Miniony piłkarski weekend obfitował w wiele wielkich i jeszcze większych niespodzianek.
Najwięcej działo się w Premier League. Manchester City, mistrz Anglii, przegrał z Wolverhampton Wanderers, choć przed meczem wszyscy zastanawiali się raczej, który zawodnik napocznie Wilków – Sergio Aguero czy Raheem Sterling. Zwłaszcza, że podopieczni Pepa Guardioli wygrali kilka ostatnich meczów, gromiąc m.in. Watford aż 8:0.
Faworytami do zwycięstwa w tej kolejce byli również Tottenham Hotspurs oraz Manchester United. Koguty przegrały z Brighton aż 0:3, a Czerwone Diabły uległy Newcastle United 0:1.
W Bundeslidze Bayern, po pokonaniu w tygodniu w Lidze Mistrzów właśnie drużyny Mauricio Pochettino 7:2, tym razem przegrał z Hoffenheim 1:2. Honorowego gola dla Bawarczyków strzelił oczywiście notujący najlepszy start sezonu w obecnym klubie Robert Lewandowski.
Zastanawialiście się często, kto najbardziej cieszy się z takich niespodzianek i zaskakujących rezultatów? Oprócz kibiców wygrywających drużyn to oczywiście bukmacherzy.
Ali Gill z Kindred Group, właściciela kilku marek bukmacherskich stwierdził:
Dla nas był to niesamowity weekend Premier League, w którym zanotowaliśmy zyski niemal w każdym meczu. Przegrana Spurs 0:3 z Brightton z pewnością była naszym największym sukcesem, ale również porażki obu klubów z Manchesteru mocno uderzyły w graczy. Nawet skromne zwycięstwa faworytów, czyli Liverpoolu i Arsenalu, nie przeszkodziły nam wyjść na swoje.
Podobnie minioną kolejkę skomentował Rupert Adams z Will Hill:
To był fantastyczny piłkarski weekend z wieloma rezultatami korzystnymi dla bukmacherów. Obecnie to Liverpool jest faworytem do wygrania Premier League, choć już przed startem sezonu wielu typerów stawiało na drużynę Jurgena Kloppa.
Z kolei Chad Yeomans dodał, że ten weekend był dla bukmacherów niejako zadośćuczynieniem za poprzednią kolejkę, która była zyskowna dla graczy, gdyż padło w niej wiele spodziewanych wyników.
Przełomem, po którym ten tydzień okazał się dla nas korzystny, była przegrana Manchesteru City z Wolves na własnym stadionie – cieszył się Yeomans. Ponadto, padły tylko trzy wygrane faworytów, a rezultaty meczów pokazywanych w TV na żywo okazały się pomyślne dla nas.
Peter Spencer z innego brytyjskiego bukmachera ujawnił, że tylko jeden klient postawił 10 funtów na wynik 2:0 dla Wolverhampton o kursie 125.
Niespodzianka w meczu? Bukmacherzy się cieszą!
Jak widzicie, weekend czy kolejka niespodziewanych rezultatów to żniwa dla bukmacherów. Wielu z nich notuje wówczas tak duże zyski, że są one w stanie nadrobić straty poniesione przez kilka poprzednich dni. Powyższe zacytowane wypowiedzi padły z ust managerów brytyjskich bukmacherów, jednak stwierdzenie, że każdy niespodziewany wynik meczu to zysk dla bukmachera jest faktem dla każdej firmy bukmacherskiej i polscy legalni bukmacherzy z pewnością również sporo zarobili przez ten weekend.
Wynika to z pewnej prawidłowości dotyczącej typowania wyników przez graczy. Zdecydowana większość graczy stawia na faworytów, a takie zakłady są często bezmyślnym uzupełnieniem kuponów zawierających wiele wydarzeń (ako), które podnoszą ich ogólny kurs. Każdy na pewno zna historie kuponów, w których trafne okazały się mniej spodziewane wyniki, ale całość zepsuła przegrana zdecydowanego faworyta. Po raz kolejny okazało się, że w bukmacherce nie ma pewniaków.
Ten weekend graczom obstawiającym Premier League z pewnością przyniósł wiele okazji do wypowiedzenia słynnych zdań w stylu Ty, jeden mecz mi nie wszedł, a bukmacherom do uśmiechu na widok wystrzeliwującego w górę wskaźnika zysków.
źródło: EGR