Choć w ostatnich sezonach spotkania Lechii Gdańsk z Legią Warszawa urosły rangą do miana hitu Ekstraklasy, to jeszcze nigdy stawka nie była tak duża. W niedzielne późne popołudnie na Stadionie Energa zespół aspirujący do miana mistrza Polski podejmie aktualnego mistrza, który znalazł się w nietypowym dla siebie położeniu i musi gonić czołówkę.
Obok takiego meczycha obojętnie nie mógł przejść bukmacher, który już od piątku podgrzewał atmosferę przed tym hitem, oferując swoim nowym Użytkownikom możliwość zgarnięcia 75 złotych w Zakładzie Bez Ryzyka do wniesienia na żywo na niedzielne spotkanie. A żeby tego było mało – promocja dalej trwa! Wystarczy, że przed pierwszym gwizdkiem sędziego założysz konto i postawisz 30 złotych na któreś z wydarzeń starcia Lechii z Legią, a dostaniesz dodatkowych 75 złotych do wykorzystania podczas samego meczu.
Jeszcze trzy tygodnie temu faworytem tego starcia byłaby Lechia. Gdańszczanie idealnie weszli w piłkarską wiosnę, zdobywając siedem punktów w trzech spotkaniach, awansując na pierwsze miejsce w tabeli i grając przy tym ciekawą piłkę przede wszystkim przed własną publicznością. Jednak wtedy przyszedł pojedynek z Lechem. Nie dość, że Lechia go przegrała, to jeszcze została solidnie osłabiona, ponieważ aż trzech piłkarzy zobaczyło czerwoną kartkę. Braki kadrowe były bardzo widoczne w ubiegłotygodniowym starciu, kiedy to biało-zieloni przegrali na wyjeździe z dołującym Ruchem Chorzów i tym samym spadli na trzecie miejsce w tabeli.
#bookie-advert-forbet#
W Legii sprawy mają się nieco inaczej, bowiem do niedzielnego szlagieru Wojskowi podejdą po dwóch zwycięstwach z rzędu. Nie ma co ukrywać, że początek piłkarskiej wiosny w wykonaniu podopiecznych trenera Jacka Magiery nie powalał nikogo na kolana – minimalna wygrana z Arką, a do tego porażka z Ruchem i remis z Termalicą sprawiły, że zamiast gonić czołówkę, ta zaczęła Legii uciekać. Na szczęście dla mistrza Polski zwycięstwa nad Zagłębiem Lubin i Wisłą Kraków sprawiły, że choć zajmuje on czwarte miejsce w tabeli, to do lidera klub z Warszawy traci zaledwie trzy punkty.
W bardzo dobrej formie znajduje się Miroslav Radovic, jednak bramki zdobywane przez doświadczonego Serba nie wystarczą, by Legia obroniła mistrzostwo Polski. Po sprzedaniu duetu napastników Prijović–Nikolić Legia ma ewidentnie problemy ze skutecznością i jak na razie żaden ze sprowadzonych zimą napastników nie spełnia pokładanych w nich nadziei.
Mówi się, że w niedzielę na Stadionie Energa ma zasiąść ponad 35 tysięcy fanów. Czy obejrzą oni – jak na wiosnę 2016 roku – zwycięstwo Lechii? Wtedy bramki zdobyli (zawieszony) Sławomir Peszko i Milos Krasić, którzy zaskoczyli Legią, już wtedy cieszącą się z tytułu. Tym razem stawka będzie zdecydowanie większa i wynik tego spotkania pokaże, który z zespołów należy uważać za faworyta do zgarnięcia mistrzostwa Polski.