Manchester City po raz czwarty w historii klubu sięgnął po mistrzostwo Anglii.
Tym razem to pod wodzą Manuela Pellegriniego zespół z niebieskiej części Manchesteru może świętować zdobycie tego cennego trofeum. Po zaciętej końcówce sezonu 2013/2014 City okazało się lepsze o dwa punkty od Liverpoolu.
Spotkanie w ostatniej kolejce na Etihad Stadium z West Hamem dla wielu sympatyków The Citizens miał być tylko spacerkiem, który tylko przypieczętuje zdobycie mistrzostwa i tak faktycznie było mimo zapowiedzi szkoleniowca Młotów Sama Allardyce'a, który zapewniał, że jego drużyna za wszelką cenę postara się pomieszać plany gospodarzom.
Nic takiego się jednak nie wydarzyło i Manchester City od pierwszego do końcowego gwizdka w pełni kontrolował sytuację na boisku na niewiele pozwalając przeciwnikowi. Gospodarze zdecydowanie dominowali w meczu tworząc sobie sporo bramkowych okazji, ale fani na stadionie z pierwszym wybuchem radości musieli zaczekać do 39 minuty kiedy to sprawy w swoje ręce wziął Samir Nasri świetnym strzałem pokonał golkipera gości. Przed przerwą swoją okazję zmarnował David Silva, gdyż po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki.
Gospodarze konsekwentnie starali się strzelić kolejnego gola i ta sztuka udała się tuż po zmianie stron. W 49 minucie wynik meczu na 2:0 ustalił kapitan Vincent Kompany. Po tym trafieniu gospodarze oddali nieco inicjatywę w meczu, ale West Ham w żadnej sposób nie potrafił tego wykorzystać, ani stworzyć sobie dogodnej okazji.
W ten sposób po ostatnim gwizdku całe Etihad Stadium oszalało i zaczęło się fetowanie triumfu. Chilijczyk mógł więc świętować zdobycie mistrzostwa Anglii w swoim debiutanckim sezonie, nie zapominajmy jednak, że w swojej kolekcji ma również puchar Capital One Cup.
https://www.youtube.com/watch?v=sM1OEsBt5Do
Niesczęsne 9 minut w Liverpoolu!
Mimo drugiego miejsca Liverpoolu w rozgrywkach dobrze wiemy jak mocno niepocieszeni są zawodnicy The Reds oraz szkoleniowiec Brendan Rodgers, nie wspominając już o całej rzeczy sympatyków. Nie tak dawno temu, to przecież oni rozdawali karty i w swoich rękach mieli losy mistrzowskiego tytułu. Sprawę mocno zagmatwała jednak porażka przed własną publicznością z Chelsea, a sprawa tytułu dla wielu definitywnie zakończyła się po wyjazdowym remisie z Crystal Palace. Polecam obejrzeć bramki z tego meczu, bo końcówka w wykonaniu podopiecznych Tony'ego Pullisa była rewelacyjna. Liverpool w dziewięć minut z wyniku 3:0 pogrzebał ostatecznie swoje szanse na trofeum.
Wszyscy kibice The Reds inaczej wyobrażali sobie ostatnią kolejkę w wykonaniu ich ulubieńców, którzy mieli po końcowym gwizdku z Newcastle fetować końcowy triumf. Mało kto jednak wierzył jeszcze w taki scenariusz po dramacie na Selhurst Park. City pewnie wygrało swoje spotkanie i Liverpool musiał pogodzić się z pozycją wicelidera. Sam mecz ze Srokami nie należał do lekkich i przyjemnych, bowiem to goście otworzyli wynik meczu, a sprawcą całego zamieszania był Skrtel, który skierował piłkę do własnej siatki. Piłkarze Brendana Rodgersa mogli mówić o sporym szczęściu, bo tylko cud uratował ich zespół przed stratą jeszcze dwóch bramek przed przerwą. Dwie znakomite okazje zmarnował Gouffran, napastnik Srok dwukrotnie w niedługim odstępie czasu był oko w oko z Simonem Mignoletem, ale fantastyczne parady belgijskiego golkipera uratowały miejscowych od kolejnego dramatu.
Menedżer gospodarzy mocno wstrząsnął swoimi zawodnikami w przerwie meczu, bo Ci po zmianie stron prezentowali się znacznie lepiej czego konsekwencją były dwa trafienia w 63 i 65 minucie. Autorami bramek byli Agger i Sturridge. Sam obecnie jestem ciekaw jak Liverpoolczycy zaprezentują się w rozgrywkach Champions League w przyszłym sezonie, bo ich gra wygląda niezwykle ciekawie i stoi na bardzo wysokim poziomie. Jeśli podobnie ich postawa będzie wyglądała w przyszłym sezonie, to wróżę im spore sukcesy.
Chelsea i Arsenal w Lidze Mistrzów
Mimo, że na Cardiff City Stadium gospodarze przez prawie godzinę prowadzili z Chelsea, to jednak ostatecznie trzy punkty pojechały na Stamford Bridge. To jednak nie miało wpływu na ligową tabelę i ostatecznie The Blues zajęli miejsce na najniższym stopniu podium. Ekipa ze stolicy Walii w ten sposób pożegnała się z Premier League i w przyszłym sezonie ponownie zagra na zapleczu PL.
Także zwycięsko sezon zakończyli podopieczni Arsene Wengera, którzy pokonali Norwich na Carrow Road. Bramki dla Arsenalu strzelali Ramsey oraz Jenkinson. Szczególnie trafienie tego pierwszego zasługuje na spore uznanie, Walijczyk strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi Kanarków.
Sam do końca nie rozumiem co skłoniło menedżera Kanonierów do postawienia między słupkami Łukasza Fabiańskiego. Co prawda Polak może zaliczyć występ jak najbardziej do udanych, aczkolwiek to Wojciech Szczęsny miał niesamowitą okazję zgarnąć Złote Rękawice. Francuski menedżer pozbawił go jednak tej szansy, a osobiście tłumaczę sobie to tylko w ten sposób, że Fabian musi być w rytmie meczowym przed finałowym spotkaniem FA Cup z Hull City.
Fatalny sezon Czerwonych Diabłów
Dla piłkarzy i sympatyków Czerwonych Diabłów miniony sezon był bardzo nieudany i z pewnością wielu będzie chciało o nim jak najszybciej zapomnieć. Gołym okiem zauważalne było odejście Alexa Fergusona i jak wiele do poprzednika na trenerskiej ławce brakowało Moyesowi.
Dla fanów United, to nie koniec złych wieści, bowiem wraz z końcem sezonu Rio Ferdinand opuści Old Trafford. 35-letni obrońca rozegrał 455 meczów dla tego zespołu.
Anglik sześciokrotnie wygrywał mistrzostwo Anglii, zdobył Ligę Mistrzów, a także Klubowe Mistrzostwo Świata. Nie trudno było zauważyć, że w ostatnim czasie grywał co raz mniej ze względu na kontuzje, które nie dawały mu spokoju, a także za sprawą pojawienia się młodszych stoperów.
The Toffees i Koguty w Lidze Europy.
Po raz kolejny Tottenham nie może być zadowolony z miejsca, na którym zakończył swój udział w rozgrywkach ligowych. Podobnie i w tym sezonie aspiracje były znacznie większe, a klub ostatecznie zajął szóste miejsce. W ostatniej kolejce jednak godnie pożegnali się ze swoimi fanami na White Hart Lane ogrywając Aston Villę aż 3:0. Bramki strzelali Paulinho już w 14 minucie oraz Adebayor. Samobójcze trafienie dołożył Baker.
Pozycję wyżej uplasował się klub z Goodison Park pod wodzą Martineza. Everton po wyjazdowym zwycięstwie na KC Stadium z Hull City ostatecznie zajął piąte miejsce i w przyszłym sezonie także zagra w Lidze Europy. Apetyty również były większe, ponieważ The Toffees jeszcze nie tak dawno byli mocno włączeni w walkę o Ligę Mistrzów.
Cardiff, Fulham i Norwich spadają z premier league!
Wyżej wspomniałem już o spadku do Championship zespołu Norwich oraz Cardiff. Do tej dwójki dołączyło także Fulham, które w ostatniej kolejce zaledwie zremisowało przed własną publicznością z Crystal Palace. W drużynie Tony'ego Pullisa po raz kolejny pierwszoplanową rolę odegrał Gayle, autor dwóch bramek w starciu z The Reds także i tym razem ustrzelił dublet. Piłkarze Felixa Magatha do ostatnich minut walczyli o remis chcąc choć na koniec nie co osłodzić kiepski sezon swoim fanom. Sztuka ta udała się w 94 minucie, wtedy to fenomenalnym strzałem z dystansu ku uciesze kibiców popisał się Chris David.
Końcówka sezonu 2013/2014
Końcówka sezonu Premier League zdecydowanie należała do ekipy Sunderlandu. Podopieczni Gustavo Poyeta wyczyniali cuda na finiszu rozgrywek.
Czarne Koty zremisowały na Etihad Stadium z The Citizens choć nie wiele brakowało, a wywieźliby stamtąd komplet punktów. Co nie udało się w niebieskiej części Manchesteru powiodło się na Old Trafford. Zwycięstwo nad zespołem United było nie lada niespodzianką, podobnie jak i zdobyty komplet punktów (kurs 17!) z drużyną Jose Mourinho na ich stadionie.
W międzyczasie odnieśli zwycięstwa nad Crystal Palace i West Bromem i tylko dzięki tak fantastycznemu finiszowi zagwarantowali sobie utrzymanie jeszcze przed ostatnią kolejką. Być może stąd spore rozluźnienie w zeszły weekend i łatwa porażka na Stadium of Light ze Swansea.
Z niecierpliwością czekamy na wznowienie rozgrywek Premier League.