Legia lepsza od lecha

Ocena 5.00/1 głos

Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań 1:0 w hicie prawdopodobnie całej rundy wiosennej. Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek Wojskowi odskoczyli Kolejorzowi na pięć punktów i są o krok od zdobycia mistrzostwa Polski.

Na to spotkanie już od kilku miesięcy czekała cała kibicowska Polska. Od dawna było wiadomo, że walka o mistrzostwo kraju rozstrzygnie się pomiędzy Legią a Lechem. W ostatnich kolejkach piłkarze z Poznania deklasowali swoich rywali oraz notowali kolejne wygrane wyjazdowe spotkania. Zbliżyli się również do Legii na dwa punkty. Dobra passa podopiecznych Mariusza Rumaka jednak się zakończyła.

W pierwszym spotkaniu obu drużyn przy ulicy Bułgarskiej gospodarze ulegli Legii 1:3. W rewanżu trener Mariusz Rumak nie mógł skorzystać ze swojego najlepszego zawodnika Aleksandara Tonewa.

Pierwsze minuty nie były zbyt ciekawe, oglądaliśmy walkę w środku pola, w 12 minucie sędzia tego spotkania pokazał pierwszą żółtą kartkę. Ukarany nią został Kebba Ceesay, który po prawej stronie boiska zażarcie walczył z Jakubem Koseckim. Trzy minuty później Kosecki oddał pierwszy strzał na bramkę jednak pewnie piłkę wyłapał Kotorowski. Chwilę później z lewej strony boiska doskonale dośrodkował Władimer Dwaliszwili. Zupełnie niepilnowany Michał Kucharczyk strzelił jednak w boczną siatkę. Legia uzyskała małą przewagę a Mariusz Rumak był zmuszony już w 24 minucie przeprowadzić zmianę. Kontuzjowanego Ślusarskiego zastąpił Łukasz Teodorczyk. W 28 minucie bardzo groźną akcje wyprowadzili Lechici. Z prawej strony z ostrego kąta uderzał Murawski jednak dobrze zachował się Kuciak. Wydaje się, że kapitan Kolejorza mógł zagrywać do lepiej ustawionych kolegów w polu karnym.

W 34 minucie miała miejsce już druga wymuszona zmiana w ekipie Lecha. Kolejnym pechowcem okazał się Ceesay, który schodząc z boiska ostro dyskutował z Koseckim po czym go odepchnął. Gambijczykowi zapewne chodziło o starcia w których Kosecki nie przebierał w środkach kilkukrotnie faulując obrońce Lecha i zapewne po jednym z nich czarnoskóry zawodnik ucierpiał. Na boisku pojawił się Tomasz Kędziora.

W 42 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Lovrencsics, do piłki najwyżej wyskoczył Kędziora jednak piłka minęła bramkę Kuciaka. Chwilę później na strzał tuż zza pola karnego zdecydował się Teodorczyk jednak trafił wprost w Kuciaka. W doliczonym czasie gry żółtą kartką ukarany został Kosecki. Arbiter zakończył pierwszą część meczu, która była ciekawa, okazje do bramki miały oba zespoły jednak tak jak można było się spodziewać nie zobaczyliśmy żadnego gola a o zwycięstwie jednej z drużyn zadecyduje jedna akcja.

Po zmianie stron po raz kolejny oglądaliśmy walkę o piłkę w środku pola. Około 30 tysięcy kibiców w tym prawie 2 tysiące z Poznania głośno dopingowało swoje drużyny jednak na bramkę jeszcze musieli trochę poczekać. W 59 minucie po zamieszaniu w polu karnym Legii piłkę głową do pustej bramki skierował Rafał Murawski jednak w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Jędrzejczyk. Do 70 minuty lepiej wyglądała gra gości, którzy stwarzali sobie dobre sytuacje bramkowe, częściej utrzymywali się przy piłce i nie pozwalali piłkarzom Legii na przeprowadzenie akcji. W 71 minucie po strzale jednego z zawodników gospodarzy Rafał Murawski zatrzymał futbolówkę dosłownie na linii bramkowej. Pięć minut później piłkarze Legii mogli cieszyć się z bramki gdyż sędzia główny po strzale Dwaliszwilego wskazał na środek boiska. Wątpliwości miał jednak sędzia liniowy z którym skonsultował się arbiter. Po krótkiej rozmowie i powtórkach okazało się, że Gruzin skierował piłkę do bramki ręką i sędzia słusznie odgwizdał rzut wolny pośredni dla Lecha.

Kolejorz przeważał jednak gospodarze wyszli z kontrą, po lewej stronie boiska do piłki dopadł Kosecki, wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Mateusza Możdżenia. Pomocnik Lecha, który rozgrywa kolejne bardzo słabe spotkanie popełnił totalnie głupi faul robiąc wślizg w nogi w sytuacji w której bramka dla Legii wcale nie musiała paść. Sędzia ukarał Możdżenia czerwoną kartką i wskazał na jedenasty metr. Karnego miał uderzać Dwaliszwili jednak do piłki ostatecznie podszedł Ivica Vrdoljak. Kotorowski wyczuł intencje strzelającego jednak uderzenie było na tyle precyzyjne, że futbolówka zatrzepotała w siatce. Do końca spotkania zostało zaledwie kilka minut a Lech grał w dziesiątkę dlatego Legioniści nie mieli problemów z dowiezieniem zwycięstwa do końca. Legia wygrała 1:0 i jest już o krok o zdobycia mistrzostwa Polski na które czeka już siedem lat. Do końca rozgrywek zostały trzy mecze a więc dziewięć punktów do zdobycia. Aktualnie Legia ma pięć oczek przewagi nad Lechem. Nawet trudniejszy terminarz nie powinien stanowić problemu dla podopiecznych Jana Urbana, którzy już w następnej kolejce mogą świętować tytuł mistrzowski. Legia zmierzy się na wyjeździe z Widzewem i Ruchem Chorzów oraz zagra u siebie ze Śląskiem Wrocław. Lechici zaś podejmą walczące o utrzymanie Podbeskidzie Bielsko Biała, zagrają ze Śląskiem we Wrocławiu i na zakończenie przy Bułgarskiej zmierzą się z Koroną Kielce.

Legia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0)

Bramki: Vrdoljak 86. karny.

Żółte kartki: Daniel Łukasik, Jakub Kosecki, Artur Jędrzejczyk - Kebba Ceesay, Mateusz Możdżeń, Tomasz Kędziora Czerwona kartka: Mateusz Możdżeń (85.)

Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Michał Kucharczyk (77. Miroslav Radovic), Daniel Łukasik (62. Dominik Furman), Ivica Vrdoljak (87. Janusz Gol), Jakub Kosecki - Władimir Dwaliszwili, Marek Saganowski.

Lech: Krzysztof Kotorowski - Kebba Ceesay (34. Tomasz Kędziora), Hubert Wołąkiewicz (79. Karol Linetty), Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Rafał Murawski, Kasper Hamalainen, Mateusz Możdżeń - Bartosz Ślusarski (24. Łukasz Teodorczyk).

Podziel się
  • facebook
  • twitter
  • telegram

https://spryciarz.com/pilka-nozna/polska/ekstraklasa/legia-lepsza-od-lecha-n126

Oceń ten tekst

Podobne artykuły