Polski rynek zakładów bukmacherskich w ostatnim czasie rozwija się bardzo dynamicznie. Co chwilę piszemy o nowej firmie, która uzyskała licencję Ministra Finansów, o rozbudowie oferty któregoś z bukmacherów lub wprowadzeniu nowej oferty specjalnej dla graczy.
Jednak czy liczba dostępnych na rynku bukmacherów, szerokość ich oferty i dostępne promocje przekładają się na jakąkolwiek wymierną korzyść dla osób obstawiających zakłady?
Niekoniecznie. Cóż z tego, że liczba bukmacherów rośnie, skoro fundament leżący u podstaw opłacalności typowania zakładów cały czas jest tak samo zły.
Gdyby polskim typerom zadać następujące pytanie: „Co Twoim zdaniem jest największą bolączką zakładów bukmacherskich w Polsce?” – odpowiedź byłaby natychmiastowa i oczywista: podatki. Wysoki podatek obrotowy w zasadzie zabija możliwość regularnego zarabiania na zakładach, a miłośnikom zakładów pozostaje jedynie rekreacyjne typowanie, prowadzące prędzej czy później do utraty środków.
Jak mawiał Benjamin Franklin – jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych: „Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki”.
Nikt nie lubi podatków – to oczywiste. Istnieje jednak różnica pomiędzy racjonalnym opodatkowaniem osiągniętych zysków a opodatkowaniem każdej zawartej transakcji – bez znaczenia, czy zyskownej, czy przynoszącej stratę. Rządy każdego państwa są tak skonstruowane, że nie są w stanie funkcjonować bez ściągania daniny ze swoich obywateli. Niestety w niektórych obszarach danina ta jest zdecydowanie zbyt wysoka.
Czy jest możliwe legalne obstawianie zakładów bukmacherskich w Polsce bez przymusu płacenia podatku od każdego zakładu? Gra bez podatku u polskiego bukmachera… Czy to możliwe? W artykule tym odpowiemy na te pytania.
Podatek od każdego zakładu
Dlaczego typer Polsce musi płacić podatek od każdego zawartego zakładu? Bo takie obowiązuje w Polsce prawo. Podatek od gier i zakładów stanowi dochód budżetu państwa – tak ustalili politycy.
Podatek obrotowy w wysokości 12% stawki zawartego zakładu u bukmachera został ustanowiony w ustawie o grach hazardowych z dnia 19 listopada 2009 roku. Według zapisu pkt 7 w artykule 74 tej ustawy – stawka podatku od gier wynosi dla zakładów wzajemnych innych niż sportowe współzawodnictwo zwierząt 12%.
Podatek w urzędzie skarbowym uiszcza podmiot posiadający zezwolenie na organizowanie gry hazardowej (w naszym wypadku bukmacher), a zatem w świetle ustawy to właśnie bukmacher jest zobowiązany do odprowadzania należnego podatku.
W ogólnodostępnych mediach często można przeczytać, że dzięki ustawie hazardowej i blokadzie zagranicznych operatorów roczne wpływy do budżetu wzrosły o 200 milionów złotych rocznie. Niestety nikt nie mówi o tym, kto zapłacił te wielomilionowe podatki. Okazuje się, że podatki zapłacili nie bukmacherzy, tylko ich klienci – ludzie obstawiający zakłady.
W Polsce to nie bukmacherzy płacą podatki od zakładów, podatki płacą gracze, a bukmacherzy jedynie te podatki odprowadzają do urzędu skarbowego.
Dlaczego bukmacherzy nie płacą podatku?
Każda osoba czynnie typująca zakłady w Polsce wie, że przy zawieraniu zakładu wprowadzona przez nią stawka automatycznie obniżana jest o 12 procent. W zakładzie za 100 zł realnie tylko 88 zł „gra dla typera”, a 12 zł stawki przekazywane jest państwu jako podatek. W ustawie hazardowej nigdzie nie zostało określone, że to gracz musi płacić podatek obrotowy. Dlaczego zatem bukmacherzy przerzucają go na gracza? Z chciwości, żądzy zysku?
Po części tak. Żadna firma bukmacherska nie utrzymałaby się na polskim rynku, gdyby to ona miała płacić ustawowy 12-procentowy podatek od obrotu (każdego przyjętego zakładu). Bukmacherzy nie są organizacjami dobroczynnymi, tylko prywatnymi firmami stworzonymi po to, aby przynosić zysk swoim właścicielom. Firmy bukmacherskie nie chcą z własnych pieniędzy płacić wysokiego podatku, więc przerzucają go na graczy. Gracz, rejestrując konto u bukmachera i obstawiając u niego zakłady, akceptuje ten fakt.
Bukmacherzy działają na marży w granicach 8–10%, gdyby mieli jeszcze płacić 12-procentowy podatek, ich biznes generowałby stratę. Najprościej zobrazuje to przykład:
Bukmacher oferuje kursy na mecz tenisowy: 1.90–1.90 i przyjmuje dwa pojedyncze zakłady 100 zł, po jednym na każdą ze stron. Łączna stawka przyjętych zakładów to 200 zł, wypłata dla zwycięskiego gracza: 190 zł. Jak łatwo obliczyć, zysk bukmachera z tytułu takich zakładów wynosi 10 zł.
Gdyby to operator płacił 12-procentowy podatek od wartości każdego zakładu, to musiałby jeszcze uiścić w urzędzie skarbowym kwotę 24 zł (12% z 200 zł). Czyli zysk operacyjny z samych zakładów wyniósłby ostatecznie 10 zł − 24 zł = −14 zł.
A przecież należy jeszcze opłacić pracowników, kampanie marketingowe, utrzymanie serwisu internetowego…
Z punktu widzenia bukmachera opodatkowanie najgorzej wpływa na zakłady pojedyncze, szczególnie widoczne jest to w zakładach live, w których to gracze głównie zawierają zakłady solo. Gdy gracze zawierają zakłady wielozdarzeniowe, wtedy marża bukmachera (zakłady akumulowane = akumulowana marża) jest wyższa, a co za tym idzie – większy jest zysk bukmachera. To właśnie dlatego w przypadkach zakładów akumulacyjnych bukmacherzy są w stanie zaoferować graczom promocję typu „dodajemy 20% do zakładów AKO z 10 selekcjami”. Kupon wielozdarzeniowy zniweluje 12-procentowy podatek obrotowy z uwagi na akumulację marży bukmachera, która w przypadku 10 zdarzeń wzrośnie do około 70%.
Legalne obstawianie bez podatku
Czy w Polsce można legalnie obstawiać zakłady bukmacherskie bez 12-procentowego podatku? Niestety nie. Podatek musi być zapłacony od każdego zawartego zakładu, kwestią otwartą jest, kto go zapłaci – gracz czy bukmacher.
Bukmacherzy w Polsce czasami ogłaszają promocje „Happy hours. Gra bez podatku”. Tak naprawdę nie oznacza to, że zakłady zawierane są bez podatku, a jedynie to, że podatek bierze na siebie bukmacher. Akcje „gry bez podatku” to jedynie zabieg marketingowy, gdyż podatek zawsze musi być zapłacony.
Jeżeli legalni w Polsce bukmacherzy chwalą się możliwością gry bez podatku, oznacza to, że to operator rekompensuje klientowi zapłacony podatek (+14% do wygranej). Oczywiście są to czasowe promocje i płacone są one z budżetów marketingowych.
Najgłośniejszą w historii akcją „obstawiania bez podatku” była akcja promocyjna legalnego bukmachera forBET. Aby przyciągnąć do siebie graczy, startujący w 2016 roku forBET umożliwił im obstawianie wszystkich zakładów ze swojej oferty całkowicie bez podatku.
Promocja trwała kilka miesięcy, a dzięki niej forBET zyskał duży rozgłos i z przytupem wkroczył na polski rynek zakładów. Po pewnym czasie bukmacher stopniowo zaczął się wycofywać ze swojego pomysłu. Najpierw promocja została obniżona o połowę – podatek obrotowy w forBET wynosił 6%. W kolejnym roku doszło ograniczenie liczby zdarzeń na kuponie. W tym wypadku marża bukmachera przekraczała 12%, więc forBET generował już minimalny zysk. Obecnie kwestia podatku u forBET wygląda podobnie jak u reszty firm na rynku – z wyjątkiem kilku promocji cały podatek płaci klient.
Aktualne promocje gry bez podatku
Jak już wspomnieliśmy wyżej, żaden bukmacher nie będzie płacił podatku za graczy przez cały czas. Nie znaczy to jednak, że obstawianie zakładów bez podatku jest niemożliwe. Aby przyciągnąć graczy, polscy legalni bukmacherzy organizują stałe lub czasowe promocje polegające na obniżeniu lub całkowitej likwidacji podatku obrotowego. Jaki jest najlepszy „bukmacher bez podatku”? Poniżej przedstawiamy kilku legalnych bukmacherów dla Polaków ze stałymi promocjami bukmacherskimi.
Promocje umożliwiające obstawianie bez podatku na polskim rynku są następujące:
- Fortuna – w dni meczów Ligi Mistrzów, w godzinach 17:00–18:00, bonus kursowy Happy Hours w wysokości 1.14 (niweluje 12-procentowy podatek). Podobna promocja jest przewidziana przed każdym konkursem skoków narciarskich. Należy pamiętać, że aby otrzymać bonus kursowy, należy postawić kupon min. 3 AKO za minimalną stawkę 20 zł. HH pojawiają się czasami w Fortunie również przed meczami Ekstraklasy, najczęściej w piątki.
- Milenium – oferuje swoim klientom, podobnie jak Fortuna, Happy Hours i zwiększenie wygranej o 14%. Promocja dostępna jest godzinę przed każdym meczem Ekstraklasy. Dodatkowo Milenium codziennie wyznacza kilka swoich punktów stacjonarnych, w których HH obowiązują cały dzień.
- LV BET – operator przeprowadza promocje, w których płaci cały podatek lub połowę, ale najczęściej jest to akcja kierowana tylko do osób korzystających z aplikacji mobilnej LV BET.
- Totolotek – promocja „Gram Grubo”. W każdy piątek, w dniach rozgrywek LM i LE oraz w dniach rozgrywek reprezentacji Totolotek dodaje do wygranych graczy 14%. Minimalny kurs zakładu to 2.0, a stawka w zależności od dnia: 100 zł lub 20 zł.
- forBET – bukmacher codziennie w godzinach 6:00–12:00 zwiększa wygrane o 14%. Ograniczenia: minimum 4 zdarzenia na kuponie.
Pozostali legalni bukmacherzy nie posiadają obecnie regularnych promocji niwelujących podatek obrotowy. Niemniej jednak warto śledzić ich strony internetowe, gdyż każdy z nich organizuje sporadyczne akcje.
Przy korzystaniu z promocji typu happy hours bardzo ważną rzeczą jest, aby zawsze dokładnie sprawdzać zapisy, które bukmacher zawarł w tej promocji. W regulaminie promocji często występują ograniczenia zdarzeniowe lub kursowe.
Korzystanie z promocji „obstawianie bez podatku” u licencjonowanych w Polsce bukmacherów jest w pełni legalne i zgodne z prawem. Podatek obrotowy jest w tym przypadku opłacany – tylko że w ramach promocji płaci go za gracza bukmacher. Należy pamiętać, że brak podatku obrotowego nie zwalnia gracza od zapłaty podatku od wygranej w przypadku, gdy jest wyższa niż 2280 zł. Jeżeli interesujesz się podatkami w zakładach, to więcej o tych zagadnieniach przeczytasz w artykule Podatki w zakładach bukmacherskich.
Konsekwencje 12-procentowego podatku dla rynku zakładów
Podatek od obrotu jest głównym powodem nieobecności w Polsce takich światowych marek jak bet365 czy William Hill. Każdy legalnie bukmacher funkcjonujący na polskim rynku, aby osiągnąć zysk operacyjny, musi przerzucić podatek na gracza i nie jest to kaprys bukmachera, tylko konsekwencja restrykcyjnych zapisów ustawy. Wielkie światowe firmy nie chcą sobie psuć dobrej reputacji niechlubnym zabiegiem, który stał się obecnie standardem w Polsce.
=> dowiedz się jak rozpoznać legalnego bukmachera i obstawiaj zakłady bez strachu <=
W większości krajów Europy firmy hazardowe obowiązuje podatek od GGR (gross gaming revenue: wpłaty graczy pomniejszone o wypłaty dla graczy) w okolicach 15–25%. Jest to standardowy podatek płacony od uzyskanego przez firmę zysku.
Polski podatek obrotowy w wysokości 12% przekłada się mniej więcej na 60-procentowy podatek od GGR… Jak widać, różnica jest ogromna. Dopóki nie zmieni się prawo podatkowe w Polsce, to do naszego kraju nie zawita żadna wielka firma, a jeśli już, to będzie funkcjonować na tych samych zasadach co inni.