Czy wiesz, że do czasów transformacji ustrojowej w Polsce na przełomie lat 80. i 90. legalnie obstawiać można było tylko wyścigi konne? Ta zapomniana dyscyplina sportowa posiada bogatą historię i ma duży związek z zakładami bukmacherskimi.
W Polsce oficjalnie zaczęto ścigać się na koniach w latach 30. XIX wieku. Wtedy również obserwatorzy wydarzeń zaczęli się między sobą zakładać, który koń szybciej dobiegnie do mety. Wówczas były to zakłady prywatne, gdyż centralny Totalizator rozpoczął działalność dopiero kilkadziesiąt lat później.
Zakłady towarzyszyły wyścigom konnym od samego początku. Wśród kibiców unosił się zapach pieniędzy, słodki smak zwycięstwa i gorycz porażki. Pojawiły się także przekręty. Do największego z nich doszło w latach 30. XX wieku.
Oto relacja „Warszawskiego Dziennika Narodowego” z tych wydarzeń:
Podczas siódmej gonitwy dokonano złego startu i dwa konie pozostały w tyle o 100 metrów. Na dodatek w połowie dystansu Lady Daisy potrącona przez Kalibana wyłamała płot. Widzowie i gracze od razu zaczęli węszyć zmowę i zażądali unieważnienia wyścigu, a kiedy to nie nastąpiło, zaczęły się rozruchy. Publiczność wtargnęła na plac, kładła się na torze by nie dopuścić do kolejnej gonitwy, podpalono płot, wybito okienka totalizatora i próbowano nawet podpalić trybuny. Kiedy pracownicy toru ugasili ogień, zaczęła się regularna bijatyka. Dziewięć osób aresztowano.
Do lat 20. XX wieku wyścigi konne w Polsce odbywały się jedynie na Polach Mokotowskich. Później przeniosły się na warszawski Służewiec, gdzie do dziś organizuje się gonitwy i zakłady.
Złota era wyścigów konnych w Polsce przypadła na lata 70. XX wieku. Oto jak te czasy wspomina Wojciech Kowerski, szef sopockiego hipodromu (tor wyścigowy w Sopocie), dla portalu forsal.pl:
Wtedy wyścigi bywały niesamowitymi wydarzeniami. Pamiętam czerwiec 1975 r., kiedy odbywały się u nas Mistrzostwa Europy w zaprzęgach czterokonnych, a powoził w nich między innymi książę Filip, mąż brytyjskiej królowej Elżbiety II. Prawdziwie światowa impreza. Ale najważniejsze było to, że jak mawiają koniarze: przed Bogiem i kasą zakładów wszyscy są równi. A więc obok siebie grały i miejscowe pijaczki, jakiś drobny element, i eleganccy mecenasi czy inżynierowie. Właśnie lata 70. to najlepszy czas po wojnie dla wyścigów. Na gonitwę Wielką Warszawską potrafiło przyjść wtedy nawet 50 tys. widzów.
W okresie socjalizmu w Polsce legalnie typować można było wyłącznie gonitwy konne. Zakłady na wyścigi przyjmował państwowy Totalizator i nielegalni bukmacherzy. Z uwagi na to, że nie było możliwości typowania wyników piłki nożnej, tenisa ziemnego czy hokeja, wyścigi konne cieszyły się ogromną popularnością. Obecnie sport ten w Polsce stracił większą część swojej dawnej popularności i bardziej zajmuje pasjonatów niż czynnych typerów. W naszym kraju gonitwy organizowane są na czterech torach:
Najbardziej rozpoznawalnym polskim torem jest Służewiec. 22 kwietnia zostanie zainaugurowany tegoroczny sezon, który potrwa do 18 listopada. W tym roku zaplanowanych jest ponad 50 dni wyścigowych.
Co ciekawe, rekord w wysokości wygranej na torze na Służewcu posiada Jerzy Engel, były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji. W 2017 roku wraz ze swoim synem wygrał tam 140 tysięcy złotych. Piłkarski trener trafił tzw. septymę – zakład polegający na wytypowaniu koni, które zajmą pierwsze miejsca w siedmiu gonitwach stanowiących grupę rozrachunkową. Engel wraz z małżonką od ponad 20 lat prowadzi hodowlę koni pełnej krwi arabskiej. Swoją wiedzę umiejętnie spieniężył na Służewcu.
Największą popularność wśród kibiców wyścigi konne mają w europejskiej stolicy hazardu, czyli Wielkiej Brytanii i Irlandii. To właśnie na Wyspach Brytyjskich wyścigi konne, obok piłki nożnej i krykieta, są sportem narodowym. Na brytyjskich torach wyścigowych każdego roku są rozgrywane tysiące gonitw, a regularny sezon rozpoczyna się w połowie marca od Cheltenham Festival, z pulą nagród wynoszącą w 2018 roku 4 590 000 funtów. Poza Anglią i Irlandią wyścigi popularne są też we Francji, w RPA, Stanach Zjednoczonych, Japonii i Hongkongu.
Najbardziej poważanym rodzajem wyścigów są tzw. derby. Derby to płaska gonitwa trzyletnich koni pełnej krwi angielskiej. Gonitwa derby organizowana jest raz w roku. Najbardziej znane derby (nazywane The Derby) rozgrywane jest na torze w Epsom w Wielkiej Brytanii na dystansie 1,5 mili angielskiej (2,4 kilometra). Pierwsze derby zostało zorganizowane w 1780 roku.
Wyścigi konne – zasady
Jak w każdym wyścigu, tak i w konnym chodzi o to, aby na mecie być pierwszym. Co jednak istotne, wyścigi konne różnią się pomiędzy sobą dystansem, rasą koni biorących w nich udział, nawierzchnią toru czy rodzajem chodu.
Koni podczas wyścigu dosiadają jeźdźcy, czyli dżokeje, charakteryzujący się filigranową posturą. Przed każdym wyścigiem dżokej jest ważony – wraz z siodłem. Jeśli waga jest zbyt mała, to do siodła przyczepiane są ciężarki, by w ten sposób rywalizacja była sprawiedliwa. Każdy z koni ma nieść taki sam ciężar. Bywają jednakże wyścigi z tzw. handicapem, w których obciążenie konia zależy od pozycji w rankingu – im wyższa, tym większy ciężar.
„Bomba w górę” – to określenie w slangu wyścigów konnych oznaczające „start”, początek gonitwy. W Polsce sezon wyścigów konnych trwa od kwietnia do listopada. Na świecie zawody odbywają się przez cały rok.
Wyścigi konne – bukmacherzy
Wyścigi konne cieszą się dużą popularnością w Wielkiej Brytanii. To przekłada się na ofertę bukmacherów. Brytyjskie firmy oferują liczne i szeroko rozbudowane zakłady na wyścigi konne – liderami pod tym względem są zagraniczni bukmacherzy.
W Anglii wyścigi konne odbywają się przez cały rok prawie codziennie. Wśród brytyjskich klientów zakładów bukmacherskich jest to najczęściej obstawiana dyscyplina po piłce nożnej. Dowód na popularność wyścigów konnych w Wielkiej Brytanii stanowi fakt, że w ubiegłym roku jako dżokej zadebiutował Michael Owen, były piłkarz, m.in. zdobywca Złotej Piłki.
Gonitwy odbywające się w Polsce obstawiać można jedynie w punktach naziemnych, znajdujących się na każdym torze wyścigów konnych. Punkty przyjmowania zakładów obsługuje legalny bukmacher Traf, który jest spółką zależną od państwowego Totalizatora Sportowego. Traf ma monopol na obsługę zakładów bukmacherskich na polskich torach wyścigów konnych.
Gonitw konnych w ofercie legalnych w Polsce bukmacherów online niestety nie ma, więc chętni muszą poszukać wśród bukmacherów dla Polaków. Bardzo dobrą ofertę zakładów na wyścigi koni posiadają zagraniczni bukmacherzy W kwietniu 2018 roku X wprowadził na swoją stronę internetową specjalną platformę ułatwiającą typowanie wyścigów konnych, psich i trottingu. Platforma Racing jest poświęcona wyścigom, wyświetla ofertę na wyścigi w przejrzysty sposób, do wielu wyścigów jest komentarz na żywo oraz live stream.
W latach 2003–2006 zakłady na wyścigi psów i koni oferował polski bukmacher Betako. Firma ta posiadała kilka placówek obsługujących wyłącznie wyścigi, jedna z nich znajdowała się na piętrze w hotelu Monopol we Wrocławiu. W lokalu tym panował specyficzny klimat, w zadymionym sporym pomieszczeniu na ekranach telewizyjnych można było oglądać transmisje na żywo z wyścigów organizowanych w Anglii, RPA, USA i Australii. Zawieranie zakładów odbywało się poprzez nabazgranie ołówkiem na kartce papieru typowanej kolejności w najbliższej gonitwie i bieg do okienka, w którym pani sprawnymi paluszkami w sekundę wprowadzała zakład do systemu. W tamtych czasach na torach królowali Tony McCoy i Mick Fitzgerald. To wtedy właśnie, typując wyścigi konne, fortuny dorobił się Patrick Veitch.
Zakłady na wyścigi konne
Co można obstawiać w wyścigach konnych?
- Zwycięzca
- Porządek – zakład dotyczy tego, które 2 konie dobiegną jako pierwsze do mety. Kolejność nie jest ważna
- Trójka – zakład na dokładną kolejność przybiegnięcia na metę 3 pierwszych koni
- Czwórka – analogicznie do trójki, tylko zakład dotyczy 4 pierwszych koni
- Tripla – zakład polega na wytypowaniu zwycięzców 3 kolejnych gonitw
- Kwinta – analogicznie jak tripla tylko dla 5 kolejnych gonitw
- H2H – kto będzie lepszy
O tym, jak obstawiać zakłady na wyścigi konne, opowiada Andrzej Oleksik z Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych Partynice.
https://www.youtube.com/watch?v=Hjszf79wUuQ
Transmisje z wyścigów konnych
Relacje live z wyścigów konnych dostępne są na stronach brytyjskich bukmacherów oraz za pośrednictwem telewizji Sky i portalu Racing UK. Transmisje live z polskich wyścigów prowadzi na swojej stronie warszawski Służewiec.
Wyścigi psów
Alternatywą dla wyścigów konnych są gonitwy psów, w których biorą udział charty (greyhound). Wyścigi psów królują w Wielkiej Brytanii, w Polsce jest to dyscyplina zupełnie niszowa. Kursy zakładów na gonitwy chartów wystawiają te same firmy bukmacherskie, które specjalizują się w wyścigach konnych. Kursy na wyścigi psów wystawia każdy szanujący się bukmacher z rynku brytyjskiego.
Ogromną popularnością wyścigi psów cieszą się w Australii. W 2014 roku była to druga najczęściej obstawiana dyscyplina w Krainie Kangurów. Łącznie na tego typu gonitwy postawiono tam wtedy 3 miliardy dolarów.
Najważniejszymi imprezami w wyścigach psów są:
- Greyhound Spring Nationals(USA)
- English Greyhound Derby (UK)
- Irish Greyhound Derby (UK)
Sympatyków wyścigów chartów pasjonuje adrenalina i dynamika akcji. Psy wyścigowe w ciągu kilku sekund mogą osiągnąć prędkość 60 km/h. Gonitwy, a co za tym idzie – obstawione kupony, są szybko rozstrzygane.