Real Madryt pokonał na wyjeździe Atletico 2:1 w derbach Madrytu w ramach 33 kolejki hiszpańskiej Primera Division. Królewscy okazali się lepsi od swoich rywali mimo, że na ławce rezerwowych usiadły największe gwiazdy Los Blancos.
Mecz doskonale rozpoczął się dla gospodarzy, którzy już w czwartej minucie spotkania objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Diego Godina bramkę głową zdobył najskuteczniejszy strzelec Atletico kolumbijski napastnik Radamel Falcao dla którego było to już 26 trafienie w bieżących rozgrywkach. W klasyfikacji strzelców plasuje się na trzeciej pozycji za Leo Messim i Cristiano Ronaldo.
Dokładnie 10 minut później podopieczni Jose Mourinho doprowadzili do wyrównania. Piłkę do własnej bramki skierował Juanfran. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1 jednak więcej okazji do zdobycia drugiego gola mieli gospodarze.
Piłkarze Diego Simeone równie dobrze rozpoczęli drugą część gry, w 49 minucie Raul Garcia trafił w poprzeczkę. Mimo doskonałej okazji dla gospodarzy to goście objęli prowadzenie. W 63 minucie po asyście Karima Benzemy bramkę na wagę trzech punktów zdobył Angel di Maria. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie mimo, że obie drużyny stworzyły jeszcze kilka groźnych okazji. Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Cristiano Ronaldo a szansę gry dostali między innymi Carvalho, Nacho, Morata oraz Essien, który wrócił do składu po kontuzji.
Po tym zwycięstwie Real odskoczył Atletico na sześć punktów czym na pięć kolejek przed końcem praktycznie zapewnił sobie drugie miejsce w tabeli.
Atletico Madryt - Real Madryt 1:2 (1:1)
Bramki: Radamel Falcao 4 - Juanfran 13-sam, Angel di Maria 63
Atletico: Courtois - Miranda, Juanfran, Filipe Luis, Godín, Gabi, Mario Suarez (74, Rodriguez), Raul García (71, Adrian), Koke, Falcao, Diego Costa.
Real: Diego Lopez - Carvalho, Albiol, Pepe, Nacho, Kaka (67, Xabi Alonso), Essien (70, Varane), Khedira, di María (76, Modrić), Benzema, Morata.
W sobotni wieczór mistrzostwo Hiszpanii mogła zapewnić już sobie FC Barcelona. W przypadku porażki Realu i zwycięstwa Dumy Katalonii sięgnęliby po trofeum na pięć kolejek przed końcem ligi. Real swój mecz jednak wygrał natomiast Blaugrana zaledwie zremisowała z Athleticiem Bilbao 2:2. Trener Barcelony Tito Vilanova wystawił najmocniejszy skład z Leo Messim na czele jednak pierwszą bramkę w meczu zdobyli gospodarze a konkretnie Susaeta w 24 minucie. Goście odpowiedzieli w ciągu 2 minut. W 67 wyrównał Messi a w 69 Alexis Sanchez wyprowadził Barce na prowadzenie. W ostatniej minucie spotkania Ander Herrera uradował kibiców zgromadzonych na San Mames doprowadzając do remisu. Świętowanie więc piłkarze Barcelony będą musieli odłożyć przynajmniej do przyszłej kolejki w której zmierzą się z Betisem natomiast na Santiago Bernabeu Królewscy podejmą Real Valladolid. Na pięć spotkań przed końcem Real zmniejszył stratę do lidera, która wynosi obecnie 11 punktów.