najbliżej tego był rezerwowy Piotr Grzelczak jednak nie był w stanie pokonać Zubasa. Po tej dopiero trzeciej wygranej w obecnych rozgrywkach piłkarze GKS u Bełchatów nadal wierzą w utrzymanie i mają na to iluzoryczne szanse. Do końca sezonu zostało sześć spotkań a do 14 Pogoni Szczecin tracą dziewięć punktów. Polonia zaś spada coraz niżej. Po tej porażce zajmuje siódme miejsce z mającą tyle samo punktów Jagiellonią Białystok.
Polonia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
Bramki: Wacławczyk 57
Czerwona kartka: Adam Pazio .
Polonia: Mariusz Pawełek - Aleksandar Todorovski, Tomasz Hołota, Martin Baran, Adam Pazio - Miłosz Przybecki (77. Mateusz Michalski), Łukasz Piątek, Jakub Tosik, Paweł Wszołek - Daniel Gołębiewski (70. Krzysztof Kopciński), Jacek Kiełb (62. Piotr Grzelczak).
PGE GKS: Emilijus Zubas - Raul Gonzalez, Seweryn Michalski, Maciej Wilusz, Rafał Kosznik - Mateusz Mak (89. Krzysztof Michalak), Szymon Sawala, Grzegorz Baran, Kamil Wacławczyk, Łukasz Madej (90+2. Bartosz Żurek) - Bartłomiej Bartosiak (78. Michał Mak).
Druga z kolei drużyna, która po 23 kolejkach zgromadziła najmniej punktów a więc Podbeskidzie Bielsko Biała niespodziewanie pokonało na wyjeździe Lechię Gdańsk 2:1. Bramki w tym spotkaniu zdobywali w 64 minucie Gorkiewicz, w 74 Chmiel a dla gospodarzy w 77 Frankowski. Podbeskidzie jak na jeden z najsłabszych zespołów notuje bardzo dobrą serie 16 punktów w ostatnich dziewięciu meczach. Tylko jeden z nich zakończył się porażką, cztery wygraną i również cztery remisami. Piłkarze z Bielska Białej nadal zajmują 15 pozycje w tabeli, nie zbliżyli się do Pogoni, która również zwycięsko zakończyła swoje spotkanie z Koroną Kielce w piątek. Podopieczni Czesława Michniewicza tracą więc nadal cztery oczka do Portowców.