Ustawione mecze

Ocena 3.44/81 głosów
Ustawione mecze

Wraz z upadkiem legendy Lance’a Armstronga (wiki), a więc kolarza, który po heroicznym boju z rakiem wrócił na szczyty Tour de France, szprycując się nielegalnym dopingiem, postrzeganie etosu sportowca zostało bardzo urealnione. Okazało się, że w sporcie jest coraz mniej czystej rywalizacji, a więcej interesów, często bardzo szemranych.

„Fix”, „ustawka”, „10/10”, „pewniak” – to tylko niektóre określenia meczów nieczystych, meczów ustawionych, o których słyszy się dziś coraz więcej.

  1. Kto odpowiada za „ustawkę”?
  2. Przykłady wykrytych „ustawek”
  3. Afery korupcyjne
  4. Najczęściej ustawiane ligi
  5. „Ustawki” z korzyścią dla jednej ze stron
  6. Serwisy oferujące sprzedaż „fixów”
  7. Podsumowanie

Wielu graczy zakładów bukmacherskich nie wierzy w taki proceder, twierdząc, że w XXI wieku nie da się tego zrobić bez ponoszenia dotkliwych konsekwencji. Niemal każdą dyscyplinę sportu, niemal każdy mecz, każdą minutę gry rejestrują dziś kamery i obserwują je miliony ludzi, a więc z logicznego punktu widzenia ustawianie wyników wydaje się nierealne. Logika bywa jednak myląca i tak też jest tym razem. Zapewniamy was, że fixów jest dziś mnóstwo, a wykryć udaje się tylko nieliczne z nich.

Kto odpowiada za „ustawkę”?

Powodów ustawienia spotkania może być kilka. W pierwszej kolejności należy spojrzeć na podejrzane firmy bukmacherskie, które płacąc odpowiednim podmiotom związanym z danym spotkaniem, gwarantują sobie nietypowy wynik, co zazwyczaj przekłada się na znaczne zyski z tego płynące.

Po drugie, mecze ustawiają mafie. Dziś działania mafii nie sprowadzają się tylko do takich, które znamy z filmów z Alem Pacino. Pranie brudnych pieniędzy odbywa się także poprzez sport, w głównej mierze przez ustawianie meczów. Ostatnim podmiotem są sami sportowcy, którzy poprzez ustawienie meczu chcą sobie dorobić, grając przez osoby trzecie w firmach bukmacherskich na niekorzystny wynik swój lub swojej drużyny.

Definicja ustawionego meczu

„Fix” – jest to mecz ustawiony na zwycięzcę spotkania, dokładny wynik lub określony scenariusz. Najczęstszą korzyścią jest korzyść majątkowa. Powodem ustawienia meczu może być też awans do wyższej ligi, europejskich pucharów, ochrona przed spadkiem itp.

Przykłady wykrytych „ustawek”

Viana – Chapadinha

Doskonały przykład ustawionego meczu, dodajmy: bezczelnie. Rozgrywany był on 15.10.2009 roku w II lidze brazylijskiej w stanie Maranhão. Była to ostatnia kolejka rozgrywek, a piłkarze gospodarzy o awans do wyższej klasy rozgrywkowej rywalizowali z Motorcycle Club. Mecz Motorcycle Club zakończył się 10 minut przed końcem meczu Viany i wygrali oni to spotkanie w stosunku 5–1. W takiej sytuacji Viana, prowadząca wówczas 2–0, do awansu potrzebowała jeszcze dziewięciu bramek, a czasu do końca meczu pozostało niewiele, bo zaledwie 10 minut. Dziewięć bramek w 10 minut?! Niemożliwe? Jak się okazało, wszystko jest możliwe. Mecz zakończył się wynikiem 11–0 i zwycięsko z tego „wirtualnego” pojedynku wyszli piłkarze Viany.

Poniżej macie filmik z tego spotkania. Wyraźnie widać, jak pasywni są obrońcy zespołu Chapadinha, mijani przez gospodarzy niczym slalomowe tyczki.

Chievo – Catania

Słyszysz: ustawiony mecz – myślisz: liga włoska. To skojarzenie u każdego gracza przychodzi samo z siebie. I słusznie, bo na Półwyspie Apenińskim ustawionych meczów były nie dziesiątki, a setki. Jednym z przykładów jest spotkanie z marca 2010 roku pomiędzy Chievo a Catanią. Przed meczem fora bukmacherskie zostały zalane informacjami, że w tym spotkaniu będzie remis, a kursy na to zdarzenie oscylowały w granicach 1.70, kiedy zazwyczaj przekraczają lub są zbliżone do 3.00.

Wynik w 64. minucie otworzyli gospodarze. Jak zareagował na to rynek bukmacherski? Otóż kiedy wygrywa gospodarz w tak wyrównanej parze i do końca pozostaje niewiele ponad 20 minut gry, kursy na niego powinny oscylować w granicy 1.30. Jak było tym razem? Kurs na Chievo po strzelonej bramce wynosił 3.00, podczas gdy na remis zaledwie 1.50. Od razu było widać, że ten mecz nie jest czysty, o czym doskonale wiedzieli bukmacherzy. I słusznie, bo kilka minut po bramce dla gospodarzy z rzutu karnego wyrównali goście i mecz zakończył się podziałem punktów. Poniżej relacja wideo z tego pojedynku.

Montpellier – Cesson-Rennes

Czas na przykład z Francji, choć nie z piłki nożnej, a ręcznej. W tym przypadku to jednak nie mafia odpowiada za ustawienie spotkania, ale główni aktorzy widowiska, a więc zawodnicy, z jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym piłkarzem w historii piłki ręcznej – Francuzem Nikolą Karabaticiem na czele.

Mecz rozgrywany był w końcówce sezonu 2011/12, kiedy drużyna Montpellier miała już zapewniony tytuł mistrzowski. Goście bronili się natomiast przed spadkiem. Każdy, kto obserwuje piłkę ręczną i ligę francuską, wie, że takie spotkania kończą się kilkunastobramkowym zwycięstwem gospodarzy. Tutaj, o dziwo, wygrali goście. Z tego tytułu Karabatić wraz ze wspólnikami mieli zarobić u bukmachera ponad 250 tysięcy euro. Kara? Oczywiście bez niej się nie obyło, jeżeli w ogóle można powiedzieć, że to była kara. Oskarżeni dostali grzywnę w wysokości od 10 do 30 tysięcy euro. Jak to się ma do tak gigantycznego zarobku? Pewnie nijak.

Cremonese – Paganese

Spotkanie niższej ligi włoskiej, które w trakcie swego trwania wzbudziło wiele podejrzeń, jak się okazuje – słusznie. Cały mecz padł łupem gospodarzy, którzy wygrali 2–0. Najdziwniejsze było jednak to, że kilku piłkarzy gości w trakcie spotkania źle się poczuło. To, że jest z nimi coś nie tak, było widać gołym okiem, bo dosłownie słaniali się na nogach. Być może cała sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie wypadek samochodowy, który po meczu spowodował jeden z piłkarzy gości. Po przeprowadzonych badaniach wykryto u niego Lormetazepam — środek przepisywany przy dolegliwościach snu. Ktoś dosypał go do wody, którą piłkarze pili przed i w trakcie meczu. Kto to zrobił? Otóż ich kolega z drużyny, bramkarz Marco Paoloni, który obiecał gangsterom, że jego drużyna przegra mecz. Stąd to dziwne zachowanie. O tym, jak wyglądała ich gra, możecie przekonać się z poniższego filmiku.

Malek Jaziri/Denis Mołczanow – Saketh Myneni/Divij Sharan

Do kuriozalnej sytuacji doszło w finale debla challengera w Izmirze (Turcja, 26 września 2015), kiedy to Malek Jaziri skreczował przy piłce meczowej dla przeciwników. Mecz finałowy był bardzo zacięty, przy stanie 1–1 w setach rozgrywany był super tie-break (zamiast normalnego trzeciego seta gra do 10 punktów). Gdy pod koniec tie-breaku para Malek Jaziri/Denis Mołczanow straciła kluczowy punkt przy własnym serwisie, a stan meczu wynosił 8–9 (setbol dla przeciwników) przy serwisie przeciwników, zaczął się cyrk – po krótkiej rozmowie deblistów Malek Jaziri nagle stwierdził, że doznał kontuzji kostki i poprosił o konsultację fizykoterapeuty. Po kilku minutach para poddała mecz i skreczowała.

Kibice mogą się zastanawiać, skąd taka nagła decyzja o poddaniu meczu. Według zasad ATP Challenger Tour kreczująca para tenisistów nie otrzymuje ani punktów ATP, ani nagrody pieniężnej za dotarcie do danej fazy turnieju. Krecz Maleka Jaziriego w finale oznacza, że parze tenisistów zostaje zaliczone jedynie dotarcie do półfinału, a nie finału, co skutkuje o około 50% mniejszą premią finansową (1380 euro zamiast 2350 euro) i punktową (33 pkt zamiast 55 pkt)… a przecież wystarczyło dograć tę ostatnią piłkę i przegrać ją, aby uzyskać dużo większe korzyści!

Dla kibiców decyzja tenisistów wydaje się totalnie bez sensu, jedynym logicznym wytłumaczeniem jest to, że zawodnicy postawili grube pieniądze u bukmachera na swoją wygraną w tym meczu! Gdy dodamy, że większość bukmacherów w przypadku kreczu zwraca postawione pieniądze, to wszystko staje się jasne – gdyby udało im się wygrać, to wygraliby podwójnie: na korcie i u bukmachera, a w przypadku dużego ryzyka porażki na korcie bardziej opłacało im się anulować obstawiony zakład u bukmachera poprzez krecz i stracić premię za dotarcie do finału turnieju, niż ryzykować porażkę u bukmachera. Poniżej wideo z całego meczu, farsa zaczyna się około 1 h 43 min.

Arkadiusz Kocyła i Piotr Gadomski

Problemy z korupcją niestety nie ominęły też polskich graczy. We wrześniu 2015 roku dwóch polskich tenisistów zostało zdyskwalifikowanych na kilka lat za ustawianie meczów. Arkadiusz Kocyła i Piotr Gadomski zostali ukarani odpowiednio pięcioletnią i siedmioletnią dyskwalifikacją w związku z udowodnionymi zarzutami korupcyjnymi dotyczącymi sprzedanych meczów z 2012 roku.

Mistrzostwa Włoch w szachach

Ustawione mecze to problem istniejący również w niszowych sportach, pokusa zarobienia łatwych pieniędzy jest spora bez względu na dyscyplinę. Pod koniec 2017 roku wyszło na jaw, że wiele partii szachowych rozgrywanych w tym samym roku na mistrzostwach Włoch było ustawionych. W procederze brało udział czterech bardzo dobrych zawodników włoskich: mistrzowie międzynarodowi Pier Luigi Basso, Angelo Damia, Andrea Stella i arcymistrz Igor Naumkin – po ujawnieniu afery wszyscy zostali zawieszeni.

Turnieje szachowe rangi mistrzostw kraju rzadko kiedy są dostępne do obstawiania u bukmachera, ale zawodnicy szachowi kupują mecze po to, aby zająć wysokie miejsce w turnieju lub uzyskać normę na wyższą kategorię czy tytuł. Włoski skandal odbił się szerokim echem w świecie szachowym.

Rozgrywki e-sport

Korupcja niestety jest powszechna w sportach elektronicznych. Wzrost popularności oraz nakładów na e-sport spowodował, że młodym graczom trudno jest powstrzymać się przed „łatwym zarobkiem”. W Korei, w której sporty elektroniczne są niezwykle popularne, w latach 2015–2016 wyszły na jaw dwie duże afery dotyczące ustawiania meczów w lidze StarCrafta 2. Do więzienia trafiło łącznie 20 osób związanych z organizowaniem tego procederu. W 2019 roku profesjonalna tajwańska organizacja Dragon Gate Team została wyrzucona za ustawianie meczów League of Legends, czego efektem były wysokie kary i wieloletnie dyskwalifikacje graczy.

Afery korupcyjne

Korupcja to jedna z najczęstszych patologii społecznych w obecnych czasach. Duży pieniądz rodzi pokusę, a wiadomo, że ludzie niekiedy jej ulegają. Podobnie jest w sporcie, nawet tym na najwyższym poziomie.

Włochy

Zanim przejdziemy do afery w polskim futbolu, zajrzyjmy do Włoch, które w tym półświatku królują. W 2005 roku odkryto, że włodarze kilku najlepszych klubów zabiegali o to, aby ich mecze sędziowali wybrani arbitrzy. Ostateczne kary związane z tym procederem wyglądały następująco:

  • Juventus: −9 pkt (Serie B);
  • Fiorentina: −15 pkt;
  • Reggina: −15 pkt;
  • AC Milan: −8 pkt;
  • Lazio Rzym: −3 pkt.

Aby było sprawiedliwie, dodajmy, że Fiorentina została oczyszczona z zarzutów i uniewinniona.

Jeśli ktoś myślał, że po tym incydencie piłka we Włoszech będzie czysta, srogo się mylił. W ustawianie spotkań na Półwyspie Apenińskim zamieszani byli między innymi Giuseppe Signori (kilkukrotny król strzelców Serie A) oraz Cristiano Doni (reprezentant Włoch i ikona Atalanty Bergamo). Ostatecznie zarzuty postawiono kilkuset osobom i choć wydaje się, że dziś we włoskiej piłce przekupstw i matactw jest mniej, to wielu nie ma wątpliwości, że do ustawiania konkretnych spotkań nadal dochodzi.

Polska

Żadnych wątpliwości nie ma też co do tego, że spotkania piłkarskie w Polsce także miały drugie dno. Jak ujawniło śledztwo prowadzone przez prokuraturę wrocławską, były to dziesiątki spotkań. Głównym „mentorem” odpowiadającym za cały proceder największej afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej był dawny działacz Amiki Wronki Ryszard Forbrich, znany w środowisku jako „Fryzjer”. Postawiono mu ponad 50 zarzutów dotyczących korupcji, z których głównym jest założenie i kierowanie jedną ze zorganizowanych grup przestępczych działających w środowisku polskiego futbolu od roku 2000.

To, co kiedyś w znanym filmie Piłkarski poker wydawało się fikcją, stało się nagle rzeczywistością polskiej piłki nożnej. O skali ustawiania meczów w Polsce świadczyć mogą liczby. Ustalono, że do 2008 roku w proceder ten zamieszane były 52 kluby i ponad 600 obserwatorów, sędziów, działaczy klubowych, trenerów, sekretarzy, a nawet burmistrzów miast.

Wnioski są smutne, bo ludzie polskiej piłki zgodnie twierdzą, że korupcja wróci, co potwierdza np. były selekcjoner reprezentacji Andrzej Strejlau:

Wilson Raj Perumal

To, co dzieje się w Polsce, to jednak tylko kropla w morzu w porównaniu do dokonań obywatela Singapuru Wilsona Raja Perumala, który kierował międzynarodową siatką przestępczą mającą na celu ustawianie meczów nie tylko ligowych, ale także reprezentacyjnych. Singapurczyk posunął się nawet do nabycia fińskiego klubu RoPS Rovaniemi, dzięki czemu ustawił co najmniej siedem jego spotkań.

Ciekawa sprawa dotyczy natomiast meczu międzypaństwowego pomiędzy Bahrajnem a Togo, który odbył się jesienią 2010 roku. Otóż – jak się okazało – reprezentacja Bahrajnu nie grała z Togo, gdyż federacja na taki mecz swojej drużyny nie wysłała. To właśnie Wilson Raj Perumal zorganizował mecz, a za piłkarzy Togo przebrał nikomu nieznanych ludzi, którzy być może nawet nie byli piłkarzami. Pojawił się jednak problem, bo o tym misternym planie dowiedziała się konkurencja, która obstawiła wysokie zwycięstwo drużyny Bahrajnu. Co na to Singapurczyk? Wówczas nie było dla niego rzeczy niemożliwych. Postanowił obstawić zwycięstwo drużyny Bahrajnu, ale niewysokie. Tym samym przekupił także pochodzącego z Nigru sędziego. Ten spisał się świetnie, nie uznawszy aż pięciu bramek dla Bahrajnu z powodu rzekomej pozycji spalonej. Bahrajn wygrał 3–0, a Perumal mógł cieszyć się z łatwo zarobionych pieniędzy.

Ukraina

W maju 2018 roku wyszła na jaw wielka afera korupcyjna w ukraińskiej piłce nożnej. W ustawianie meczów ligowych zamieszanych było aż 328 osób – sędziowie, prezesi klubów, trenerzy i zawodnicy. Aż 35 drużyn z 52 było zaangażowanych w nielegalne działania.

Śledztwo nad tą sprawą trwało w tajemnicy dwa lata, w tym czasie policja zbierała materiał dowodowy ukrytą kamerą. Według ustaleń ukraińskiej policji proceder przynosił zyski 5 milionów dolarów rocznie.

Cypr

W listopadzie 2018 roku świat piłkarski usłyszał o aferze dotyczącej ustawiania międzynarodowych meczów towarzyskich klubów piłkarskich z Cypru. Śledztwo prowadzili dziennikarze z Rumunii na podstawie dokumentów opublikowanych na łamach Football Leaks. Według ustaleń w latach 2016–2018 na Cyprze zostały ustawione co najmniej 32 mecze towarzyskie. Zamieszane w to zespoły pochodzą głównie z Rosji, Serbii i Czech, ale są też trzy zespoły z Polski!

Wszystko wskazuje na to, że nielegalną działalnością kierował chiński agent transferowy Eric Mao, to on odpowiedzialny był za organizowanie „ustawek”, za które następnie zgarniał wielkie pieniądze, typując u azjatyckich bukmacherów z Singapuru. Werbowaniem sędziów zajmował się Grek Gavriil Papanastasatos. W ustawionych meczach cała trójka sędziów była przekupiona, a o „ustawce” prawdopodobnie wiedziała część zawodników. Do sędziowania tych meczów szajka werbowała byłych piłkarzy, którzy sędziowali, nie mając licencji sędziowskiej. Stawki wynosiły około 500–1000 euro za ustawiony mecz. Podejrzani arbitrzy to Łotysz Kirils Grigorovs, Rumuni Adrian Udrea, Silviu Posteuca i Alex Dragomir oraz Portugalczyk José Alexandre Coelho Viegas.

W aferze był niemały polski akcent. Jednym z ustawionych meczów okazał się sparing Śląsk Wrocław – FC Nitra, który to polski klub wygrał 3–2 po otrzymaniu dwóch karnych. Transmisja z tego meczu nie była dostępna w TV. Kolejnym polskim meczem było przegrane spotkanie 1–3 Ruchu Chorzów z FK Gomel. Najwięcej podejrzanych meczów (aż pięć) rozegrała Wisła Płock – w tamtym czasie jej trenerem był obecny selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek.

Sprawa afery na Cyprze jest bardzo rozwojowa.

Najczęściej ustawiane ligi

Jak ukazaliśmy na powyższych przykładach, ustawić można niemal każdy mecz w każdej dyscyplinie sportu. Nie myślcie, że piłka nożna w tym króluje. Jeszcze łatwiej o to w dyscyplinach, gdzie naprzeciw siebie stają pojedynczy zawodnicy. Mowa tu między innymi o tenisie ziemnym. Wszak nie bez powodów powstały czarne listy zawodników i zawodniczek, którzy mimo niskiej pozycji w rankingu i słabych wyników pławią się w luksusie.

Korupcja w tenisie ziemnym

Ustawionych meczów nie brak jednak także na imprezach wielkoszlemowych, i to nawet tak ważnych jak Wimbledon. Za ustawianie meczów tenisowych dożywotniej dyskwalifikacji „dorobili się” chociażby Austriak Daniel Köellerer (2011), Serb David Savić (2012) czy Rosjanin Andriej Kumancow (2013).

Korupcja w piłce nożnej
Korupcja występuje w każdym sporcie

Swego czasu na celownikach śledczych pojawił się Nikołaj Dawydienko, który w 2007 roku w Sopocie, prowadząc 6–2, 3–0 z Martínem Vassallo Arguello, przegrał spotkanie, nabawiwszy się podejrzanej kontuzji stopy… Szczegół, że tuż przed kontuzją w Betfair został zawarty olbrzymi (7 mln USD) zakład na zwycięstwo mało znanego Arguello. Ostatecznie Dawydienko został jednak oczyszczony z zarzutów.

Niestety, korupcja w tenisie ziemnym jest i będzie obecna, gdyż dużo łatwiej przekupić jednego zawodnika niż całą drużynę. Do otrzymania propozycji korupcyjnych przyznali się m.in. Roger Federer, Novak Djoković, Thomas Johansson i Jarkko Nieminen, oczywiście nikt z wymienionych tenisistów z nich nie skorzystał.

Szczególnie podatne na korupcję są niższe szczeble rozgrywek – challengery oraz ITF-y, ponieważ kilka tysięcy euro łapówki to duża kwota dla młodego sportowca. Media donoszą, że hiszpańscy i portugalscy tenisiści ITF są regularnie nękani przez mafię bukmacherską. Ilu z nich sprzedało swoje mecze? Nie wiadomo. W 2015 roku dożywotnio zdyskwalifikowany został grecki tenisista Alexandros Jakupovic (464 w ATP), a w 2017 roku ten sam los spotkał jego rodaka Konstantinosa Mikosa (933 w ATP), który sam obstawiał swoje mecze u bukmachera.

W ostatnim czasie media obiegła informacja o korupcji wśród sędziów tenisa ziemnego. W sierpniu 2015 roku sześciu sędziom tenisowym został udowodniony udział w nielegalnym procederze współpracy z oszustami typującymi zakłady na żywo na tenis ITF. Ich działania polegały na celowym, nawet kilkudziesięciosekundowym opóźnianiu wprowadzenia kolejnych punktów gema do systemu, tak aby osoby oglądające w tym czasie transmisję TV zdążyły zobaczyć, kto zdobył punkt, i obstawić, zanim bukmacherzy zaktualizowali swoje kursy. Bukmacherzy przeliczają kursy na zakłady automatycznie na podstawie danych wprowadzanych przez sędziów, więc jeżeli sędzia nie wprowadzał przez 30 sekund punktu, system bukmachera uważał, że punkt jeszcze nie został zdobyty. Opóźnienie w transmisji TV, wynoszące 5–20 sekund, było krótsze niż celowe opóźnienie spowodowane przez sędziego, stąd poinformowane o tym fakcie osoby mogły w prosty sposób obstawiać zwycięzców kolejnych punktów. Aby zapobiec tego typu oszustwom, opóźnienie transmisji telewizyjnych meczów tenisa ziemnego ITF zostało znacznie zwiększone.

W styczniu 2019 roku brazylijski tenisista Joao Souza został dożywotnio zdyskwalifikowany za ustawianie meczów i korupcję. Międzynarodowa Federacja Tenisowa udowodniła tenisiście ustawianie meczów w latach 2015 - 2019. Joao Souza w chwili dyskwalifikacji zajmował 742 miejsce w rankingu ATP, najwyższe miejsce zajmował w 2015 roku – był wtedy w TOP 100 ATP.

Korupcja w piłce nożnej

Powróćmy do piłki nożnej. Ustawione spotkania najczęściej odbywają się w ligach Ameryki Łacińskiej i Azji. Chiny, Brazylia, Boliwia – w tych krajach ten proceder to norma. W Europie nadal prym wiodą Włochy, choć podobnie dzieje się w Rosji.

Istnieje powiedzenie, że im lepsza liga i wyższa klasa rozgrywkowa, tym mecz ustawić jest trudniej. Lub inaczej – ustawienie meczu kosztuje wówczas więcej. Do wielu „ustawek” dochodzi więc w niższych ligach, ponieważ słabo zarabiającego piłkarza przekupić jest o wiele prościej. Tym bardziej że spotkania takie często nie są rejestrowane przez kamery. Na przykład we Włoszech, według Perumala, ustawienie meczu w Serie A kosztuje 400 tys. euro, w Serie B – do 200 tys. euro, a w Serie C – 50 tys. euro.

Oczywiście nie każdy mecz, który zakończy się zaskakującym dla nas wynikiem i wygraną drużyny lub zawodnika niebędących faworytami, jest „ustawką”. Oczywiście, że nie. Poza czynnikiem sportowym, lepszym dniem słabszych czy też zniżką formy teoretycznie lepszych należy wspomnieć o tak zwanych meczach 3 za 3. Takie stwierdzenie dotyczy spotkań zaprzyjaźnionych drużyn, które solidarnie w trakcie sezonu dzielą się punktami. Najczęściej w obu rundach wygrywają gospodarze.

Poza tym istotnym faktem jest czynnik motywacyjny, szczególnie widoczny w spotkaniach towarzyskich, pucharowych czy rozgrywanych pod koniec sezonu. Lepsze drużyny często nie mają wówczas wysokiej motywacji, zwyczajnie się oszczędzają. Wtedy o niespodzianki nietrudno.

„Ustawki” z korzyścią dla jednej ze stron

Wiele spotkań ustawionych jest nie z powodów finansowych, ale czysto sportowych – jeśli w ogóle w takiej sytuacji można mówić o jakiejś czystości. Dzieje się tak na przykład, kiedy drużyna, która zapewniła sobie mistrzostwo lub grę w europejskich pucharach albo znajduje się w środku tabeli i nic jej nie grozi, gra z zaprzyjaźnioną drużyną mającą „nóż na gardle”. Niemal pewne jest, że taki mecz im zwyczajnie odpuści. Sytuacje takie zdarzają się w każdej dyscyplinie, niezależnie od tego, czy są to spotkania ligowe, czy międzynarodowe. Najlepiej posłużyć się konkretnymi przykładami.

Francja – USA (Liga Światowa 2015, siatkówka)

Spotkanie fazy grupowej turnieju finałowego Final Six Ligi Światowej w siatkówce mężczyzn. W pierwszych dwóch spotkaniach Francja pokonała 3–1 Brazylię, ta z kolei w takim samym stosunku pokonała USA. Po dwóch wygranych setach w meczu z Francją Amerykanie także i w trzecim dość pewnie prowadzili. Kiedy wszystkim wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty, a kosztem Francji do półfinałów rozgrywek wejdą Brazylijczycy i Amerykanie, stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.

Ostatecznie trzecią partię wygrali Francuzi, przez co gospodarze stracili szansę na awans. Trudno oprzeć się wrażeniu, że bilety „do domu” Brazylijczykom zafundowali nie tyle dobrze grający Francuzi, co kontrolujący mecz Amerykanie, którzy ostatecznie zwyciężyli w tym spotkaniu 3–1. Jako że są to dwie nacje ściśle w tym sporcie ze sobą konkurujące, było to działanie racjonalne. Nie ma to, jak upokorzyć największego rywala na jego terenie.

Wynik 3–1 premiował awansem zarówno USA, jak i Francję, więc taki padł.

Dania – Szwecja (mistrzostwa Europy 2004, piłka nożna)

Większości z nas z wszelkimi machlojkami w sporcie kojarzą się Włosi. W 2004 roku na mistrzostwach Europy rozgrywanych w Portugalii to jednak oni padli ofiarą międzynarodowego – skandynawskiego w tym przypadku – spisku. Ostatnia w tabeli Bułgaria była tylko dostarczycielem punktów, a spotkania bezpośrednie pomiędzy Włochami oraz Szwecją i Danią ułożyły się tak, że w ostatniej kolejce gier, aby uzyskać awans, Dania ze Szwecją musiały podzielić się punktami i musiał to być remis wyższy niż 1–1.

Jakim wynikiem zakończyło się to spotkanie? Po 90 minutach był remis 2–2, a Szwecja bramkę na wagę punktu, dającą awans do ćwierćfinałów, strzeliła w 89. minucie spotkania. Włosi wiedzą, że ten mecz nie był czysty, ale jak mówi jedno z przysłów: „Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada”. W tym przypadku wpadły Włochy, a w zasadzie wypadły, bo dla nich turniej mistrzowski skończył się już po fazie grupowej.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław (Ekstraklasa, sezon 2011/12, piłka nożna)

Przed ostatnią kolejką sezonu 2011/12 w tabeli polskiej ekstraklasy prowadził Śląsk Wrocław, który miał punkt przewagi nad Ruchem i trzy punkty nad warszawską Legią. Zarówno Ruch, jak i Legia grały przed własną publicznością ze znacznie słabszymi ekipami, a więc trzy „oczka” można było dopisywać im w ciemno. Sytuacja Śląska nie była taka pewna, bo grał na wyjeździe i podejmowała go zawsze groźna krakowska Wisła. Z pewnością byłoby o wiele trudniej, gdyby nie fakt, że od lat kibice obu drużyn są ze sobą zaprzyjaźnieni. Poza tym Wisła nie walczyła wówczas o nic, nie mogła awansować do europejskich pucharów ani nie groził jej spadek – miała zagwarantowane miejsce w środkowej części tabeli. Kibice „Białej Gwiazdy” oficjalnie domagali się od swoich pupili odpuszczenia spotkania. Co z tego wynikło? Zwycięstwa Ruchu i Legii nic nie dały, bo bramkę na wagę trzech punktów – i jak się okazało mistrzostwa dla Śląska – w 51. minucie zdobył Rok Elsner. Tytuł pojechał do Wrocławia, a widowisko w Krakowie przypominało festyn z grillem i wszyscy znali zakończenie.

Serbia – Polska (mistrzostwa świata 2010, siatkówka)

Turniej mistrzostw świata w 2010 roku rozgrywany we Włoszech był specyficzny, a wszystko przez jego niezwykle skomplikowany regulamin. Oczywiście głównym tego powodem było jak największe uproszczenie gospodarzom dojścia do strefy medalowej. W pierwszej fazie Polska spotkała się w grupie z Serbią, Niemcami i Kanadą. Swój ostatni mecz grupowy rozgrywaliśmy przeciwko Serbii. Zwycięzca tego pojedynku gwarantował sobie pierwsze miejsce, przy czym wygrać tego meczu nie opłacało się nikomu. Polska jednak nie kierowała się wyrachowaniem i zwyciężyła 3–1, co oznaczało, że w następnej fazie trafia na Brazylię i Bułgarię. W tych dwóch spotkaniach nie ugraliśmy nawet seta i pojechaliśmy do domu, podczas gdy Serbia trafiła do grupy z Kubą i Portoryko i grała dalej. Ostatecznie Serbowie na mundialu we Włoszech sięgnęli po brązowy medal. To ewidentny przykład tego, że nie zawsze drużynom opłaca się wygrywać. Nieraz lepiej odpuścić dany mecz, by mieć z tego korzyść w kolejnej fazie turnieju.

Serwisy oferujące sprzedaż „fixów”

Z pewnością wielu z Was pomyśli, że skoro proceder ustawiania meczów jest tak powszechny, to dlaczego tak niewiele jako gracze o nim wiemy? Odpowiedź jest prosta. Informacje te trafiają tylko do sprawdzonych źródeł, które ich nie rozpowszechniają, a przynajmniej nie robią tego na skalę masową. Nie jest im to potrzebne, gdyż takie działanie z jednej strony może skutkować wycofaniem „ustawki”, z drugiej natomiast utratą informatora.

By pojąć, że powszechne informacje o „fixach” nie istnieją, warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy Ty, mając pewne info o konkretnym meczu, ryzykowałbyś upublicznienie tej wiadomości za marne 100 lub 200 euro? Korzyść z tego żadna w porównaniu do ryzyka wpadki i zdemaskowania nieczystego wydarzenia.

Fakty są takie, że dostęp do informacji o „ustawkach” ma tylko bardzo wąskie grono, z kolei większość stron w sieci oferujących tzw. fixy oszukuje swoich graczy, by zarobić na wykupionych abonamentach – podobnie jak w przypadku pewnych typów bukmacherskich, o których szerzej pisaliśmy w artykule płatne typy bukmacherskie.

Podsumowanie

Idea „ustawek” wypacza sportową rywalizację, ale jako typer zakładów bukmacherskich za cel stawiasz sobie zarobek. Warto być wnikliwym obserwatorem i wyłapywać tzw. pseudoustawki, niepolegające na korupcji czy innych formach oszustwa, tylko wynikające z motywacyjnych bądź sportowych przesłanek. Historia pokazuje, że często prognozy wyników takich zdarzeń się sprawdzają.

Podziel się
  • facebook
  • twitter
  • telegram

https://spryciarz.com/poradnik-typera/ustawione-mecze-58

Oceń ten tekst

Podobne artykuły