Wiosennego meczu z Milanem Kamil Glik nie zapomni na długo - choć biegał po boisku piłkarskim, został znokautowany niczym kickbokser. W sobotni wieczór jego Torino ponownie stawi czoła drużynie z Mediolanu. Stawka wysoka, więc wszystkie chwyty dozwolone.
Serie A, Torino FC - AC Milan, sobota, 10.01.2015, godz. 20.45
Zespół naszego reprezentacyjnego obrońcy nie należy do potentatów Serie A. Jeśli chodzi o jego potencjał ofensywny można właściwie mówić jedynie o impotencji. W 17 ligowych spotkaniach obecnego sezonu piłkarze tego mniej utytułowanego z turyńskich klubów zdobyli zaledwie tuzin bramek. Jeśli pod uwagę weźmie się, że co trzecią z nich zdobył właśnie Gilk, którego podstawowym zadaniem powinno być jednak strzeżenie dostępu do własnej bramki, jak na dłoni widać, że bramkarz oraz obrońcy Milanu przed sobotnim spotkaniem bezsennych nocy nie mieli.
Glikowi, który jest kapitanem turyńskiego zespołu, będzie szczególnie mocno zależało na dobrym występie przeciwko drużynie z Mediolanu. Zdaniem niektórych obserwatorów (m.in. byłego piłkarza Milanu Cristiana Brocchiego) Polak w przyszłości może znaleźć się w jej orbicie zainteresowań.
W kwietniu ekipa naszego piłkarza urwała punkty Rossonerim (remis 1:1), a mecz został zapamiętany głównie z powodu tego, że Glik podczas jednej z akcji został znokautowany przez próbującego uderzenia przewrotką Giampaolo Pazziniego. Włoch zamiast w piłkę trafił w głowę Polaka.
Dla Milanu będzie to niezwykle ważne spotkanie. Po ostatniej ligowej wpadce w meczu z Sassuolo (1:2 na San Siro) zespół prowadzony przez Filippo Inzaghiego spadł na ósme miejsce w tabeli. Do miejsca gwarantującego start w eliminacjach do Ligi Mistrzów wciąż traci zaledwie pięć punktów, ale podopieczni Superpippo muszą jednak w końcu zacząć regularnie wygrywać. Szczególnie jeśli ich trener, debiutujący w tym sezonie na stanowisku, ma się w swojej nowej roli okazać równie skuteczny, jak podczas kariery piłkarskiej (dla Milanu w latach 2001-2012 zdobył aż 73 gole).
Ciekawe kursy w bukmacher:
Dokładny wynik 0:1 – 8.0
Kamil Glik strzeli gola – 8.0
Remis do przerwy – 2.0