W wielkim finale rozegranym na stadionie Wembley w Londynie Bayern Monachium pokonał Borussię Dortmund 2:1 i po raz piąty w historii sięgnął po trofeum Ligi Mistrzów.
Pojedynek niemieckich zespołów był bardzo ciekawy a kluczowa bramka padła kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. W wyjściowej jedenastce Borussii wybiegła trójka Polaków - Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Napastnik reprezentacji Polski miał swoje szanse na zdobycie gola jednak ich nie wykorzystał.
Początek spotkania niespodziewanie należał do Borussii. Faworytem spotkania był Bayern jednak presja jaka ciążyła na zawodnikach prowadzonych przez Juppa Heynckesa widocznie dała się we znaki. Pierwszą dobrą sytuacje Dortmundczycy stworzyli w 10 minucie. Na bramkę Neuera uderzał Lewandowski jednak reprezentant Niemiec nie dał się zaskoczyć. Chwilę później drugi z Polaków Kuba Błaszczykowski również oddał celny strzał i po raz kolejny Neuer był zmuszony do interwencji. W 19 minucie już trzeci celny strzał w tym spotkaniu oddali piłkarze BvB. Tym razem obrońcom urwał się Marco Reus jednak i on nie był w stanie pokonać świetnie dysponowanego tego wieczoru Manuela Neuera. Jak się później okazało obydwaj bramkarze tego finału rozegrali kapitalne zawody.
W 22 minucie kolejny strzał oddał Lars Bender. Po tych kilkunastu minutach przestoju piłkarze Bayernu w końcu ruszyli do ataku. Podopieczni Jurgena Kloppa od pierwszych minut grali na wysokich obrotach wychodząc wysoko do pressingu i nie pozwalając na wiele piłkarzom Bayernu. I to się na nich zemściło gdyż w końcowych minutach zarówno pierwszej jak i drugiej połowy opadli z sił. W 26 minucie pierwszą bardzo groźną akcję stworzył Bayern. Po dośrodkowaniu w wykonaniu Franka Ribery'ego na bramkę głową uderzał Mario Mandżukić. Weidenfeller końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka chwil później świetną okazję do zmiany rezultatu miał Arjen Robben. Holender dopadł do bezpańskiej piłki jednak przegrał pojedynek sam na sam z Weidenfellerem, który wybiegł z bramki w odpowiednim czasie i skrócił kąt.
W 35 minucie po drugiej stronie boiska Robert Lewandowski dobrze się zastawił i wyszedł na czystą pozycję jednak strzelił wprost w Neuera. Gra toczyła się w bardzo szybkim tempie a piłka wędrowała spod jednego pola karnego pod drugie. Pod koniec pierwszej połowy fatalny błąd popełnił Matts Hummels. Niemcowi zabrał piłkę Robben jednak zamiast posłać piłkę obok nimieckiego bramkarza strzelił wprost w niego. Arbiter finałowego meczu nie doliczył ani minuty do regulaminowych 45 i pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
Na drugą połowę Bayern wyszedł już bardziej skoncentrowany jednak pierwsze minuty toczyły się głównie w środku pola. Pierwszy strzał padł dopiero w 58 minucie. Mandżukić już drugi raz próbował swoich sił strzałem głową jednak bezskutecznie. Minutę później Chorwat mógł jednak cieszyć się z bramki. Frank Ribery znakomicie znalazł Robbena, ten po lewej stronie boiska zwiódł obrońcę i zagrał wzdłuż linii końcowej boiska, próbował przeszkodzić mu w tym Weidenfeller lecz nie udało mu się to, bramka pozostała pusta a Mandzukiciowi nie pozostało nic innego jak dostawić nogę. Bayern prowadził 1:0 a Borussii pozostało pół godziny na doprowadzenie do wyrównania.
Bramka na 1:1 padła szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. W 67 minucie Dante zupełnie bezsensownie sfaulował w polu karnym Reusa uderzając go nogą w brzuch w sytuacji w której nie zagrażał on bramce Neuera. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Do jedenastki nie podszedł Robert Lewandowski a Ilkay Gundogan, który pewnie wykorzystał rzut karny i kibice Borussii mogli cieszyć się z wyrównania. Dosłownie cztery minuty po tej bramce Bayern powinien ponownie wyjść na prowadzenie. Thomas Muller minął bramkarza BvB i oddał strzał na pustą bramkę. Futbolówka zmierzała do linii jednak na tyle wolno, że w ostatniej chwili zdołał wybić ją Marcel Schmelzer.
W 74 minucie z dystansu uderzył Lewandowski piłka znalazła się w bramce Neuera jednak gol nie został uznany, chwilę wcześniej arbiter użył gwizdka gdyż przy przyjęciu piłki Lewandowski pomagał sobie ręką. Minutę później tuż zza pola karnego potężnie uderzył Alaba jednak rewelacyjną paradą popisał się Weidenfeller. W 79 minucie Lewandowski sfaulował Jeroma Boatenga. Napastnik reprezentacji Polski chwilę po tym zdarzeniu nadepnął piłkarza Bayernu za co powinien wylecieć z boiska. Kilka chwil później Weidenfeller znowu uratował Borussię od straty gola tym razem świetną interwencją popisał się przy strzale Schweinsteigera.
Trenerzy obu zespołów nie przeprowadzili ani jednej zmiany spodziewając się dogrywki. I tak oto nieoczekiwanie w 89 minucie gry dość niespodziewanie piłka trafiła do Robbena, który minął dwóch obrońców znalazł się sam na sam z Weidenfellerem i posłał piłkę tuż obok bezradnie interweniującego bramkarza. Bayern prowadził 2:1 a chwilę później rozpoczął się doliczony czas gry. W tym momencie Jupp Heynckess przeprowadził dwie zmiany taktyczne, Jurgen Klopp wpuścił na boisko Schiebera oraz Sahina jednak nie dało to żadnego rezultatu. Sędzia zakończył mecz i Bayern mógł cieszyć się ze zdobycia pucharu Ligi Mistrzów.
Borussia Dortmund - Bayern Monachium 1:2 (0:0)
Ilkay Gundogan 67-k - Mario Mandżukić 60, Arjen Robben 89.
Borussia Dortmund : Roman Weidenfeller Łukasz Piszczek Neven Subotić Mats Hummels Marcel Schmelzer Sven Bender (90' Nuri Sahin) Ilkay Gundogan Jakub Błaszczykowski (90' Julian Schieber) Marco Reus Kevin Grosskreutz Robert Lewandowski.
Bayern Monachium : Manuel Neuer Philipp Lahm Jerome Boateng Dante David Alaba Javi Martinez Bastian Schweinsteiger Arjen Robben Thomas Mueller Franck Ribery (90' Luiz Gustavo) Mario Mandzukić (90+3' Mario Gomez).
Dla Bayernu jest to piąty triumf w finale Champions League. Wcześniej wygrywali w latach : 1974, 1975, 1976 oraz 2001. Mają również za sobą pięć finałów przegranych. Borussia zaś puchar LM zdobyła raz w 1997 roku.
Dla Juppa Heynckesa, który po tym sezonie żegna się z ławką trenerską Bayernu był to drugi triumf w Lidze Mistrzów w roli szkoleniowca. Wcześniej zdobył to trofeum w 1998 roku z Realem Madryt. Tym samym dołączył do grona takich trenerów jak Jose Mourinho, Ernst Happel oraz Otmar Hitzfeld, którzy zdobywali Ligę Mistrzów dwukrotnie z dwoma różnymi klubami.
Serwis Goal.com wybrał jedenastkę turnieju.
Goal.com ustawił swój zespół w systemie 4-2-3-1. Uznano, że najlepszym bramkarzem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów był golkiper Malagi Willy Caballero. W obronie dwóch zawodników Juventusu Turyn : Giorgio Chiellini oraz Leonardo Bonucci. Ponadto Thiago Silva z Paris Saint Germain oraz Philipp Lahm z drużyny triumfatora. W pomocy znalazł się Arjen Robben i Bastian Schweinsteiger z Bayernu oraz Mario Goetze zawodnik Borussii i Arturo Vidal - piłkarz mistrza Włoch. W ataku nie mogło zabraknąć Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Portugalczyk został królem strzelców turnieju z dorobkiem aż 12 bramek. Na drugim miejscu znalazł się Robert Lewandowski, który zanotował 10 trafień. Na trzecim Messi, Mueller oraz Yilmaz, którzy strzelili cztery bramki mniej od zawodnika Realu Madryt.