Korona potrzebuje punktów jak Górnik pieniędzy, ale w poniedziałek kielczanie nie zagrają w Zabrzu w pełnym składzie. Ale rywala i tak obawiać się nie powinni.
Górnik Zabrze – Korona Kielce, Ekstraklasa, poniedziałek 16.02.2015, godz. 18.00
Przed wznowieniem rozgrywek podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mogli spać względnie spokojnie, gdyż nad zajmującym 15. miejsce – pierwsze skazujące na spadek do I ligi – Ruchem mieli cztery punkty przewagi. Ale Niebiescy błyskawicznie ją zniwelowali do punktu, pokonując w sobotę 2:0 Piast Gliwice. W następnej kolejce kielczanie podejmą podrażnioną porażką z Jagiellonią Legię. Jeśli chcą się do tego spotkania przygotowywać w miarę spokojnie, muszą zrobić wszystko, by w poniedziałek nie opuszczać Zabrza z pustymi rękami.
- Na obozie przygotowawczym w Turcji pracowaliśmy naprawdę solidnie. Motorycznie jesteśmy świetnie przygotowani do rozgrywek – zapewnia trener Tarasiewicz.
W Zabrzu jego zespół nie zagra jednak w pełnym składzie. Za nadmiar żółtych kartek pauzować muszą napastnik Przemysław Trytko oraz pozyskany z bydgoskiego Zawiszy brazylijski pomocnik Luis Carlos. Tego pierwszego zastąpi najprawdopodobniej Olivier Kapo. Wszyscy w Kielcach z niecierpliwością czekają też na debiut reprezentanta Łotwy Aleksandrsa Fertovsa.
Po tym, jak podczas minionego weekendu punkty zdobyły Pogoń Szczecin i Podbeskidzie Bielsko-Biała Górnik osunął się w tabeli T-Mobile Ekstraklasy na ósmą pozycję. I tak naprawdę utrzymanie jej przed podziałem ligowej stawki na grupę mistrzowską oraz spadkową jest szczytem marzeń trenerskiego duetu Robert Warzycha – Józef Dankowski.
Nie wiadomo jak przerwa zimowa wpłynęła na dyspozycję piłkarzy z Zabrza, którzy w trzech ostatnich jesiennych meczach nie zdobyli punktu, ani nawet bramki (stracili ich aż osiem). Wiadomo natomiast, że w międzyczasie zespół opuścił zdecydowanie najlepszy snajper Mateusz Zachara, a zadłużenie klubu nie zmalało – obecnie wynosi około 40 mln złotych. To równowartość… trzyletniego budżetu Górnika.
Czy można się dziwić, że w tej sytuacji Warzycha na pozycji napastnika będzie musiał w poniedziałek wystawić nominalnego pomocnika Bartosza Iwana lub Wojciecha Łuczaka, który jesienią w 11 meczach zdobył raptem dwie bramki?
Ciekawe kursy w bukmacher:
Remis: 3.50
Poniżej 1,5 gola: 3.10
Wynik 0:0: 8.50