W ubiegłym roku mogliście przeczytać o sukcesach Polaków w tenisie ziemnym. Osobny artykuł został poświęcony młodym tenisistkom, zawodniczkom wyjątkowo dobrze rokującym w tej dyscyplinie. Tegoroczny sukces Igi Świątek w Roland Garros mieści się w obu kategoriach, ale skala tego sukcesu sprawia, że Iga zasługuje na odrębny artykuł.
Fani tenisa ziemnego, zwłaszcza w polskim wydaniu, krótką jak dotąd, ale rozwijającą się w błyskawicznym tempie karierę, mogli śledzić przynajmniej od 2-3 lat. Tym, którzy oglądają tylko rozgrywki ATP i WTA lub interesują się dyscypliną okazjonalnie, mogła umknąć postać tej zdolnej, urodzonej w Warszawie, zaledwie 19-letniej dziewczyny. Zwłaszcza, że paradoksalnie, w turniejach na kortach Warszawianki, gdzie na co dzień trenuje, Iga odpadała z turniejów w pierwszej rundzie.
Poniżej przyjrzymy się bliżej kim jest Iga Świątek, jak kształtowała się jej dotychczasowa kariera i droga do historycznego dla polskiego tenisa sukcesu w Rolland Garros oraz przyjrzymy się planom zawodniczki na najbliższą przyszłość.
Iga Świątek - kariera juniorska
Pierwszy warty odnotowania sukces Igi to rok 2015 i zwycięstwo w finale debla w parze z Mają Chwalińską w mistrzostwach Europy młodzików. Rok później udało się powtórzyć ten wynik w kategorii kadetów. Ten sam duet wystąpił w 2017 w juniorskim Wimbledonie, gdzie udało się dotrzeć do finału, w którym lepsza okazała się para Andreescu / Branstine. Rok później przyniósł upragniony tytuł w juniorskim deblu na French Open oraz singlowy tytuł na juniorskim Wimbledonie. W 2018 Świątek wystąpiła także na Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży w Buenos Aires, na których w grze podwójnej w parze z Kają Juvan zdobyła złoty medal. Tenisistka miała wówczas 17 lat.
Warto wspomnieć, że w 2016 wygrała swój pierwszy „dorosły” turniej rangi ITF w Sztokholmie, a rok później drugi – w Bergamo. Za początek jej zawodowej kariery uznaje się jednak rok 2018, kiedy po wygranym Wimbledonie, Iga postanowiła w pełni skoncentrować się na budowaniu pozycji w rankingu WTA.
Iga Świątek - kariera zawodowa, początki w ITF
Kiedy Iga Świątek wygrywała juniorskie turnieje wielkoszlemowe w 2018 roku polscy fani tenisa marzyli o tym, by kiedyś zobaczyć ją tryumfującą w turnieju dla dorosłych zawodniczek. Podobnie jak ona sama, o czym mówi w licznych wywiadach i podobnie jak niewielu kibiców nie spodziewała się, że to nastąpi tak szybko.
Rok 2018 przyniósł wiele obiecujących rezultatów w cyklu rozgrywek ITF. Tenisistka wygrała cztery turnieje i trzykrotnie znalazła się w półfinale, więc nadzieje na sukcesy w bardziej prestiżowych imprezach rosły. Sezon 2019 nie obfitował w spektakularne sukcesy. Konieczność gry w kwalifikacjach sprawiała, że Polce trudno było dotrzeć dalej niż do trzeciej rundy, z wyjątkiem dwóch turniejów. Pierwszym był turniej w Lugano, gdzie tenisistka dotarła do finału, w którym przegrała z bardziej doświadczoną i ograną na kortach ziemnych Poloną Hercog. Drugim był wielkoszlemowy Roland Garros, gdzie udało się Idze dotrzeć do czwartej rundy. Tam niestety trafiła na ówczesną liderkę rankingu Simonę Halep. Rumunka była dla naszej rodaczki bezlitosna i pozwoliła Polce ugrać ledwie jednego gema.
W sezonie 2019 mecze Świątek były bardzo nierówne. Często po jednym wyśmienitym secie następował spadek koncentracji i jakości gry, i trzeba było rozgrywać spotkania na pełnym dystansie. Do tego dochodziły oczywiście emocje, oznaki frustracji, których Polka niekiedy nie potrafiła ukryć. To dało jednak wyraźny sygnał ludziom ze sztabu tenisistki, że są elementy nad którymi trzeba poważnie popracować. Rok 2020 pokazał, że się udało.
Iga Świątek - rozgrywki WTA 2020
Iga po wznowieniu rozgrywek wygrała w lipcu pokazowy turniej na kortach ziemnych. Dobrze zaprezentowała się w rozgrywkach Tipsport Elite Trophy, ale dwa kolejne występy, na kortach twardych, pozostawiły lekki niedosyt. Porażka w pierwszej rundzie w Cincinnati oraz trzecia runda w US Open (tam lepsza okazała się świetnie grająca Viktoria Azarenka) interpretowano jako oznaki słabej formy tenisistki.
Przed drugim turniejem wielkoszlemowym, paryskim Roland Garros, Świątek postanowiła wystartować w Rzymie, ale ta przygoda zakończyła się już na pierwszej rundzie. Tylko jeden oficjalny mecz na kortach ziemnych rozegrany na blisko dwa tygodnie przed French Open to dla większości zawodników zbyt mało aby myśleć o dotarciu w tak dużym turnieju dalej niż do 2 rundy. Tymczasem Iga gładko uporała się w pierwszej rundzie z Marketą Vondrousovą, następnie z Su-Wei Hsieh i Eugenie Bouchard. Nadzieje Polaków rosły, ale oto w czwartej rundzie tenisistka miała zagrać ze swoją ubiegłoroczną nemezis – Simoną Halep, tryumfatorką Roland Garros z 2018 roku. Jakby tego było mało, Rumunka tuż przed French Open wygrała dwa turnieje na kortach ziemnych i jej forma nie pozostawiała najmniejszych złudzeń, że zobaczymy ją w tegorocznym finale.
Iga Świątek - Triumf w Rolland Garros 2020
Ćwierćfinałowy mecz Rolland Garros ze Świątek miał być dla Halep formalnością, powtórką z ubiegłego roku, spacerkiem. Bukmacherzy dawali Idze znikome szanse, nawet na ugranie kilku gemów. To co wydarzyło się na korcie zaskoczyło chyba cały tenisowy świat. Świątek zagrała na najwyższym poziomie, bez jakichkolwiek kompleksów, że oto mierzy się z wiceliderką rankingu, z którą rok temu nie była w stanie wygrać więcej niż jednego gema. Postawa Igi zaskoczyła również Simonę. Rumunce nie udało się doprowadzić do ani jednej okazji na przełamanie.
Z każdym kolejnym meczem rosły nie tylko nadzieje na sukces polskiej tenisistki we French Open 2020, ale także jej notowania u bukmacherów. Po meczu z Halep, to właśnie Świątek typowano jako murowaną kandydatkę do tytułu Rolland Garros. Warto przypomnieć, że Iga grała również w turnieju debla, w parze z Nicole Melichar. Udało się dotrzeć do półfinału, gdzie lepszy okazał się duet Guarachi / Krawczyk. W tym meczu dały o sobie znać pierwsze oznaki frustracji, z rzucaniem rakietą włącznie, co nie wróżyło najlepiej przed mającym nastąpić dzień później finałem singla.
Trudno uwierzyć by debiut w finale tak dużej imprezy nie był obarczony presją. Zwłaszcza, że w finale czekała bardzo dobrze grająca Sofia Kenin. Jak się okazało nie dość dobrze. Polce udało się bez większych problemów wygrać w dwóch setach, kończąc cały turniej bez utraty choćby jednego seta. Tym samym udało jej się powtórzyć sukces Justine Henin z 2007 roku.
(Najlepsze fragmenty zwycięskiego finału Świątek - Kenin.)
Polka została pierwszą w historii zwyciężczynią turnieju wielkoszlemowego. Wcześniej tylko dwie reprezentantki naszego kraju grały w finałach – Jadwiga Jędrzejowska (Wimbledon i US Open 1937 i Roland Garros 1939) oraz Agnieszka Radwańska (Wimbledon 2012). Spośród mężczyzn żadnemu Polakowi nie udała się ta sztuka. Co ciekawe, gdy jeden z dziennikarzy określił, że Iga gra jak mężczyzna, odezwały się głosy oburzenia. Istotnie, w sytuacji w której żadnemu polskiemu tenisiście nie udało się dotrzeć do finału imprezy wielkoszlemowej, takie porównanie może być krzywdzące. A mówiąc bardziej poważnie, to oczywiście komplement, czego świadomość ma pewnie każdy fan tenisa ziemnego, obserwujący rozgrywki kobiet, w których nierzadko liczba przełamań przewyższa liczbę utrzymanych serwisów. O wygraniu całego turnieju, zwłaszcza tej rangi, nie wspominając.
(Najlepsze zagrania Igi Świątek Roland-Garros 2020.)
„Ojcowie sukcesu” i szukanie sensacji
Sukces Igi Świątek w Rolland Garros oznacza awans w rankingu (17. miejsce, najwyższe w dotychczasowej karierze) i duże pieniądze (nieco ponad 7 milionów złotych). Jak w przypadku każdego tryumfu polskiego sportowca, tak i tutaj pojawili się liczni „ojcowie sukcesu” Igi. Gratulacje i spotkanie z prezydentem to zaledwie wierzchołek góry lodowej w porównaniu do rosnącego zainteresowania mediów, często wykraczającego daleko poza tematy związane z tenisem. Iga zaczęła pojawiać się w nagłówkach tabloidów, na których dominują tematy związane z życiem prywatnym. Na szczęście zarówno ojciec Igi, jak i ona sama, bardzo starannie dbają o to aby wielkoszlemowy sukces nie zmienił się w pożywkę dla dziennikarzy szukających taniej sensacji.
Wśród dziennikarzy i ekspertów pojawiły się porównania do Agnieszki Radwańskiej, zrozumiałe w kontekście całej kariery, acz z pewnością dalekie jeśli chodzi o sposób gry. To, co dotychczas prezentuje Iga to tenis bardzo agresywny i momentami bardzo zaskakujący, zwłaszcza jeśli chodzi o finezyjne drop shoty, z których słynęła Radwańska. W tenisie ważna jest także siła i precyzja, a ta pierwsza nie była mocną stroną Agnieszki. Iga z kolei pokazuje, że potrafi nie tylko bardzo przyspieszyć grę, ale także zakończyć efektywnym winnerem w sam narożnik kortu (statystyka 30 winnerów przy 20 niewymuszonych błędach w meczu z Simoną Halep mówi sama za siebie). Oczywiście wciąż są elementy, które można poprawić, ale pamiętajmy, że Iga ma dopiero 19 lat i mnóstwo czasu aby udoskonalić swój tenis. Cieszy zwłaszcza jej coraz bardziej dojrzała postawa w grze. To znak, że praca nad emocjami na korcie przynosi wymierne efekty. A jak wiemy, mocna psychika to podstawa w tej dyscyplinie.
(Wywiad Igi Świątek dla sport.pl po zwycięstwie we French Open 2020.)
Iga Świątek - popularność i rosnące oczekiwania
Po pokonaniu Simony Halep można było zaobserwować natychmiastowy wzrost zainteresowania nie tylko postacią Igi ale samej dyscypliny. Chętnie oglądamy sukcesy Polaków, nawet w obcych nam dyscyplinach. Z kolei w tych bardziej popularnych, nawet sukces niemieckiej drużyny może być sukcesem Polaków, jeśli tylko w zespole gra nasz rodak. Ciekawie sparodiował ten fenomen popularny portal satyryczny, na którym przed finałem French Open pojawił się nagłówek: „PILNE: Iga Świątek zmierzy się w półfinale z Rolandem Garros”. W tekście czytamy m.in. „Świątek i Garros będą grać aż osiągną odpowiednią liczbę setów, gemów i szlemów bez atu. W grze prawdopodobnie pojawią się takie zagrania jak forhend, bekhend, wolej, plas, serw, lob, smecz, rożny i karny”.
Poza akcentami humorystycznymi sukces Igi to także wzrost oczekiwań. Od zwyciężczyni Wielkiego Szlema będzie wymagało się dużo więcej i dużo trudniej będzie przełknąć gorycz porażek, które, jak to w sporcie, wcześniej czy później na pewno się pojawią. Tak duży sukces sprawia, że w umysłach kibiców rodzi się wizja nowej niezwyciężonej gwiazdy sportu, na którą nikt nie zasłużył, ale na którą wszyscy czekali. Równie łatwo jak radość z sukcesu może pojawić się fala hejtu, jeśli młoda tenisistka odpadnie z turnieju w pierwszej rundzie lub zawiedzie w przyszłym sezonie. Ta presja jest największym niebezpieczeństwem jakie czyha na Igę w najbliższym czasie. Jeśli Polka się jej nie podda i skoncentruje na doskonaleniu swojej gry, to w najbliższych lata możemy być pewni, że jeszcze nie raz będziemy świadkami wybuchów radości po wygranych turniejach.
Iga Świątek - plany i przewidywania na najbliższą przyszłość
Na tę chwilę Świątek zajmuje 5 miejsce w rankingu WTA Race, czyli 8 najlepszych tenisistek danego sezonu, ale w tym roku turniej w Shenzen został odwołany. Po wygranej w Roland Garros Iga Świątek ogłosiła zakończenie tegorocznego sezonu. Polka postanowiła odpocząć a później rozpocząć przygotowania do gry w Australian Open. Co prawda na odpoczynek jak na razie Iga nie będzie miała zbyt wiele czasu, ponieważ wywiady i sesje zdjęciowe są bardzo absorbujące. Pozostaje mieć nadzieję, że z pomocą sztabu szkoleniowego uda jej się oddzielić ten element życia zawodowego od regularnych treningów. Ta sztuka nie udała się Angelique Kerber, którą po zwycięstwach w Australian Open i US Open przytłoczyła konieczność brania udziału w sesjach zdjęciowych i kampaniach reklamowych. Niemka wróciła do formy dopiero w 2018 roku, ale po wygranym Wimbledonie sytuacja się powtórzyła i obecnie możemy tylko wspominać jej świetną grę.
Kłopoty z oddzieleniem popularności i obowiązków zawodowych określonych w licznych kontraktach ze sponsorami od jakości występów na korcie są dość częste w świecie kobiecego tenisa. Dobrym przykładem na to, że można te dwie rzeczy pogodzić jest Naomi Osaka, będąca twarzą niemal wszystkich dużych marek w Japonii. Tenisistka jest obecnie najlepiej zarabiającą sportsmenką na świecie, biorąc pod uwagę dochody z reklam. Od czasu pierwszego wielkoszlemowego sukcesu w US Open 2018 zdobyła jeszcze dwa tytuły wielkoszlemowe oraz dwukrotnie tryumfowała w turniejach rangi WTA.
Iga Świątek przyjaźni się z Naomi Osaką. W jednym z wywiadów padło pytanie o możliwość gry deblowej z japońską tenisistką. Trener Igi, Piotr Sierzputowski, uznał, że „wizerunkowo to byłoby super, ale sportowo mogłaby być klapa”, co Iga szybko skontrowała krótkim „bez przesady”. Myślę, że wszyscy życzymy Idze aby ten optymizm, wiara we własne możliwości i dobra współpraca ze sztabem szkoleniowym sprawiły, że Polka pójdzie w ślady utytułowanej koleżanki.