Kwestia wygranej lub klęski w zakładach bukmacherskich oddzielona jest od siebie bardzo cienką linią. Zazwyczaj to jakieś drobne detale decydują o tym, czy gracz zdoła wypracować profit w dłuższej perspektywie, czy też nie. Jednym z takich detali jest obawa przed porażką.
Zjawisko to na każdym kroku dotyka zwykłych ludzi w ich codziennym życiu, zaś wyjątku w tym gronie nie stanowią również typerzy obstawiający zakłady. Na czym polega ten błąd poznawczy? Czy można go wyeliminować? W jaki sposób obawa przed porażką utrudnia ogranie bukmachera? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zapraszamy na tekst z pogranicza przygotowania psychologicznego i strategii zakładów.
Ogranie bukmachera może stać się łatwiejsze, niż się wydaje
Większość graczy sądzi, że na przeszkodzie w osiągnięciu przez nich sukcesu w zakładach bukmacherskich stoi zły los, nieprawdopodobny zbieg okoliczności, który sprawia, że kolejne kupony lądują w koszu, zaś w ich historii zakładów dominuje kolor czerwony. Oczywiście, szczypta szczęścia nie przeszkodzi Wam w ograniu bukmachera, jednak przypisywanie wszelkich niepowodzeń kwestii farta lub jego braku nie jest najlepszym pomysłem.
W zakładach jak to w życiu. W ogólnym rozrachunku suma szczęścia i pecha równa się zazwyczaj zero, więc nawet jeśli dziś Twój kupon okaże się przegrany z powodu nietrafionego karnego w ostatniej minucie, to być może jutro wygrasz po przypadkowej bramce samobójczej.
Tym co tak naprawdę przeszkadza większości typerów w osiągnięciu sukcesu w zakładach są rozmaite błędy poznawcze, przez które gracz nie podejmuje racjonalnych decyzji, lecz podświadomie zdaje się na najbardziej prymitywne instynkty i zbytnio kieruje się swoją intuicją, a nie twardymi faktami.
Jednym z takich błędów jest przesadna obawa przed porażką. Co to takiego? W jaki sposób wpływa na decyzje typera? Czy można jej jakoś przeciwdziałać? Przekonajmy się!
Obawa przed porażką - co to takiego?
Obawa przed poniesieniem porażki to jedno z pierwotnych i fundamentalnych uczuć, jakie targają każdym człowiekiem z codziennym życiu. Okazuje się jednak, że nie ma w nim niczego złego. Wręcz przeciwnie! Strach przed klęską działa mobilizująco, dzięki niemu człowiek może stale się rozwijać i podnosić swoje kwalifikacje. Problem zaczyna się wówczas, kiedy to uczucie jest przesadne i blokuje osobę, którą dotyka przed podjęciem ryzyka i nowych wyzwań.
Osoby cierpiące na taką dolegliwość mają gigantyczny problem z tym, żeby wyjść ze swojej strefy komfortu, czyli doskonale znanego sobie środowiska. Mało tego! W momencie rozpoczęcia nowego wyzwania z góry zakładają, że zakończy się ono fiaskiem, zaś przed jego podjęciem blokuje ich obawa przed wstydem w przypadku niepowodzenia oraz potencjalnymi skutkami klęski. Nie biorą w ogóle pod uwagę pozytywnego scenariusza, zaś ich samoocena stoi na bardzo niskim poziomie.
Przekłada się to na wszystkie aspekty życia. Osoba szukająca pracy zaakceptuje kiepsko płatne stanowisko poniżej swoich kwalifikacji, gdyż zmusi ją do tego obawa przed porażką na lepszej posadzie. Trener piłkarski obawiający się pogromu z lepszym rywalem wystawi 7 obrońców, 3 defensywnych pomocników i żadnego napastnika i na 99,9% nie wygra takiego meczu, zaś przy wyjątkowo sprzyjających niebiosach być może jakimś cudem uda mu się bezbramkowo zremisować.
Przykłady można by mnożyć w nieskończoność, zaś wolni od tego problemu nie są również typerzy obstawiający mecze u bukmachera. Ten błąd poznawczy oddziałuje na wybory graczy w bardzo podstępny i mało zauważalny sposób, zaś jego skutki mogą być opłakane.
Obawa przed porażką w zakładach bukmacherskich
Przechodzimy do meritum - w jaki sposób lęk przed przegraną przeszkadza graczowi ograć bukmachera i stawia go na z góry straconej pozycji? Odpowiedź jest banalnie prosta i z pewnością doświadczył jej każdy gracz, który nie zajmuje się zakładami od dziś.
Zdecydowana większość graczy obstawiających zakłady u bukmachera internetowego robi to dla profitów finansowych. Rozpoczynając grę w wybranym serwisie typer widzi już oczami wyobraźni siebie opływającego w luksusy. Ale w jaki sposób to zrobić? Jak ograć bukmachera i czerpać regularne zyski z zakładów? Tutaj do akcji wkracza omawiany przez nas błąd poznawczy!
Lęk przed porażką podpowiada mu podświadomie, że sukces będzie możliwy jedynie wówczas, jeśli gracz będzie podążał najbardziej bezpieczną ścieżką i wyeliminuje ryzyko. Jak tego dokonać? Najprostszym sposobem wydaje się być obstawianie wyłącznie bezpiecznych zakładów, w przypadku których ryzyko niepowodzenia spada do minimum.
W ten sposób powstają wielokrotne kupony AKO, na których znajduje się kilka(naście) selekcji, zaś kurs żadnej z nich nie przekracza poziomu 1.10 - 1.20. Co prawda ryzyko niepowodzenia poszczególnych typów jest bardzo niskie, ale również potencjalna wygrana nie będzie na tyle atrakcyjna, żeby mogła dawać regularne profity w dłuższym okresie czasu.
Taka taktyka szczególnie zauważalna jest w momencie, kiedy typera dopadnie seria kilku przegranych kuponów z rzędu. Wówczas naturalną rzeczą jest, że gracz chce zakończyć serię porażek i szuka maksymalnie bezpiecznego zakładu. Tyle tylko, że rzadko decyduje się wówczas na wartościowy typ po solidnym kursie, a znacznie częściej obstawia zakład po kursie 1.50 - 1.60, gdyż podświadomość i lęk przed porażką szepcze mu do ucha, że taki zakład zagwarantuje mu powodzenie.
Być może tak się właśnie stanie w tym pojedynczym przypadku, jednak w dłuższej perspektywie taka strategia raczej nie zapewni graczowi stałych profitów i wysokiego yieldu. Pozwoli mu za to pozostać w swojej strefie komfortu, w której posiada on sporą skuteczność trafionych typów. A że nie przynoszą one żadnych profitów w długim okresie? Któż by się przejmował głupotami…
Jak wyeliminować lęk przed porażką w zakładach bukmacherskich?
To, że ten błąd poznawczy dotyka większość typerów, to nic wstydliwego. Umysł ludzki jest skonstruowany w taki, a nie inny sposób, zaś problemy dotykające jednych są również bardzo często udziałem innych. Identycznie dzieje się w przypadku graczy obstawiających zakłady u bukmachera, przez co większość z nich działa według tych samych mechanizmów i ulega obawie przed porażką, przez co drastycznie spada ich szansa na sukces.
Jednak fakt, że nieświadomi gracze ulegają obawie przed porażką nie oznacza wcale, że Ci, którzy zdiagnozują u siebie tą przypadłość nie mogą jej przeciwdziałać. Mogą, i to całkiem łatwo!
Pierwszą kwestią jest uświadomienie sobie, czego tak naprawdę się boimy. Co powstrzymuje gracza przed postawieniem wartościowego zakładu ze sporym value? Co tak właściwie się wydarzy w przypadku niepowodzenia na kuponie? Słońce jutro nie wzejdzie? A może lodowce na Grenlandii będą topniały jeszcze szybciej?
Nie, nic takiego nie będzie miało miejsca! Po prostu nie trafisz zakładu, tak jak nie trafiłeś dziesiątek kuponów w ostatnich tygodniach. Tyle tylko, że ulegając lękowi przed porażką jesteś na straconej pozycji już na starcie, zaś oswajając strach masz sporą szansę na obstawianie wartościowych zakładów i regularne profity w dłuższej perspektywie.
Kolejnym dobrym pomysłem jest wyznaczenie celu. Odpowiedz sobie na pytanie po co obstawiasz zakłady u bukmachera i określ jakiś jasny cel, który chcesz osiągnąć w dłuższej perspektywie. Wówczas pojedyncze porażki, które przytrafią Ci się w międzyczasie nie będą miały aż tak wielkiego znaczenia, gdyż liczy się końcowy efekt, a nie przegrane po drodze kupony.
Wreszcie, wyznaczając cel nie rzucaj się od razu na głęboką wodę, lecz zastosuj strategię małych kroków. Spróbuj osiągnąć najpierw niezbyt trudny cel, zaś następnie krok po kroku systematycznie podnoś sobie poprzeczkę. Wraz z upływem czasu zauważysz, że nawet te nieco trudniejsze wyzwania (w domyśle wartościowe kupony z wysokimi kursami) nie robią na Tobie wrażenia, a już na pewno nie paraliżują Cię na starcie.
Wszystko to razem wzięte sprawi, że po pewnym czasie oswoisz się z pojedynczymi porażkami i nie będą one rzutowały na Twoje wybory w przyszłości. Dlaczego? To szalenie proste! Będziesz miał świadomość, że jest to jedynie droga do celu, zaś jeden czy drugi przegrany kupon nie jest powodem do płaczu.
Ważne aby uczyć się na własnych błędach i wyciągać wnioski na przyszłość. Tylko w ten sposób można dzień po dniu stawać się lepszym typerem i cieszyć się z coraz lepszych efektów gry u bukmachera, która przecież ma być źródłem satysfakcji i konkretnych profitów, a nie lęków i strachu.