Czas rozgrywek w La Liga nieubłaganie zmierza ku końcowi, fani hiszpańskiej piłki z niecierpliwością odmierzają godziny do ostatnich spotkań swoich ulubieńców w tym sezonie.
38 kolejka będzie niewątpliwie bardzo emocjonująca ponieważ nadal nie znamy Mistrza Hiszpanii, a także pozostałych dwóch zespołów, które podzielą losy Betisu Sewilla i spadną do Segunda Division. Zanim jednak ostatnia kolejka, zapraszamy na podsumowanie spotkań minionego weekendu.
Atletico czy Barcelona?
Która z tych dwóch drużyn zdobędzie mistrzostwo Hiszpanii dowiemy się 17 maja przed godziną 20. Spotkanie pomiędzy Dumą Katalonii, a obecnym liderem La Liga zaplanowane jest na godzinę 18 i zostanie rozegrane przy prawie stutysięcznej publiczności na Camp Nou, nie wyobrażam sobie nawet jednego wolnego miejsca na trybunach.
Obie drużyny w przedostatniej kolejce mocno zawiodły, szczególnie fani Atletico mogą czuć się zawiedzeni, ponieważ ich pupile mistrzostwo mieli w zasięgu ręki, nie skorzystali z tej szansy, dlatego rozstrzygnięcie poznamy dopiero w ostatniej kolejce.
Elche zatrzymało Barcelonę
Od początku było wiadomo, że mecz z walczącym o utrzymanie Elche nie będzie spacerkiem dla podopiecznych Gerardo Martino, choć pierwsza połowa na to nie wskazywała. Świetne okazje mieli Iniesta i Messi, ale fantastycznymi paradami raz po raz popisywał się Manu Herrera. W drugiej połowie gra się wyrównała, ale pomimo kilku znakomitych okazji Barcelony wynik na Estadio Manuel Martinez Valero nie uległ zmianie i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
W końcówce meczu ogromną szansę na zdobycie bramki dla Elche i tym samym pozbawienie szans Blaugrany na mistrzowski tytuł miał Garry Rodrigues. Punkt wywalczony przez gospodarzy w tej konfrontacji okazał się być na wagę złota, ponieważ dzięki niemu Elche zapewniło sobie utrzymanie w Primera Divison na przyszły sezon.
Atletico tylko zremisowało z Malagą
Atletico toczące w tym samym czasie korespondencyjny pojedynek z Barceloną miało teoretycznie łatwiejsze zadanie od Dumy Katalonii. Na Vicente Calderon przyjechała Malaga prowadzona przez Bena Schustera, która miała przed tą kolejką zapewniony byt w lidze. Nikogo więc nie powinno zdziwić, że zdecydowana większość spotkania toczona była pod dyktando graczy Diego Simeone, a sam początek meczu w wykonaniu jego zawodników wyglądał podobnie jak na Camp Nou, czyli od ostrego uderzenia faworyta. Wynik spotkania Atletico Malaga w dwunastej minucie mógł otworzyć David Villa, ale po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki.
Kilka dogodnych okazji Los Colchoneros zmarnowali tuż przed zmianą stron, m.in. Koke, którego strzał przeszedł minimalnie obok słupka. Początek drugiej połowy wyglądał podobnie jak w pierwszej, od zdecydowanego szturmu zespołu ze stolicy. Pierwszą i zarazem znakomitą okazję Malaga stworzyła sobie dopiero w 60 minucie kiedy to Santa Cruz znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy. Świetnym wyjściem z bramki popisał się Courtois dzięki czemu uratował swój zespół przed utratą bramki. Co zdołał wybronić w 60 minucie, zaprzepaścił na spółkę z Mirandą sześć minut później, nieporozumienie bramkarza z obrońcą wykorzystał Samuel i tak goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie.
W 70 minucie mogło być już po meczu, gdyby choć trochę lepiej do strzału głową przymierzył się Camacho. Jak głosi mądre porzekadło 'nie wykorzystane sytuacje się mszczą' miało swoje odzwierciedlenie i w tym meczu, bo już 120 sekund później Atletico doprowadziło do wyrównania. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry boisko musiał opuścić Angeleri, który otrzymał drugą żółtą kartkę. Swój krótki epizod w doliczonym czasie gry zanotował Bartłomiej Pawłowski.
Podział punktów Barcelony i Atletico sprawia, że losy mistrzostwa będą ważyły się do końcowego gwizdka na Camp Nou.
Przegląd meczy 37 kolejki La Liga
W przedostatniej kolejce sporo działo się również za plecami prowadzącej dwójki. Real Madryt z bardzo słabej strony pokazał się w Galicji przeciwko Vigo przegrywając 2:0, tym samym podopieczni Ancolettiego stracili już matematyczne szanse na mistrzostwo. Królewscy zagrali w mocno okrojonym składzie, zdziesiątkowani kontuzjami i różnica w ich grze była bardzo widoczna. Goście bez pomysłu na grę zasłużenie przegrali, a Celta tym samym zanotowała czwarte zwycięstwo z rzędu.
Dużo ciekawiej było na Sam Mames, gdzie Athletic Bilbao podejmował w derbowym starciu Real Sociedad. Derby Kraju Basków od dawien dawna dostarczały wielu emocji, podobnie było i tym razem. Znając wagę spotkania Ernesto Valverde nie oszczędzał swoich najlepszych zawodników, mimo że jego zespół miał już zagwarantowane czwarte miejsce na koniec sezonu. Prestiż tego spotkania zawsze był spory, dlatego nie było mowy o odpuszczaniu, ale to gościom powinno bardziej zależeć na zdobyciu trzech punktów, ponieważ nadal byli w grze o piąte miejsce.
Derby w Kraju Basków 1-1
Pierwsze trzydzieści minut oba zespoły rozpoczęły wyjątkowo niemrawo, a jako pierwsi do roboty wzięli się piłkarze z San Sebastian. Groźne strzały Ansotegiego i Veli wybronił jednak Iraizoz. Gospodarze mogli odpowiedzieć za sprawą Toquero, który jednak spudłował po świetnym podaniu Susaety. Po zmianie stron do roboty wzięli się gospodarze, którzy 4 minuty po wznowieniu gry objęli prowadzenie za sprawą indywidualnej akcji i kapitalnego strzału zza pola karnego Muniaina. W dalszych minutach gospodarze mogli prowadzić już dwoma bramkami, ale ponownie fatalnie zachował się Toquero. Za to w 75 minucie Vela popisał się fantastycznym prostopadłym podaniem do Agirretze, a ten nie spudłował będąc oko w oko z golkiperem. Wynik nie uległ już zmianie i tak derby Kraju Basków zakończyły się podziałem punktów.
Levante - Valencja
Kolejne derby odbywały się na Ciutat de Valencia, gdzie podopieczni Caparrosa podejmowali na własnym stadionie Valencię. Przewaga Levante nad rywalem od samego początku meczu była znacząca, nic więcej dziwnego, że ostatecznie to gospodarze zgarnęli komplet punktów choć pierwsza bramka padła dopiero w 71 minucie. Wynik spotkania jedenaście minut później ustalił Ivanschitz. Dzięki trzem punktom zdobytym w tym prestiżowym dla obu zespołów meczu Levante i Valencia zamieniły się miejscami w tabeli. Przed ostatnią serią zmagań wyżej w tabeli znajdują się zawodnicy Joaquina Caparrosa.
Kto pod kreską La Liga?
Sporo wydarzyło się na ogonie stawki. Nadal jedynym zdegradowanym dotąd zespołem jest Betis Sewilla. Walka o utrzymanie trwa więc w najlepsze, a aktualnie pod kreską znajduję się również Osasuna, która w ostatniej kolejce zaledwie zremisowała w Barcelonie z Espanyolem oraz Valladolid, który poległ w Sewilli 4-3. Ponadto o ligowy byt powalczą Granada, Almeria oraz Getafe, ale to dwa ostatnie zespoły przystąpią do decydującej kolejki w najlepszych nastrojach. Wszystko za sprawą niezwykle cennych zwycięstw odniesionych w miniony weekend.
Almeria wygrała mecz z Granadą czym samym wyprzedziła w ligowej tabeli rywala w walce o utrzymanie. Dwie bramki za sprawą Verzy i Parreu padały z jedenastego metra. Gospodarze mimo porażki zagrali spotkanie na dobrym poziomie i wciąż nie tracą szans na pozostanie w lidze. W meczu Getafe z Sevillą od samego początku było widać komu bardziej zależy na zwycięstwie. Zawodnicy Cosmina Contry raz po raz konstruowali sobie groźne akcje podbramkowe, a pierwszą dogodną miał Angel Lafita, po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki. Osiem minut później piłka uderzona przez Sergio Escudero znalazła już drogę do siatki i do końca meczu Getafe kontrolowało przebieg gry ostatecznie zgarniając cenne trzy punkty.
Najciekawsze spotkanie i kanonada w Sewilli
Teoretycznie najłatwiejsze zadanie w przedostatniej kolejce z zespołów walczących o utrzymanie miał Real Valladolid, który po remisie z Królewskimi gościł na Estadio Manuel Ruiz de Lopera. Mało kto spodziewał się, aby dawno zdegradowana już drużyna Betisu stawiała jeszcze opór, ale nic bardziej mylnego, bowiem podopieczni Jose Pereza chcieli godnie pożegnać się z Primera Divison w swoim ostatnim meczu przed własną publicznością, a fani zgromadzeni na stadionie obejrzeli grad bramek. Wymiana ciosów rozpoczęła się już od pierwszej akcji. Goście aż trzykrotnie wychodzili na prowadzenie w meczu, ale ostatecznie nie wywieźli ani punktu, bowiem bramkę na wagę trzech punktów już w doliczonym czasie gry zdobył Juanfran. Porażka ta mocno skomplikowała piłkarzom Valladolid życie w kontekście walki o utrzymanie, bowiem sama wygrana w ostatniej kolejce nie zapewni im jeszcze ligowego bytu, potrzebne będą jeszcze korzystne rozstrzygnięcia na innych stadionach.
https://www.youtube.com/watch?v=a_rQBHYSyWM
Ostatnia kolejka La Liga
Znamy już terminarz na ostatnią kolejkę ligi hiszpańskiej, a prezentuje się on następująco:
16 maj 2014:
Malaga v Levante 21:00
17 maj 2014:
Real Madryt v Espanyol 16:00
Barcelona v Atletico 18:00
Valencia v Celta 22:00
18 maj 2014:
Sociedad v Villareal 12:00
Almeria v Bilbao 18:00
Osasuna v Betis 18:00
Rayo – Getafe 18:00
Valladolid v Getafe 18:00
Sevilla v Elche 18:00
Zdecydowanie najciekawsza batalia czeka nas w sobotni wieczór kiedy to Barcelona podejmie na Camp Nou lidera z Madrytu, a stawką meczu będzie mistrzostwo Hiszpanii, ale emocji nie zabraknie także w niedzielę, gdy walkę o utrzymanie toczyć będzie kilka zespołów.