Dziś mamy niespodziankę dla fanów piłkarskiej Reprezentacji Polski. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy ranking, w którym przypomnimy Wam najlepsze mecze Biało-Czerwonych w XXI wieku. A wbrew pozorom wcale nie było ich tak mało…
Udane spotkania za kadencji Jerzego Engela, pojedyncze zrywy drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika, pierwsze w historii udane eliminacje do Euro za sprawą Leo Beenhakkera, czy wreszcie niedawne sukcesy kadry Adama Nawałki. Zapraszamy Was na Top 10 najlepszych meczów Reprezentacji Polski w XXI wieku.
- 10. Rumunia - Polska 0:3 (11.11.2016)
- 9. Polska - Anglia 1:1 (17.10.2012)
- 8. Ukraina - Polska 1:3 (02.09.2000)
- 7. Polska - USA 3:1 (14.06.2002)
- 6. Polska - Belgia 2:0 (17.11.2007)
- 5. Polska - Norwegia 3:0 (01.09.2001)
- 4. Polska - Niemcy 0:0 (16.06.2016)
- 3. Polska - Portugalia 1:1 (30.06.2016)
- 2. Polska - Portugalia 2:1 (11.10.2006)
- 1. Polska - Niemcy 2:0 (11.10.2014)
10. Rumunia - Polska 0:3 (11.11.2016)
Nasz ranking Top 10 najlepszych meczów Reprezentacji Polski w XXI wieku zaczynamy od starcia w Bukareszcie w ramach eliminacji do rosyjskiego Mundialu. To spotkanie było szczególne dla Biało-Czerwonych. I to z kilku powodów.
Po pierwsze odbyło się w dzień naszego narodowego święta, a na trybunach w stolicy Rumunii zasiadło mnóstwo kibiców znad Wisły. Po drugie, kilka chwil wcześniej zakończyło się spotkanie w Armenii, gdzie gospodarze sensacyjnie pokonali reprezentację Czarnogóry, co dawało nam szansę na fotel lidera w przypadku zainkasowania kompletu punktów. Tyle, że…
No właśnie. Po trzecie, Reprezentacja Polski nie potrafiła pokonać na wyjeździe żadnego solidnego rywala od 2006 roku i wygranej w Belgii za kadencji Leo Beenhakkera. Od tamtego meczu, przez następnych 10 długich lat komplet punktów (bardzo często w wielkich bólach) udawało nam się wywozić jedynie ze stadionów mniej wymagających rywali, pokroju Gruzji lub San Marino.
W końcu po czwarte, listopadowe zgrupowanie przed meczem z Rumunami było pierwszym po pamiętnej październikowej aferze alkoholowej, podczas której kilku mocno zmęczonych kadrowiczów miało zbyt długo świętować mecz z Danią, pomimo perspektywy spotkania z Armenią za kilkadziesiąt godzin… Co prawda oba mecze udało nam się wygrać, z Armenią po pamiętnym golu Lewandowskiego w ostatniej akcji meczu, jednak niesmak pozostał.
Jak się okazało, niedawna afera podziałała na naszych zawodników mobilizująco. Już po 11 minutach gry jeden z najbardziej “aktywnych” graczy sprzed miesiąca Kamil Grosicki przeprowadził akcję życia i dał nam prowadzenie, zaś w końcówce meczu gospodarzy dwoma ciosami dobił niezawodny Robert Lewandowski i Polacy wrócili do domu w glorii lidera grupy, którego zresztą nie oddali do końca eliminacji.
Nomen omen - Robert Lewandowski, którego w tym momencie mogło nie być już na murawie, po tym jak na początku drugiej połowy tuż obok naszego kapitana wybuchła raca rzucona na murawę przez kibiców gospodarzy. Całe zdarzenie wyglądało makabrycznie, na szczęście nikomu nic się nie stało.
9. Polska - Anglia 1:1 (17.10.2012)
Waldemar Fornalik przejął zespół narodowy w najgorszym możliwym momencie. Całe środowisko piłkarskie w naszym kraju było w fatalnych nastrojach po Euro 2012, zaś nie do końca udany początek eliminacji do brazylijskiego Mundialu, czyli remis w Czarnogórze i wymęczone zwycięstwo z Mołdawią u siebie, nie wlewał nadziei na lepsze jutro.
Tym bardziej, że w trzeciej serii gier na Stadion Narodowy przyjechała naszpikowana gwiazdami reprezentacja Anglii z Gerrardem i Rooneyem na czele. Jakby tego było mało, w dzień meczu nad Warszawą przeszła gigantyczna ulewa, która zamieniła piłkarską murawę w basen narodowy.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że stadion w Warszawie, jako jeden z nielicznych w Europie posiadał zasuwany dach. Tyle tylko, że nikt nie wpadł na pomysł zrobienia tego przed meczem, zaś w trakcie trwania ulewy było to już niemożliwe. Anglicy spacerowali jedynie po zalanej murawie patrząc z kpiącym uśmiechem na otwarty dach Narodowego…
Jak to jednak często bywa, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Mecz został przełożony na następny dzień i odbył się przy pięknej słonecznej pogodzie (i szczelnie zamkniętym dachu!!!), zaś data 17 października oznaczała, że mierzyliśmy się z Anglikami dokładnie 39 lat po słynnym remisie na Wembley.
Polacy rozegrali zdecydowanie najlepsze spotkanie za kadencji Waldemara Fornalika, jednak nawet remis w starciu z Anglikami na niewiele im się zdał, gdyż do Brazylii i tak nie polecieliśmy. Po latach okazało się również, że Anglików tak zdenerwował fakt przełożenia meczu na następny dzień, że postanowili ruszyć w miasto, zaś plan wycieczki niekoniecznie zakładał odwiedzenie Muzeum Powstania Warszawskiego…
8. Ukraina - Polska 1:3 (02.09.2000)
Na naszej liście Top 10 najlepszych meczów Reprezentacji Polski w XXI wieku nie mogło zabraknąć meczu w Kijowie. Przed startem eliminacji do MŚ w Korei i Japonii w 2002 roku PZPN wyciągnął Jerzego Władysława Engela niczym królika z kapelusza. Engel zastąpił na stanowisku selekcjonera Janusza Wójcika i od pierwszych tygodni zaczął opowiadać wszem i wobec, że Polacy nie tylko polecą na Mundial po 16 latach przerwy, ale wręcz… będą tam jednym z głównych faworytów do złota!!!
Kibice słuchali tych bajek i patrzyli na pociesznego pana z wąsem z pełnym politowania uśmiechem. Engelowi nie pomógł start w roli selekcjonera. Reprezentacja pod jego wodzą nie wygrała żadnego z pierwszych sześciu spotkań, zaś pierwszego gola strzeliła po… 661 minutach!!! To nie wróżyło dobrze przed wyjazdem do Kijowa na pierwszy mecz eliminacji MŚ.
Ukraińcy byli wówczas w przeciwieństwie do nas liczącą się piłkarską nacją, zaś tacy zawodnicy jak Andrij Szewczenko oraz Siergiej Rebrow robili furorę w europejskich pucharach. My z kolei mieliśmy ich straszyć pierwszym czarnoskórym piłkarzem w historii Reprezentacji Polski Emmanuelem Olisadebe, który otrzymał polski paszport zaledwie kilka miesięcy wcześniej.
I postraszyliśmy! Olisadebe wyprowadził nas na prowadzenie już w 3 minucie, tuż przed przerwą dołożył kolejne trafienie, zaś dzieła zniszczenia dokończył w drugiej połowie inny bohater tamtych eliminacji Radosław Kałużny. Należy pamiętać, że te bramki mogły nie mieć większego znaczenia, gdyby nie kapitalna interwencja Tomasza Kłosa przy stanie 1:2, który w sobie tylko znany sposób wybił piłkę pewnie zmierzającą do naszej bramki.
W Kijowie zrodziła się drużyna, która jak burza przeszła przez eliminacje i jako pierwsza europejska ekipa, po 16 latach oczekiwania, poleciała na Mundial. Szkoda, że jedynie na wycieczkę…
7. Polska - USA 3:1 (14.06.2002)
W dwóch pierwszych meczach na azjatyckich Mistrzostwach Świata Polacy spisali się katastrofalnie. Po niespodziewanej porażce z gospodarzami na inaugurację dostaliśmy lanie od Portugalczyków i stało się jasne, że w ostatnim grupowym pojedynku przeciwko Stanom Zjednoczonym zagramy wyłącznie o honor.
Mając w pamięci poprzednie występy Biało-Czerwonych nie mieliśmy przed tym meczem zbyt wielkich nadziei. Tym bardziej, że Amerykanie bili się o awans, zaś Jerzy Engel… wystawił na to spotkanie dublerów. Radosław Majdan, Cezary Kucharski, Maciej Murawski, Arkadiusz Głowacki, czy Jacek Zieliński - to nie były nazwiska, których przestraszyliby się niedawni pogromcy Portugalczyków.
Tymczasem po 5 minutach prowadziliśmy 2:0, zaś Polscy kibice mogli jedynie gdybać, co by było, gdybyśmy tak znakomitą formę odnaleźli kilka dni wcześniej… Po przerwie Marcin Żewłakow dołożył trzeciego gola, Maciej Żurawski zmarnował karnego na 4:0, zaś w końcówce Amerykanie strzelili bramkę honorową.
Ostatecznie jeden z najlepszych meczów w wykonaniu Polaków w historii Mundiali zakończył się naszą wygraną 3:1, zaś dla Jerzego Engela było to pożegnalne spotkanie w roli selekcjonera Reprezentacji Polski.
6. Polska - Belgia 2:0 (17.11.2007)
Polakom udało się również awansować na kolejny Mundial w Niemczech, jednak i tam podtrzymana została nasza nowa, piłkarska tradycja - klęska na inaugurację z Ekwadorem, przegrana z gospodarzami w meczu o wszystko i zwycięstwo w meczu o honor z Kostaryką. Po MŚ do dymisji podał się Paweł Janas, zaś Michał Listkiewicz zatrudnił Leo Beenhakkera.
Holender miał kiepski początek i na starcie eliminacji do Euro 2008 przegraliśmy w Bydgoszczy z Finami oraz zremisowaliśmy w Warszawie z Serbami. Momentalnie pojawiły się głosy, że były trener Realu Madryt najlepsze lata ma już za sobą i nie orientuje się zbytnio w realiach naszego futbolu.
Od tego momentu Polacy zaczęli jednak grać jak z nut, zaś gromkie Leeeeeeeeeeeo ciągnęło się po trybunach wszystkich polskich stadionów. Zwieńczeniem tamtych eliminacji miał być domowy mecz z Belgami, którzy być może nie byli jeszcze taką potęgą, jaką są obecnie, jednak nazwiska Kompanego, Verthongena czy Mirallasa znał każdy piłkarski kibic w Europie.
A my? My wystawiliśmy m.in. Radosława Sobolewskiego, dla którego był to ostatni mecz w kadrze, Wojciecha Łobodzińskiego oraz Grzegorza Bronowickiego. Mieliśmy jednak również w składzie piłkarza, który przeżywał wówczas swój kosmiczny czas. Ebi Smolarek, bo o nim mowa, podczas tych eliminacji strzelił aż 9 goli, niemalże w pojedynkę rozbił Portugalczyków i Kazachów, a w decydującym meczu zadał dwa śmiertelne ciosy Belgom.
Stało się to, co nie udało się ani Kazimierzowi Górskiemu, ani Antoniemu Piechniczkowi, ani żadnemu innemu selekcjonerowi Reprezentacji Polski. Orły po raz pierwszy w historii awansowały na Euro, skuty śniegiem i lodem Kocioł Czarownic rozgrzał się do czerwoności, zaś kilka miesięcy później siostrzeniec osoby piszącej te słowa (która nomen omen całą pierwszą połowę w wyniku gigantycznego nieporozumienia spędziła… w policyjnym radiowozie na koronie Stadionu Śląskiego) otrzymał imię Ebi. Które zresztą z dumą nosi po dziś dzień!
5. Polska - Norwegia 3:0 (01.09.2001)
Piąta pozycja naszego rankingu Top 10 najlepszych meczów Reprezentacji Polski w XXI wieku to starcie z Norwegią. Nieco młodsi kibice, którzy są przyzwyczajeni do tego, że Polacy regularnie występują na wielkich turniejach, zaś Robert Lewandowski jest najlepszym piłkarzem świata być może jedynie uśmiechną się pod nosem na taki, a nie inny wybór. Jednak dla fanów urodzonych w latach 80-tych starcie z Norwegami było niczym finał Mundialu.
Polacy pod wodzą Jerzego Engela mieli szansę na pierwszy po 16 latach przerwy awans na wielką imprezę, jednak aby tak się stało należało pokonać naszpikowaną wówczas gwiazdami reprezentację Norwegii z Ole Gunnarem Solskjaerem na czele, która podczas MŚ w 1998 roku poradziła sobie z Brazylią, z Ronaldo, Rivaldo i Roberto Carlosem w składzie.
Wracając do młodszych kibiców. Aby unaocznić Wam skalę różnicy, jaka dzieliła nasz obecny i ówczesny futbol - zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że występujący wówczas w Schalke Tomasz Hajto i Tomasz Wałdoch uchodzili w świadomości polskich kibiców za przybyszów z innej planety, zaś o transferze Jerzego Dudka do Liverpoolu, który stał się faktem kilka dni przed starciem z Norwegami pisała nawet Pani Domu!
Na wypełnionym po brzegi Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy nie dali najmniejszych szans Norwegom, zaś wynik 3:0 był najniższym wymiarem kary. Jerzy Engel poszybował w górę na rękach swoich podopiecznych, którzy w tym samym momencie… zapomnieli jak się gra w piłkę.
4. Polska - Niemcy 0:0 (16.06.2016)
Nic takiego nie stało się udziałem kadrowiczów Adama Nawałki, którzy po kapitalnych eliminacjach wyszli z mocnej grupy z Niemcami, Irlandią, Szkocją oraz Gruzją i polecieli na turniej do Francji pełni nadziei, ale i obaw, aby wreszcie udało się uniknąć kompromitacji i rozżalenia na wielkim turnieju.
Na inaugurację pokonaliśmy Irlandię Północną, zaś w drugim meczu grupowym mieliśmy podjąć Niemców, którzy chcieli nam się zrewanżować za porażkę na Stadionie Narodowym w eliminacjach. Wakacje, piękna pogoda, Paryż i mecz z aktualnymi mistrzami świata na wypełnionym po brzegi Stade de France - czy można chcieć od życia czegoś więcej?! Już na godzinę przed meczem wiadomo było, że będzie się działo!!!
Jeśli chodzi o sam mecz, to być może nie był on najpiękniejszym widowiskiem i zakończył się bezbramkowym remisem, jednak Polacy zaprezentowali się w nim z bardzo dobrej strony i nie pozwolili Niemcom rozwinąć skrzydeł. Ba, to my mieliśmy w tym spotkaniu dużo lepsze okazje i gdyby tylko Arkadiusz Milik miał tego dnia nieco lepiej ustawiony celownik, to mogliśmy się cieszyć z kompletu punktów.
Niedosyt po dającym wyjście z grupy remisie z Niemcami? Hmmmm… Przyznacie, że brzmi to jak fikcja, ale tak właśnie było.
3. Polska - Portugalia 1:1 (30.06.2016)
Jeszcze większe niezadowolenie towarzyszyło nam po ćwierćfinałowym meczu z Portugalczykami zaledwie dwa tygodnie później. Polscy kibice znów przejęli na własność stadion, tym razem przepiękny obiekt w Marsylii, zaś kiedy po kilkudziesięciu sekundach Robert Lewandowski wyprowadził nas na prowadzenie polskie sektory eksplodowały.
Biało-Czerwoni grali z późniejszymi triumfatorami turnieju jak równy z równym i raz po raz, to jedna, to druga drużyna miała swoje okazje na gola. Cristiano Ronaldo z pewnością do końca życia zapamięta twarde pojedynki z naszym “ministrem obrony narodowej” Michałem Pazdanem, zaś widząc akcję naszego zespołu z 22 minuty postronny kibic mógłby pomyśleć, że po murawie Stade Velodrome biegają wspólnie Ronaldinho, Messi i Zidane, a nie Jędrzejczyk z Mączyńskim i Grosickim.
Ostatecznie o losach awansu przesądziły rzuty karne, a w nich skuteczniejsi okazali się Portugalczycy i to oni zagrali w półfinale z Walią, a następnie pokonali Trójkolorowych w wielkim finale i cieszyli się ze złota. A nam? Nam pozostały przepiękne wspomnienia i wieczne “a co by było gdyby”... Starcie z Portugalią podczas Euro 2016 umieszczamy na trzeciej pozycji naszego rankingu Top 10 najlepszych meczów Reprezentacji Polski w XXI wieku
2. Polska - Portugalia 2:1 (11.10.2006)
Po raz kolejny Portugalia. Genezę tego meczu poznaliście pokrótce przy okazji omawianego przed momentem meczu z Belgami. W dwóch pierwszych domowych meczach eliminacji do Euro 2008 przeciwko Finom oraz Serbom zgromadziliśmy zaledwie 1 punkt, zaś kilka dni przed meczem z Portugalczykami wymęczyliśmy komplet oczek w Kazachstanie, jednak scenki jak ta poniższa świadczyły o tym, że nastroje w polskiej ekipie dalekie są od ideału.
Kilka dni później do Chorzowa przylecieli Portugalczycy z Cristiano Ronaldo, Nanim, Ricardo Carvalho, Deco i Nuno Gomesem w składzie, zaś Leo Beenhakker wymyślił sobie, że naprzeciwko gwiazd Manchesteru United i Barcelony wystawi Grzegorza Bronowickiego, Arkadiusza Radomskiego, Wojciecha Kowalewskiego, Grzegorza Rasiaka oraz Pawła Golańskiego! Czy taka strategia miała prawo się udać? Nie miała!!!
Tymczasem po kwadransie Polacy prowadzili 2:0 po golach Ebiego Smolarka, a na bramkę Ricardo sunął atak za atakiem. Ręce same składały się do oklasków, zaś gdyby Portugalczycy polegli tego dnia w Chorzowie 5:0 to nie mieliby prawa narzekać na niesprawiedliwy los.
Ostatecznie mecz zakończył się naszą wygraną 2:1, która natchnęła drużynę Beenhakkera na tyle, że ta bez problemu po raz pierwszy w historii awansowała na Euro.
1. Polska - Niemcy 2:0 (11.10.2014)
Nie może być innego triumfatora naszego rankingu Top 10 najlepszych meczów Reprezentacji Polski w XXI wieku. Zaledwie trzy miesiące wcześniej przed wizytą na Stadionie Narodowym Niemcy świętowali złote medale Mistrzostw Świata w Brazylii, a do Warszawy przyjechali jak po swoje. Ot, kolejny dzień w biurze i kolejni frajerzy do golenia. Trudno się dziwić. Przez 80 lat potykaliśmy się z nimi 18 razy i nigdy nie zaznaliśmy smaku zwycięstwa!
Początek bitwy na Narodowym zdawał się potwierdzać obawy kibiców. Nasi grali cofnięci głęboko pod własne pole karne, zaś pod bramką kapitalnego tego dnia Wojciecha Szczęsnego kotłowało się co kilka minut niemiłosiernie.
Pierwsza część meczu przeszła bez większego echa, zaś największe emocje rozpoczęły się wraz z gwizdkiem na drugą połowę. Kilka minut po wznowieniu gry Arkadiusz Milik pokonał Manuela Neuera strzałem głową, jednak nawet wówczas przewaga Niemców była tak olbrzymia, że kwestią czasu wydawało się, kiedy goście doprowadzą do wyrównania, a następnie zadadzą kolejne ciosy.
Napór Niemców trwał do 88 minuty, kiedy to Robert Lewandowski być może po raz pierwszy po przerwie dotknął piłki w okolicy pola karnego Neuera, kapitalnie odegrał do Sebastiana Mili, a ten kropnął jak z armaty i sprawił, że Stadion Narodowy uniósł się dwa metry nad ziemię.
Patrząc z perspektywy czasu. Czy mając na uwadze liczbę sytuacji i dominację na placu gry był to najlepszy występ Biało-Czerwonych w dziejach? Pewnie nie. Ale patrząc na powyższe obrazki, czy w historii polskiej piłki nożnej jest jakiś inny mecz, który wolelibyście obejrzeć na żywo z wysokości trybun? No właśnie…