Pierwsze ćwierćfinały lm za nami

Ocena 5.00/2 głosy

W pierwszych ćwierćfinałowych spotkaniach Ligi Mistrzów obyło się bez niespodzianek. Główni faworyci do grze w finale są już jedną nogą w dalszej fazie rozgrywek. Real Madryt pewnie pokonał Galatasaray 3:0, Barcelona zremisowała z PSG 2:2, Bayern Monachium wygrał 2:0 z Juventusem natomiast bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie Borussi Dortmund z Malagą.

Zgodnie z oczekiwaniami po losowaniu par ćwierćfinałowych Real Madryt bardzo pewnie pokonał na Santiago Bernabeu Galatasaray Stambuł 3:0 i jest już prawie pewny gry w półfinale rozgrywek Ligi Mistrzów.

Królewscy nie dali żadnych szans rywalom z Turcji i pomimo iż byli rzadziej przy piłce to oni prowadzili grę i nad Bosfor pojadą z trzy bramkową zaliczką.

Pierwszy gol padł już w 9 minucie spotkania. Najczęściej asystujący w drużynie Los Blancos Mesut Oezil znakomicie podał do najskuteczniejszego strzelca Cristiano Ronaldo, który efektownie przelobował Muslerę.

Galatasaray chwilę później postraszyło bramkę Diego Lopeza. W dogodnej sytuacji znalazł się Didier Drogba jednak piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką. W kolejnych minutach gospodarze tworzyli kolejne sytuacje strzeleckie. Bardzo dobre zawody rozgrywał Di Maria, który w pierwszej połowie efektownie mijał obrońców Galaty.

Po raz drugi euforia na trybunach zapanowała w 29 minucie. Z prawej strony boiska piłkę dośrodkował Mikel Essien, ta trafiła pod nogi Karima Benzemy, który strzałem w krótki róg wyprowadził Real na dwubramkowe prowadzenie.

Do przerwy rezultat nie uległ zmianie mimo iż pod koniec pierwszej części gry znakomitą okazję do gola kontaktowego zmarnował Eboue, który przegrał pojedynek z Lopezem.

W drugiej połowie kolejne okazje do strzelenia bramek marnowali piłkarze Realu, goście ograniczyli się do kontry, które jednak nie przyniosły efektu. W 73 minucie wprowadzony za Benzemę Gonzalo Higuain po rzucie wolnym wykonywanym przez Alonso najwyżej wyskoczył do piłki i głową pokonał Muslerę po raz trzeci.

Mecz zakończył się wynikiem 3:0, który praktycznie przesądza o awansie Królewskich. Musiałoby dojść do cudu aby Galatasaray wygrało tę  rywalizację. Rewanż odbędzie się 9 kwietnia.

Real Madryt - Galatasaray Stambuł 3:0 (2:0)

Bramki: Cristiano Ronaldo 9, Karim Benzema 29, Gonzalo Higuain 73

Real Madryt: Diego Lopez; Michael Essien, Raphael Varane, Sergio Ramos, Fabio Coentrao; Sami Khedira, Xabi Alonso; Angel Di Maria (86-Pepe), Mesut Oezil (80-Luka Modrić), Cristiano Ronaldo; Karim Benzema (65-Gonzalo Higuain).

Galatasaray Stambuł: Fernando Muslera; Emmanuel Eboue, Semih Kaya, Dany Nounkeu, Albert Riera (83-Nordin Amrabat); Wesley Sneijder (46-Gokhan Zan), Felipe Melo, Selcuk Inan, Hamit Altintop (78-Umut Bulut); Burak Yilmaz, Didier Drogba.

Największy rywal Realu zarówno w lidze hiszpańskiej jak i mistrzów - FC Barcelona zremisowała 2:2 z Paris Saint Germain na wyjeździe tracąc bramkę już w doliczonym czasie gry.

Jak można było się spodziewać wyjazdowa potyczka z PSG nie będzie łatwą przeprawą dla Dumy Katalonii. Od pierwszych minut spotkania atakowali gospodarze niesieni fanatycznym dopingiem swoich kibiców. W wyjściowym składzie zobaczyliśmy Davida Beckhama a o bramki mieli zadbać Lavezzi oraz Ibrahimovic. Ten pierwszy już w 5 minucie mógł pokonać Valdesa. Po jego strzale i rykoszecie Busquetsa piłka odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Hiszpana.

W kolejnych minutach Paryżanie kilkukrotnie zagrozili bramce Barcelony. W 15 minucie z dystansu uderzał Pastore a chwilę później Ibrahimović. W obu przypadkach bramkarz gości wyszedł cało z opresji.

W drugiej części pierwszej połowy do głosu zaczęli dochodzić goście. Groźne strzały oddał Messi oraz Iniesta jednak albo były minimalnie niecelne albo na posterunku stał Sirigu. Do 38 minuty na tablicy widniał wynik bezbramkowy jednak wtedy świetnym podaniem popisał się Dani Alves a Leo Messi posłał piłkę w długi róg bramkarza  PSG i było 1:0 dla przyjezdnych. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. W przerwie Tito Vilanova musiał przeprowadzić zmianę, kontuzji nabawił się największy gwiazdor Leo Messi. Jego miejsce zajął Cesc Fabregas.

W drugiej połowie najpierw okazję do podwyższenia wyniku zmarnował Sanchez a następnie szansę na wyrównanie zmarnował Ibrahimović. Szwed zmarnował kilka szans w całym spotkaniu jednak w 78 minucie był już bezbłędny. Thiago Silva uderzył w słupek jednak dobitka Zlatana dała bramkę gospodarzom. Mimo pozycji spalonej sędzia uznał bramkę.

W odpowiedzi zaatakowali piłkarze Barcelony. W 89 minucie Sanchez padł w polu karnym zaatakowany przez Sirigu i słabo sędziujący w tym  meczu Wolfgang Stark podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Xavi.

Kiedy wszyscy spodziewali się ostatniego gwizdka w tym meczu jeszcze raz zaatakowali gospodarze. Zlatan zgrał piłkę do Matuidiego, który silnym strzałem pokonał Valdesa. Bramkarz Blaugrany popełnił błąd i PSG mogli cieszyć się z remisu. Mimo wyniku 2:2 to Barcelona jest zdecydowanym faworytem do awansu.

Paris Saint-Germain 2 - 2 FC Barcelona

Bramki: 37' Messi 0-1 (asysta Dani Alves) 79' Ibrahimović 1-1 89' Xavi 1-2 (karny) 90+4' Matuidi 2-2

Paris Saint-Germain: Sirigu - Jallet, Alex, Silva, Maxwell - Beckham (69' Verratti), Matuidi - Lucas, Pastore (75' Gameiro) - Ibrahimovic, Lavezzi (65' Ménez)

FC Barcelona: Valdés - Alves, Piqué, Mascherano (85' Bartra), Alba - Busquets, Xavi, Iniesta- Villa (80' Tello), Messi (45' Cesc), Alexis.

W pozostałych dwóch ćwierćfinałach Bayern pewnie pokonał Juventus 2:0 po bramkach Alaby z pierwszej akcji spotkania oraz Mullera z 63 minuty. Rewanż odbędzie się 10 kwietnia w Turynie, większe szanse na awans mają Bawarczycy jednak  mimo wszystko Juventus nie stoi na straconej pozycji. Inna niemiecka drużyna Borussia Dortmund bezbramkowo zremisowała z Malagą. Od pierwszej minuty w składzie mistrzów Niemiec zobaczyliśmy Łukasza Piszczka oraz Roberta Lewandowskiego. Napastnik reprezentacji Polski miał swoje szanse na zdobycie bramki jednak nie był w stanie pokonać bramkarza gospodarzy. Na boisku nie pojawił się kontuzjowany Błaszczykowski. Rewanż 9 kwietnia, większe szanse daje się Dortmundczykom jednak Malaga z pewnością nie złoży broni.

Podziel się
  • facebook
  • twitter
  • telegram

https://spryciarz.com/pilka-nozna/liga-mistrzow/pierwsze-cwiercfinaly-lm-za-nami-n61

Oceń ten tekst

Podobne artykuły